Choć tytuł i okładka sugeruje, że jest to historia związana wyłącznie o głębinach oceanicznych, znajdziemy tu sporo wielkiego biznesu czy historii. Zaczynamy od wypadku na platformie wiertniczej na Południowym Pacyfiku. Należy ona do konsorcjum o nazwie Carthago. Podczas odwiertu czterech nurków znika w niewyjaśnionych okolicznościach w nowo odkrytej wielkiej podmorskiej jaskini. To początek dość zawiłej opowieści z gigantycznym przodkiem rekina, megalodonem w roli głównej.
Gdyby autor skupił się tylko na nim, byłaby to dość przewidywalna historia. Jednak tu mamy nie tylko sprawy polityczne, biznesowe, ale i czysto mistyczne (wierzenia Aborygenów), mityczne (poszukiwanie Atlantydy) czy fantastyczne (dość specyficzne zachowanie córki Kim, Lou). Do tego często przeskakujemy w czasie, poznając nawet mioceńską biocenozę. Na szczęście nie zaburza to odbioru, bo wszystkie te wtrącenia są zgrabnie powiązane z faktami, co bardzo mi się podobało. Przynajmniej najczęściej, bo nie zawsze. Co za dużo to jednak niezdrowo i w przypadku tych wtrąceń jest tak samo. Mogłoby się spokojnie skończyć tylko na tych związanych z samym oceanem. Żałuję tylko, że nie dostałam jeszcze z dwóch-trzech tomów, by zgrabniej domknąć fabułę tego thrillera ekologicznego.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.