DWIE DZIEWCZYNY
„Dziewczyna do wynajęcia” zaczyna się zmieniać. Pierwsze trzy tomy były typową, ale bardzo udaną, romantyczną komedią pomyłek, która miała nas przede wszystkim śmieszyć i emocjonować na polu miłosnych uniesień. Plus oferować nieco łagodnej, acz dosadnej erotyki. Teraz całość zmienia nieco kurs i dorzuca nam porcję uroku, jakiego dotąd nie było. A że mamy też i bardziej nastrojowe momenty, każdy miłośnik podobnych opowieści znajdzie tu coś dla siebie.
Co prawda po wydarzeniach w pensjonacie z gorącymi źródłami relacje między Kazuyą i Mizuharą nieco się poprawiły, ale nadal nie jest to na pewno stan, jakiego życzyłby sobie chłopak. Sytuację skomplikowało jednak pojawienie Ruki Sarashiny, dziewczyny, która odkryła sekret Mizuhary. Ale teraz, gdy jej sekrety także wyszły na jaw, co z tego wyniknie? Co skrywa jej przeszłość? I jak to wpłynie na obecną sytuację?
„Podwójnie ekscytujący wątek ’’dwóch dziewczyn’’ nabiera tempa!” – tak o tym tomie krzyczy do nas blurb z obwoluty. Ale tak naprawdę wątek dwóch dziewczyn to coś, czym seria od początku stoi. W końcu jej główny bohater najpierw miał dziewczynę, stracił ją, potem wynajął sobie fałszywą ukochaną, ale jednocześnie jego ex starała się do niego wrócić. Teraz (w poprzednim tomie), na scenie pojawiła się jeszcze jedna przedstawicielka płci pięknej mieszająca w życiu Kazuyi i nie tylko.
To, jak wspomniałem, stały element serii. Ba, to także stały element gatunkowy. Wspominałem jednak także o zmianie kierunku serii. Nie ma tu, co prawda mowy o całkowitej odmianie, wszystkie wymogi komedii romantycznych zostały zachowane, ale doszło więcej uroku. Takiego typowego, słodkiego niemalże, połączonego z klimatem (mamy świąteczne sceny, a te od zawsze uwielbiam) i dobrą akcją, która komplikuje się, jak życiowe problemy bohaterów (nawet, jeśli wątek z Ruką był oczywisty od samego początku), podkręcając nasze zainteresowanie.
Wszystko to wieńczy udana szata graficzna. Jak już nieraz pisałem, niby prosta, ale dopracowana, ma swój charakter, a tła tradycyjnie wypadają realistycznie. Do tego bohater, tak jak powinien, jest dostatecznie nijaki by każdy czytelnik płci męskiej mógł się z nim identyfikować – i ma wiele znajomych problemów – a bohaterka ładna i seksowna. A wszystko to ma w sobie także całkiem sporo uroku (widać to szczególnie w scenach z dziecięcymi bohaterami) i naprawdę potrafi wpaść w oko.
Jeśli lubicie komedie romantyczne z erotyczną nutą, czytając „Dziewczynę do wynajęcia” będziecie bawić się dobrze. Nie jest to głęboka opowieść, nie łamie schematów, ale jest naprawdę udana, potrafi wciągnąć i wywołać emocje. I z każdym tomem bawię się chyba coraz lepiej, a to też ma znaczenie.
|
autor recenzji:
wkp
14.05.2021, 06:32 |