WSZYSTKO JEST ILUZJĄ
Psychodeliczną jazdą bez trzymanki jest opaśne tomiszcze zatytułowane „Imaginarium Zbiorowe”. Komiksowe dzieło stworzone przez Wesley’a Rodriguesa.
Dzieło o… krowie. Krowie, która w czasach, gdy nie została jeszcze zesłana na świat w krowiej postaci marzyła, by być wolnym ptakiem. Gdy w końcu trafiła na nasz glob, będąc już osadzoną w krowiej skórze, z marzeń tych nie zrezygnowała. I w końcu zaczęła latać! Zaczęła być wolnym, nieskrępowanym ograniczeniami wynikającymi z postaci bytem. To też dzieło o ludziach, którzy krowę – że tak powiem – wychowują i początkowo próbują sprowadzić na właściwe, „krowie” tory. Na bycie spokojną krówką, skubiącą sobie trawę na łące, a nie szalejącą po niebie, wolną mućką. O ludziach – jak główni bohaterowie Jerusca i Agripino - którzy przez rządzących kawałkiem ziemi, na jakim przyszło im żyć, wolności są pozbawieni. To komiks o potrzebie wolności, o jej poznawaniu. Za sprawą krowy właśnie, która otwiera oczy niedowiarkom… A nie, to nie tekst o „Misiu”, to tekst o „Imaginarium zbiorowe”. Chociaż z tym otwieraniem oczu niedowiarkom to szczera prawda.
„Imaginarium zbiorowe” rozrysowane zostało na prawie 500 stronic! Fabuła po nich płynie, bez żadnych ograniczeń. Wesley Rodrigues nie musi bawić się w skracanie poszczególnych sekwencji, dzięki czemu sceny np. pojawiania się krówki na świecie, latania, porannych przebudzeń czy przemiany, jaka dokonuje się na ludziach (wiadomo, wystarczy odrobina kosmicznego mleka) montowane są wręcz w filmowy sposób. Swobodne kształtowanie plansz i rozkładówek pozwala mu też na ekspresyjne i surrealistyczne przedstawianie bajkowego świata (i kosmosu) zbudowanego z pączkujących domów i kulisto-patykowatych roślin. Surrealistycznego świata, które przypomina mi kreację Mateusza Skutnika z „Morfołaków”. Z gęstym kreskowaniem i zabawą czernią.
Komiks Rodriguesa to po części bajka, gdzie prawda i dobro (wolność) zwycięża nad złem (podły król). Po części to też narkotyczny sen (w jednej ze scen bohaterowie nieco się zaciągają :) Ale „Imaginarium zbiorowe” jest też komiksowym wytrychem, gdzie pod przykrywką szalonej bajki kryje się głębsze przesłanie. Jak w bajkach! To komiksowa bajka o… byciu sobą. Nie o wtłaczaniu się w role założone odgórnie, ale byciu naprawdę tym, kim się czujesz. Niezależnie od tego, co pomyślą sobie wkoło ciebie.
Latająca krowa? A dlaczego nie! Czy ma być wytykana? Absolutnie nie! Podobnie jak nie powinien nikogo dziwić widok idących razem dwóch facetów, dwóch dziewczyn czy pary o różnej karnacji skóry. Pocieszna, latająca krowa jest bytem pozwalającym przełamywać zakostniałe stereotypy. Pozwalającym przełamywać myślenie choćby o seksualności, o migrantach, o wyznawcach innych religii. O sąsiadach, o bliskich, o tych, których mijamy na co dzień na ulicy.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
13.10.2020, 16:17 |