|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

526
Terra Incognita  [2021]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 80,91 zł!
tytuł:
Terra Incognita
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
165 x 230 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
czarno-biały
liczba stron:
304
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
nie dotyczy
cena:
89,90 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
FANTASTYCZNE ZAPĘTLENIE

Ktoś jeszcze pamięta Łukasza Ryłkę? Autor świetnie przyjętego albumu „Śmiercionośni” z 2007 roku postanowił przypomnieć o sobie. Właśnie ukazał się jego nowy album „Terra Incognita”.

Nie. Nie jest to kontynuacja „Śmiercionośnych”. Komiksu niemego (z jednym bodaj tylko wypowiedzianym zdaniem), utrzymanego w klimacie będącym połączeniem baśni, horroru i czarnej komedii. Choć na skrzydełku pojawiła się wtedy zapowiedź: „W następnym odcinku: Zagadka tajemniczego Zbiega oraz wiele innych historii mrożących wodę w rurach”. Chociaż „Terra Incognita” też jest niezłą mieszanką gatunków. Tym razem jednak obracającą się wokół tematyki science fictin.

Zaczyna się jak obyczajówka. Od banalnego wyjścia z domu po... cebulę. Wystarczy jednak chwila nieuwagi, by poślizgnąć się na mokrej posadzce i wyrżnąć o nią głową. To punkt zaczepienia, by Łukasz Ryłko w tę głowę mógł „wejść” i na bazie kreowanych w majakach obrazów stworzyć opowieść o robocie z okładki. Ów robot to „robot terramorfujący model Asimov-I”. Kształtujący światy, budujący je z chaosów. Wędrujący pomiędzy poszczególnymi nieprzystającymi do siebie kawałkami świata, które można odbierać jako majaki leżącego gdzieś na posadzce nieszczęśnika z pierwszej sceny.

Przyczynkiem do tej podróży jest utrata świadomości. Podróży przez odrealnione światy. Poprzez trupy naszej cywilizacji. Galaktyczne pustkowia, które – równie dobrze – mogą być naszym światem po zagładzie. Ryłko czyniąc bohaterem robota będącego „żywym zabytkiem” pokazuje, że każdy czas ma swoje Terra Incognita. Swoje niezbadane lądy. Jednocześnie tenże zabytkowy - jak na czasy rysowane - robot widzi resztki świata - tego, gdzie ważna jest cebula - który jeszcze się nie zdarzył. Widzimy więc to, co dzieje się po końcu, nie wiedząc, w jakim momencie ten koniec nastał. I czy w ogóle nastał, czy to tylko wytwór głowy. Ot, takie złamanie czasu w przestrzeni.

„Terra Incognita” jest komiksem o odkrywaniu nieznanej ziemi. Niby nam bliskiej, ale jakże odmiennej od tego, co znamy. To komiks o pustej Ziemi, wypełnionej fantastycznymi zwierzętami (jak np. ryby pustynne czy cyberstworzenia). O samotności robota otoczonego przez pustkowie. Poszukującego wyjścia z sytuacji, z której można przeskoczyć tylko do innej szufladki. I właśnie szufladkową formę ma ten komiks. Przeskakujemy między nimi w chwilach, gdy „Jedynka” wpada w chaos. Gdy łapie zawieszkę.

Łukaszowi Ryłce udało się zbudować wielowątkową – książka ma aż 304 strony - opowieść bazującą na motywach science fiction połączonych z nieco surrealistycznymi scenografiami. To pierwsza zmiana w porównaniu ze „Śmiercionośnymi” – album ten był zbiorkiem siedmiu nowelek. Od 2007 roku autor zmienił także nieco swój styl. „Terra Incognita” narysowana jest już mocniejszą, grubszą, czarną kreską. Urozmaiceniem plansz są motywy przejścia rysowane na wzór abstrakcyjnych kompozycji Wasilly’ego Kandinsky’ego. Pojawiają się też barwy podstawowe, które budują, ale na które można też rozłożyć świat. Np. tytułową Terra Incognita.

