|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

307
Dorwać Ramireza #1 [2020]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 71,99 zł!
seria / numer:
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
204 x 312 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
144
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2020
wydawca oryginału:
cena:
79,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
Jacques Ramirez- zamieszkały od 1981 w Falcon City w Arizonie i tam pracujący, od tego samego roku sprzedawca i technik, profesjonalista w firmie Robotop, a produkującej odkurzacze, do tego niemowa i nudziarz jeżdżący żółtym samochodem, w podobnym anturażu niczym auto Mini, od Jasia Fasoli. Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku! Zastanawiasz się pewnie. Kto to? Co to za postać? Czy taki nijaki, meksykański Ramirez może być bohaterem pierwszorzędnego komiksu?
Jednoznaczną odpowiedź uzyskasz, już za momencik.

Jacques Ramirez to bohater komiksu, pierwszego tomu wydanego przez Egmont Polska, do scenariusza i oprawie graficznej Nicolasa Petrimaux'a. Na wstępie trzeba zaznaczyć, wydanego przez naszego stołecznego potentata, na takim wypasie, iż klękajcie narody!

Przepiękny sposób wydania polskiej wersji komiksu przyciąga wzrok. Albumik wydrukowany w w ciekawym formacie 204 x 312 mm, od razu rzuca się w oczy! Wydrukowano go w twardej oprawie umocowanej jakby w obwolucie, z przepięknymi wtłoczeniami, (w kompozycji stylizowanej na czcionkę raperów z lat 80), do tego z nałożonymi oddzielnie lakierowanymi zielonymi wstawkami (plamami) - jednym zdaniem wygląda to bardzo profesjonalnie. W środku wyśmienicie złożony, do tego wydrukowany na dobrym papierze o cudnym zapachu i uzupełniony wyśmienitymi dodatkami np. przerywnikami z reklamami z epoki, plus grafikami i posłowiem od autora. Ba, same wkładki potęgują klimat opowieści, albowiem jest na nich zawarta instrukcja obsługi odkurzacza typu Vacuumizer 2000. Wszystko to stawia ten tytuł w czołówce najlepiej wydanych publikacji z naszego rynku komiksowego. Szczerze, jeśli szukacie nietuzinkowego prezentu, nawet dla osób nieczytających na co dzień opowieści obrazkowych – to zakup tego albumu będzie strzałem w dziesiątkę! Ba, to nie koniec atutów i pozytywów dotyczących tej publikacji. Czas więc przejść do nakreślenia zarysu fabuły, oceny scenariusza oraz grafiki.

Opowieść przenosi nas dla lat 80-tych XX wieku, w środek lata w Arizonie do miasteczka Falcon City. Ba, amerykańskie miasto jak, to miasto z tego okresu, ma zmechanizowane centrum, a na przedmieściach rzędy domków niczym z serialu „Cudowne lata”. Mieszka tam sobie Jacques Ramirez. Wróć! To także jest prawda, ale opowieść rozpoczyna się od prologu. Albowiem przesłuchiwany w komisariacie jest jeden ze znajomych z pracy, naszego Ramireza. Ba, złego słowa podczas przesłuchania na niego nie powiedział, a przecież... Aj! Dobra! To jeden z tych komiksów, w którym nie można zdradzić za wiele, z rysu fabularnego, aby nie zepsuć Ci, Ci, a Tobie to szczególnie zabawy! Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku! Tu dzieje się bardzo wiele! Tu akcja pędzi, niczym pościg policji za bandytą, a relacjonowany z helikoptera lokalnej amerykańskiej telewizji! Strzelają! Tam mordują! A tam się wysadzają! Do tego dwie piękne kobiety, w aparycji podobne do Thelmy Dickinson i Louise Sawyer i w tle i na każdym planie bandyci i jatki oraz tajemnice! Taki to jest komiks! Dzieje się, a do tego tytuł ten nie jest pozbawiony ogromnej dawki humoru. Dowiesz się! Dlaczego policjanci noszą okulary przeciwsłoneczne, nawet w nocy.

