BRAZYLIA. FUTBOL TO RELIGIA
„Największy talizman piłkarzy Brazylii budzi się o brzasku słońca. W faweli Rocinha, w sercu Rio de Janeiro. Każdą chwilę spędza na modlitwie. Czternaście godzin skupienia na dobę. Myśli skierowane w jednym celu… Aby wesprzeć drużynę. (…) W dniu meczu Arubinha robi przerwę na rzucenie klątwy na przeciwnika… i wraca do oracji.”
Arubinha. Szaman piłkarskiej reprezentacji Brazylii. Na stanowisku zastąpił zmarłego ojca, który był z Canarinhos od 1914 roku. Razem mają na swym koncie 369 zwycięstw reprezentacji. I na tym koniec. W ekipie pojawia się bowiem nowa „diretora” i wprowadza porządek, burząc skostniałe zasady panujące w sztabie działaczy piłkarskich, trenerów, zawodników i towarzyszącej im ekipie. Na efekt nie trzeba długo czekać. Najpierw 0:3 z Chorwacją, później 0:3 z Meksykiem i sytuacja Brazylii na Mundialu z 2014 roku – przed trzecim spotkaniem grupowym z Kamerunem - robi się bardziej niż niewesoła.
Oczywiście to, co widzimy w komiksie „Będzie dobrze” to alternatywna wizja mistrzostw. W rzeczywistości w pierwszym spotkaniu Brazylijczycy pokonali Chorwatów 3:1, w drugim zremisowali z Meksykanami 0:0 zaś w trzecim rozgromili Kamerun 4:1. A dalej? Remis z Chile w 1/8 finału (rozstrzygnięcie na ich korzyść przyniosły dopiero karne) oraz 2:1 z Kolumbią w ćwierćfinale nie były jeszcze najgorszym. Później przyszło kompromitujące 1:7 z Niemcami w półfinale i 0:3 z Holandią w meczu o trzecie miejsce. Łącząc rzeczywistość z komiksem – Arubinha chyba naprawdę wtedy opuścił Canarinhos.
Oczywiście Arubinha to postać wymyślona przez scenarzystę Pawła Rzodkiewicza. Wpisuje się jednak doskonale w kult, jakim w Brazylii cieszy się piłka nożna, a jednocześnie w opartą na wierze przodków duchowość tego kraju. Scenariusz jest wariacją na temat brazylijskiego futbolu. Futbolu, który łączy wszystkich – począwszy od mieszkańców faweli, na gospodarzu pałacu prezydenckiego kończąc. Jest wielką beką z piłkarskiego światka. Światka, gdzie panuje luz, a piłka zawierzana jest w ręce szamana. Wszelkie próby nadania mu jakichś ucywilizowanych ram kończą się fiaskiem oraz… To byłby zbyt wielki spoiler!
„Będzie dobrze” zilustrował Tomasz Woroniak. Rysownik, który wdarł się przebojem do komiksowa albumem „Eden” (RECENZJA). Graficznie Woroniak nie odchodzi od przyjętej tam stylistyki. Nowością jest kolor. Na planszach dominuje żółty. Ale skoro to komiks o Brazylii, nie mogło być inaczej.
Wspólny album Rzodkiewicza i Woroniaka to dobra, humorystyczna historyjka z piłkarskim tłem. Kto oczekuje czegoś więcej, może się zawieść. Komu to wystarczy, może śmiało sięgać po ten album. A już na pewno lepiej zajrzeć do środka komiksu, niż podziwiać kolejny wyczyn biało-czerwonych kopaczy.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
13.10.2020, 23:00 |