„Terra Incognita” nie jest to historia prosta w odbiorze. Ale i jego nowelki ze „Śmiercionośnych” wymagały od odbiorcy widza skupienia i zaangażowania, a nie jedynie „przelecenia” na szybko przez ładne obrazki. U Ryłki wymagają one dodatkowo refleksji.

Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
01.02.2021, 10:16

GHOST IN THE SHELL

Ten komiks mnie kupił. Już samą szatą graficzną, gdzie niewprawny urok spotyka się z ciekawym, lekko undergroundowym klimatem. Poza tym to komiks, jakie lubię, do jakich mam sentyment, bo właśnie na podobnych dziełach nawet jeśli się nie wychowałem, to na pewno szlifowałem swój komiksowy gust. I przede wszystkim jest to komiks dobry, odnoszący się do wielu tworów czy autorów dla mnie ważnych.

Wyszedł z domu. Miał po coś iść, a przy okazji kupić cebulę – dwa kilo – ale nie wyszło. Ubrał się, zaczął biec, przewrócił się, poślizgnąwszy na mokrej podłodze i…
… teraz budzi się jako roboto „Jedynka”. Na dodatek przytomność odzyskuje w zupełnie obcym mu świecie, bo na innej, tajemniczej planecie. Miejsce to rozdarte zostało wojną między ludźmi, a zyskującymi świadomość maszynami. Co tu jednak robi „Jedynka”? Jaka jest jego rola i co to właściwie za miejsce? Wędrując przez zrujnowany świat robot – a raczej człowiek zamknięty w maszynie – zaczyna odkrywać odpowiedzi na te pytania. Ale czy wszystkie?

„Terra Incognita” to komiks, który przemówił do mnie swoimi rysunkami. Rysunkami mocno tkwiącymi w zinowych korzeniach, które potem urosły do rangi właściwie naszego narodowego stylu. Z miejsca przypomniały mi o czasach, kiedy jako nastolatek nurzałem się w kolejnych numerach „Produktu” albo kupowałem wydawane mniej lub bardziej oficjalnie albumy Fila czy Ryszarda Dąbrowskiego. Tamte komiksy miały pełen niewprawnych, ale wyraźnie ukazujących rodzący się talent ilustracji klimat i tak samo jest z tą powieścią graficzną.

Na ponad trzystu stronach Łukasz Ryłko zabiera nas w nastrojową, oldschoolowy wyprawę do obcego świata. Świata, który czerpie równie wiele z książek Stanisława Lema, co cyberpunkowych mang (czy bohater nie kojarzy się Wam z Briareosem z „Appleseed”?). Wiele też zawdzięcza pracom komikisarzy z „Produktu” (głównie Janickiemu), a czasem odnoszę wrażenie, że i animacjom typu „Wall-E”. Z tego wszystkiego zrodził się komiks, który dużą część swego uroku zawdzięcza poszukiwaniom podobnych smaczków i inspiracji.

Ale, oczywiście, nie brakuje tu też ciekawej treści, którą można odczytywać zarówno jako stricte rozrywkową, jak i doszukiwać się w niej czegoś więcej, a i widać tu echa dzieł mistrzów polskiego komiksu, do Christy zaczynając, na Baranowskim skończywszy. Mamy też konkretną akcję, ciekawe popisy wyobraźni i pewną dziecięcą radość płynącą z kreowania tego, co niezwykłe. Czyli to, co być powinno.

Jeśli lubicie twórczość wspomnianych przeze mnie artystów, dobre rodzime komiksy albo fantastykę, sięgnijcie po „Terra Incognita”. Ma swój urok. I stanowi naprawdę przyjemną lekturę.

autor recenzji:
wkp
25.01.2021, 07:06

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044345
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044345