W środku tych wydarzeń jest on - człowiek gotowy na wszystko - Jacques Ramirez! Ba, człowiek niecharyzmatyczny, sprzedający swoje talenty za najniższą cenę i pokazujący się w ubraniach "po bracie i tacie", lecz uszytych z alpaki. Jego oblicza kameleona uwodzą czytelnika i wciągają bez reszty. Album jest perłą nad perłami! Dynamicznie poprowadzona akcja, multum tematów i wątków: w tym gangsterskie i miłosne, psychologiczne i patologiczne, w tym nawet „pojechane i odjechane” na maksa. Jakie? Nie zdradzę! Aczkolwiek, muszę zadać to pytanie, dla kumatych, tych co przeczytali. Co za typ ratuje najpierw odkurzacz?

Pokazywana tu narracja uwodzi nas i wciąga niesamowicie, a do tego co rusz pocięta w retrospekcjach, w ten sposób nadbudowuje klimat i wspaniale uzupełnia pewne wątki.

Interesującym jest fakt, iż wszystko to jest pokazane w delikatnie kreskówkowym sznycie, który idealnie dopasowuje się do tonu opowieści. Postacie są ślicznie narysowane w komputerze i pokazane z pewnymi elementami fizycznymi, odzwierciedlającymi ich charakter. Mimo (w pewnym stopniu) Bajram'owskiej* grafiki mamy tu paletę ogromnej liczby różniących się fizycznością postaci w tym seksownych kobietek, ale i mnóstwo anonimowych chojraków, czyli zuchów z drugiego planu, na których warto zwrócić uwagę, gdyż pojawiają się (w tle) bezszelestnie, a potem kilka plansz dalej okazują się płatnymi zabójcami, technikami, laborantami, babciami. Tu wszystko żyje i obrazuje ten świat Ramireza w Falcon City!

Nie zdziwię się, iż za jakiś czas niniejszy album doczeka się filmowej adaptacji, której reżyserem będzie sam Quentin Tarantino! Albowiem ten komiks jest także widocznym hołdem Nicolasa Petrimaux'a dla tego twórcy! Wstawki, podzielenie na rozdziały, kolorystyka, zarys budowania napięcia, katany na ścianach, to wszystko przypomina miks obrazów wyjętych z kadrów „Kill Billa”, a nawet „Pewnego razu...w Hollywood”!

Opowieść pędzi swoim szpanerskim tempem, a do tego gdzie trzeba prace zachowują charakter ironiczny i żartobliwy, plus wzorcowo odzwierciedlają historyczną rzeczywistość lat 80-tych. Tła, drugie plany nie mają charakteru niedopracowania, a wręcz w kilku momentach stanowią ważny człon w całej tej układance. Widać, iż Petrimaux poczynił stosowne badania, aby przenieść na karty komiksu, owe wszystkie detale z tamtej epoki.

Nicolas Petrimaux to znakomity rzemieślnik i widać po jego scenopisie i jego pracach, iż potrafił pokazać dynamiczne cechy postaci w rysunku, a do tego świetnie maluje w komputerze, niczym jest to ujęte w obrazach przestrzennych i wyciętych z jakieś gry komputerowej, a przecież zaczynał swoją karierę w 2008 roku od kolorowania humorystycznych familijnych komiksów i kreskówek.

Podsumowując! Jestem zachwycony tym tomiszczem, a wydanym na wypasie! Albowiem, pierwszy tom - tak zagęścił opowieść, tak zachęcił do przeczytania kolejnego (oby jak najszybciej został narysowany), tak trafił w mój gust, że czekam niecierpliwie na niego!

„Dorwać Ramireza” to wspaniała relaksująca lektura i czytadło, co się zowie! Bezwarunkowo lektura wartościowa! Warta, każdej wydanej złotówki, która będzie pod każdym względem ozdobą Twojej, Twojej, a Twojej to koniecznie kolekcji! Lektura, do której będziesz powracać, gdy na dworze smuta, gdy przyciska Cię szef i rodzina, gdy masz ochotę na chwilę bezpretensjonalnej rozrywki!

Zdecydowanie polecam!

