BĘKARTY Z REWOLWERAMI
Pięcioczęściowa miniseria „Bękarty rewolweru” jest dopełnieniem wątków z serii „Szósty rewolwer”. Cofamy się w niej do chwili, gdy po śmierci generała Hume’a ścieżki jego najbliższych współpracowników rozchodzą się. Główne role nadal jednak "grają" tajemnicze rewolwery.
Bill, Ben, Will i Silas tworzyli specjalną jednostkę w ramach partyzanckiej straży generała Oliandera Bedforda Hume’a. Teraz każdy z nich poszedł w swoją stronę. Bill próbuje dalej grać twardziela, przyłączając się do kolejnej bandy. Will z kolei wraca w rodzinne strony, by poznać koszmarne rodzeństwo. Silas o mało co nie kończy na szubienicy. Wreszcie Ben… Ba. Ben, który jeszcze niedawno spoglądał w dno butelek, wydawał się być nawet zakochanym! Nowe role w jakie wcielają się tytułowe bękarty jednak nie są tymi wymarzonymi. Rewolwery nadal traktują ich jako swoje narzędzia do wymierzania kary. Czy tego chcą, czy nie. I szybciej czy później znów będą musieli po nie sięgnąć.
„Bękarty rewolweru” ukazują się w Polsce po sześciu odsłonach cyklu głównego. Gęstego od akcji, gdzie kolejne, szalone wydarzenie pogania wcześniejsze. Równie szalone. I… Mamy pewien „zonk”. Bowiem bękarcka miniseria nie pędzi do przodu, jak zasadnicza. To raczej wypełniacz. Próba powtórzenia sukcesu, dopełnienia pewnych wątków. Przynajmniej tak na tę chwilę to może odebrać czytelnik. Scenarzysta Cullen Bunn do spółki z trójką grafików – to Brian Hurtt, Brian Churilla i Bill Crabtree – jakby łapali oddech przed kolejnym, pełnym pościgów i fabularnych zakrętów tomem „Szóstego rewolweru” zasadniczego. Chyba, że miniserie - a tych jest jeszcze kilka na horyzoncie - splotą się w coś większego?
W „Bękartach rewolweru” każdemu z zakapiorów/bohaterów Cullen Bunn poświecił jeden rozdział miniserii. W ostatnim na powrót ich drogi schodzą się. Czy „Bękarty rewolweru” dodają coś do serii głównej? I tak, i nie. To wydanie jest jak pre- czy sequele kierowane do stałych czytelników serii. A jej tom siódmy już pojawił się w timofowych zapowiedziach. W nim – zakładam – będzie ciekawiej.
autor recenzji:
Mamoń
29.06.2020, 21:19 |