|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

327
DC Deluxe #45 - Kosmiczna Odyseja [2021]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 85,49 zł!
seria / numer:
DC Deluxe #45
tytuł:
Kosmiczna Odyseja
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
180 x 275 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda z obwolutą
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
208
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2021
wydawca oryginału:
cena:
94,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
KOSMICZNA NAWALANKA

Mike Mignola – nazwisko tego artysty na okładce „Kosmicznej odysei” sprawiło, że w ogóle spróbowałem zmierzyć się z tym komiksem.

A „Kosmiczna odyseja” to najnowszy album wypuszczony w ramach serii DC Deluxe. Jej tytuł zobowiązuje. Powinny ukazywać się w niej rzeczy luksusowe. Ważne z powodu czy to scenariusza, czy to rysunków. A najlepiej jednego i drugiego. Nie ukrywam, że w moim przypadku wabikiem było nazwisko rysownika. Mike Mignola to przecież ojciec Helboya – bohatera świetnie pokazanego w komiksach, ale już niekoniecznie w filmach.

„Kosmiczna odyseja” powstała zanim jeszcze zabrał się za tworzenie przygód piekielnego chłopca. Jest jednak w niej sporo patentów i graficznych rozwiązań, które później rozwijał w swoim opus magnum. Pojawiają się więc zabawy w cieniowanie i ukrywanie czegoś w mroku. Są tajemnicze machinerie, a nawet hellboyowy wręcz wybuch przedstawiony w księdze drugiej. Podobieństw możemy próbować doszukiwać się w scenach walki. A ich jest sporo, bo „Kosmiczna odyseja” to kosmiczna nawalanka.

W posłowiu Kamil Śmiałkowski pisze, że komiks ten to hołd dla Jacka Kirby’ego – jednej z legend komiksu superbohaterskiego. O ile jednak klasyczne „amerykany” swą oldskulowością i naiwnością potrafią zauroczyć, tak z nawalankami bardziej nam współczesnymi jest problem. Jim Starlin próbuje być poważny, a wychodzi mu niekoniecznie poważny scenariusz. Jego współczesne potyczki dobra w kostiumach superhero ze złem w postaci demonów i kosmitów nie były w stanie wkręcić mnie na tyle, by… dokończyć lekturę.

Przyznaję, że fabularnie odbiłem się od „Kosmicznej odysei”. Tak samo, jak wcześniej odbiłem się od tomiszcza zatytułowanego „Sprawiedliwość”. I w jednym, i w drugim przypadku wystarczyło mi obcowanie z warstwą graficzną. Potraktowanie albumu jako swego rodzaju artbooka do oglądania i wyłapywania hellboyowych smaczków - w przypadku „Kosmicznej odysei” - czy podziwiania kunsztu rysownika - w przypadku „Sprawiediwości” malowanej przez Alexa Rossa.

„Kosmiczna odyseja” jest niejako dopełnieniem wydanego parę miesięcy wcześniej tomu „Uniwersum DC według Mike’a Mignoli”. Tamten album był jednak bardziej zróżnicowany pod względem fabularnym i graficznym. Dlatego jeśli ktoś z fanów „Hellboy’a” chciałby poznać dokonania jego ojca, powinien raczej sięgnąć po „Uniwersum DC…” właśnie. No chyba, że jest hardkorowym fanem Mignoli. Ale robi to na własną odpowiedzialność.

Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
10.09.2021, 00:10

WALKA Z ANTYŻYCIEM

„Kosmiczna odyseja” to opowieść, której w tomie „Uniwersum DC według Mike’a Mignoli” zabrakło mi najbardziej. Bo ta epicka kosmiczna saga, podobna do innych dzieł Starlina traktujących o tego typu przygodach, ale nadal bardzo atrakcyjna, doskonale pasowałaby do tamtego tomu. Ale w końcu mamy ją po polsku, w świetnie wydanym albumie, który zarówno uzupełnia wspomniane powyżej dzieło, jak i oferuje dobrą rozrywkę miłośnikom eventów od DC i takich opowieści, jak „Rękawica nieskończoności”.

Antyżycie. Niegdyś wielka potęga, która przed tysiącami lat doprowadziła do zagłady niezliczonych układów planetarnych. To za jego sprawą cywilizacje Nowej Genezy i Apokolips cofnęły się w rozwoju. Ale teraz nikt niemal już o nim nie pamięta. A przynajmniej tak się wydaje. Władca Apokolips, Darkseid, zauważa, że Antyżycie powraca i zagraża rzeczywistości, jaką znamy. Ale nawet ktoś tak potężny, jak on nie jest w stanie sam poradzić sobie z tym, co nadciąga. W tej sytuacji nawet on jest gotów połączyć siły ze swoimi zaciekłymi wrogami? Ziemskimi superbohaterami takimi, jak Batman czy Superman, a nawet bogami Nowej Genezy. Ale czy to wystarczy?

Więcej na: ksiazkarnia.blogspot.com

autor recenzji:
wkp
26.08.2021, 11:27

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044710
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044710