JUDASZ ISKARIOTA SUPERSTAR
Nie Szymon Piotr. Nie Jan Ewangelista. Ani nie Jakub zwany Większym. Bohaterem komiksu, za który odpowiadają Jeff Loveness i Jakub Rebelka zostaje najgorszy z dwunastu apostołów – Judasz Iskariota! Czy jest jednak antybohaterem? Nie do końca.
Czy powinien być antybohaterem? Skoro to on zdradził Jezusa, chyba tak... Przynajmniej tak mogliby spodziewać się wierzący chrześcijanie, dla których Nowy Testament (Stary też) jest księgą, z którą się nie dyskutuje. Jeff Loveness postanowił z taką teorią podyskutować. Postanowił pokazać cóż dzieje się wewnątrz Judasza po tym, gdy popełnia samobójstwo i staje oko w oko z dwoma władcami. Zkrólem niebios Jezusem i królem piekła Lucyferem. Prowadzi teologiczną dysputę na temat wolności (to szatan chce, by ludzie byli wolni), przywiązania, wiary, upadku - i moralnego, i życiowego – jak również motywów wyborów, jakimi kierował się Judasz (ale kierujemy i my) wybierając tę, a nie inną drogę. Tak, jest w komiksie sporo religijnej anarchii, jest sporo przemyśleń na temat dogmatów. Są też wyraźne wariacje – jak spowiedź Chrystusa i dialog z Lucyferem o jego wizji świata. Są starcia raj vs piekło. Ale wszystko to podane jest w inteligentny sposób, przez pryzmat człowieka wątpiącego, pogubionego. Jak Judasz właśnie.
Ogromną rolę w budowaniu nastroju komiksu odgrywają rysunki Jakuba Rebelki (autor takich albumów jak m.in. „Doktor Bryan”, „Dick4Dick. Harem Zordaxa” czy „Miasto psów”). Zmienił w tym albumie swój sposób pokazywania świata, który do tej pory kojarzył się wyraźnie z psychodelą i humorem podawanym w krzywym zwierciadle. W „Judaszu” mamy do czynienia z autorem, który nawiązuje do klasyków. Wąskie, pociągłe twarze bohaterów kojarzą się z malarstwem i bizantyjskim, i na bizantyjskim w średniowieczu wzorowanym. W kadrach pojawiają się ujęcia kanoniczne biblijnych postaci, przetworzone przez artystyczną wrażliwość Rebelki. Widoczne w planszach są także wpływy secesji oraz malarstwa przełomu XIX i XX wieku, kiedy artystów zaczął fascynować Bliski Wschód.
Jest więc „Judasz” komiksem wpisującym się w popkulturowe dzieła bazujące na Biblii. Jak komiks „Księga Genesis” Roberta Crumba, „Ósma czara” Krzysztofa Owedyka (zwanego Prosiakiem) czy musical „Jesus Christ Superstar” Andrewa Lloyda Webbera. Taki „Judasz Iskariota Superstar”. Z Jezusem i Lucyferem w rolach drugoplanowych.
Andrzej "Mamoń" Kłopotowski
|
autor recenzji:
Mamoń
19.04.2020, 22:26 |
Losy zdrajcy
Kiedy dobrze o jakimś dziele – nieważne, czy o jego rysunkach, fabule czy może ogóle – wypowiada się jakiś uwielbiany przez czytelnika autor, odbiorcy nie potrzeba już większej rekomendacji. Oczywiście każdy z nich wie, że równie dobrze może to być szczera polecanka, co tekst skrojony na zasadzie bo wydawca / kolega autor / ktoś z rodziny kazał, jednak staje się to rzeczą drugorzędną. W końcu może rzeczywiście coś w tym jest? Za Judasza złapałem jako pierwszego z nowego rzutu komiksów od Kultury Gniewu przez słowa: Jakub Rebelka to szalony geniusz. W jego rysunkach dużo się dzieje, a zarazem każdy z nich jest na swój sposób kojący i urzeka pięknem. Jak on to, u diabła, robi? Słowa samego Mike’a Mignoli – tak, tego, który dał nam Hellboya, BBPO czy miniserię Batman: Zagłada Gotham. I trochę trudno mi się z nim zgodzić, bo nasz rodak wypada tu nieco słabiej, niż w jego wcześniejszym albumie Miasto psów, ale i tak album dostarczył mi naprawdę niezłej rozrywki.
Judasz Iskariota, któż z nas o nim nie słyszał. Jeden z uczniów Jezusa, zdrajca, bohater tragiczny. Dla trzydziestu srebrników wydał swego mistrza. Ale bez jego zdrady, wydarzenia tamtych dni, po których odebrał sobie życie, wyglądałyby zupełnie inaczej. Z tym, że dla niego śmierć to wcale nie koniec. Pytanie, co czeka go potem: odkupienie i przebaczenie czy coś zupełnie im przeciwnego?
|
autor recenzji:
wkp
16.03.2020, 15:15 |