*Bajram'owskiej - wykonanej w podobnym stylu graficznym, niczym u Denisa Bajram'a.
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
27.04.2020, 17:34

SPLUWY I ODKURZACZE

Czy Jacques Ramirez rzeczywiście jest tym, za kogo biorą go meksykańscy mafiozi? Czy ten niemowa, na co dzień zajmujący się naprawą odkurzaczy w firmie „Robotop” rzeczywiście ma za sobą zagadkową przeszłość? Odpowiedzi na te pytania poszukajmy w komiksie „Dorwać Ramireza”.

Zafrapowała mnie - wzorowana na plakaty filmów akcji - okładka tego komiksu. Dziewczyny z pistoletami, gangsterzy w ciemnych okularach, palący cygaro mafiozo i… odkurzacz! Odkurzacz! Do tego blurb: „A gdyby za legendą najgroźniejszego meksykańskiego zabójcy w historii stał… najlepszy na świecie ekspert od naprawy odkurzaczy?”. No to przecież musi oznaczać jazdę bez trzymanki. I oznacza. Nicolas Petrimaux sięgnął po klasyczne motywy filmów i komiksów akcji, wymieszał je, wstrząsnął i… „wydusił” nowoczesną historię, gdzie niczego nie można być pewnym. Tak, jak w filmach Roberta Rodrigueza i Quentina Tarantino.

Te motywy to pościgi, ucieczki, kradzieże, strzelaniny i wybuchy. Wszystko, co jest w filmach akcji i klasy „A”, i klasy „B”. Zestawione z kolesiem, którego pasją są odkurzacze jest już jednak swoistym kuriozum. A może… To tylko przykrywka? Może Ramirez rzeczywiście ma coś za uszami? Może ten spec, któremu nie jest straszny żaden model odkurzacza ma mroczne tajemnice? Może wielki nos, wąsy i dziwne znamię na twarzy są na tyle charakterystycznymi znakami szczególnymi, że nie da się ich ukryć pod pozorami codziennego życia?

Jedno jest pewne. Wyrwany ze spokojnego świata AGD Jacques Ramirez zmuszony zostanie, by stawić czoła Meksykanom próbującym zastawiać na niego kolejne pułapki. Będzie musiał też uciekać przed rzucającą na niego swe podejrzenia policją. Tytułowe „Dorwać Ramireza” ma więc kilka znaczeń. A, jeszcze coś. Naszego bohatera wspierać będą dwie piękne – acz znudzonymi dotychczasowym żywotem – dziewczyny, które zapragnęły zabawić się w złodziejki. I pewien tajemniczy wąsacz, do złudzenia podobny do naszego serwisanta.

„Dorwać Ramireza” utrzymany jest w duchu amerykańskich komiksów akcji. Wydany jest jednak już w powiększonym – w stosunku do zeszytów zza oceanu – formacie. Na planszach francuski artysta Nicolas Petrimaux w szczegółach przywraca ducha lat 80., w jakich osadził fabułę. Pełne realizmu kadry dopełniają delikatnie przerysowane postacie (w podobny sposób jak w kultowej serii „100 naboi”). Ciekawy jest zabieg rozmycia, by pokazać dynamikę akcji. Efekt wzmacniają zróżnicowane kadrowanie i „ustawianie” kamery łapiącej bohaterów. Dzięki temu autor potrafi zwolnić i przyspieszać z popychaniem fabuły do przodu. Na uwagę zasługują też takie smaczki, jak reklamy samochodów, ubrań i filmów wplecione między komiksowe plansze, dołączona ankieta satysfakcji klienta serwisu „Robotop”, w którym pracuje Ramirez czy wyklejki będące instrukcjami obsługi odkurzaczy.

Miła, europejska odskocznia od zalewającej rynek amerykańszczyzny. Oby tylko pierwszy tom serii „Dorwać Ramireza” został wyłapany przez czytelników spośród tego morza przeciętności.

Andrzej „Mamoń” Kłopotowski

autor recenzji:
Mamoń
27.04.2020, 12:01

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1063]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 4898109
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 4898109