MIŁOŚĆ I WOJNA
Pierwszy tom „Porcelany” okazał się całkiem udaną komiksową baśnią dla nieco starszych odbiorców. Była to jednocześnie zamknięta opowieść, która nie wymagała kontynuacji. Ale ta się pojawiła i dobrze się stało, bo to równie udany, sympatyczny przykład baśniowej fantastyki, która swoim wykonaniem balansuje gdzieś na granicy, gdzie spotykają się estetyki amerykańskich i europejskich opowieści graficznych.
Kiedy główna bohaterka trafiła do domostwa za wielkim murem, jej życie zmieniło się nie do poznania. Przez ten czas przeżyła wiele pozytywnych rzeczy, jak i doświadczyła dojmującej straty. Teraz od tamtych wydarzeń minęło dziesięć lat i nasza bohaterka zmieniła się w kobietę. Wciąż jednak pozostaje jedyną spadkobierczynią tego tajemniczego miejsca. Ale już wkrótce czekają ją kolejne wyzwania, trudności. Jak zakończy się ta opowieść, w której splatają się miłość i wojna, prowadząc do…
Przy okazji omawiania pierwszego tomu tej serii pisałem, że „Porcelana” to taka „Dziewczynka z zapałkami” w wersji alternate reality, podlana na dodatek oldschoolową retrofantastyką. Teraz się to nieco zmieniło, bo zbieżności z legendarną baśnią jest już zdecydowanie mniej – właściwie, jeśli już miałbym stosować podobne porównania, należałoby rzec, że album przedstawia to, co byłoby potem, gdyby Dziewczyna z zapałkami miała szczęście dorosnąć i doczekać się własnego, rozległego domostwa, ale nie uwolniła od demonów przeszłości.
Fabularnie seria Chrisa Wildgoose’a i Benjamina Reada jest więc sympatyczna i udana. Jakiś pomysł na nią był, początkowo niezbyt oryginalny, ale teraz zyskujący więcej własnego charakteru, chociaż wciąż przepełniony pozostaje odwołaniami do bajek, legend czy historii. Reszta to połączenie prostej, ale dobrze ukazanej historii, akcji, klimatu… Nie ma tu wielkich zaskoczeń, całość jest poprowadzona według sprawdzonego schematu, ale nie ma to większego znaczenia, bo zabawa z albumem jest naprawdę udana.
Czy dla dzieci? Pierwszy tom, mimo pewnych mocniejszych akcentów, bardziej się dla nich nadawał, chociaż stanowił przede wszystkim sentymentalną rozrywkę dla dorosłych. Drugi to nieco dojrzalsza lektura, ale nadal pozostająca w rejonach kategorii „lekkie, łatwe i przyjemne”. A co ważniejsze bardzo ładnie narysowane.
Tu lekko cartoonowa kreska rodem z amerykańskich komiksów superhero łączy się z europejskim kadrowaniem i czystością. W połączeniu z nieźle dobranym kolorem całość jest wyrazista i nastrojowa. Nie brak jej też autentycznie udanych elementów. A wszystko to razem wzięte dostarcza nam udanej zabawy w klimatach retrofantatsyki. Kto lubi takie opowieści, śmiało „Porcelanę” może poznać.
|
autor recenzji:
wkp
03.11.2020, 07:07 |