UCIECZKA CZY WALKA?

„Chainsawman” to seria, która już tytułem obiecuje, co będzie czekać na nas w środku. I oczekiwań nie zawodzi. Jeśli jednak ktoś miałby jakieś wątpliwości, co znajdzie w środku, okładka tego tomiku rozwiewa wszystkie. Erotyka, jacyś dziwni goście, walki… Bezkompromisowa rozrywka dla fanów mocnych wrażeń na dobrym poziomie gwarantowana!

Denji marzył o dziewczynach. O doświadczeniach z dziewczynami. O seksualnych doświadczeniach, by być konkretnym. A teraz nagle Reze zaproponowała mu by razem uciekli. Co ma o tym myśleć chłopak? Tym bardziej, że jego serce zdaje się być oddane już komuś innemu? Odpowiedzi na te pytania będą musiały zaczekać, bo nadchodzi kolejne zagrożenie, a wraz z nim krwawa walka, która może mieć tragiczny finał!

O „Chainsawmanie” trudno jest powiedzieć coś innego niż to, że fabuła tej serii jest absurdalna i kiczowata. Momentami nawet do granic możliwości. Można też powiedzieć, że brak tu jest oryginalności, bo nie oszukujmy się, ale podobny wątek istniał w mandze „Kiseijū”, którą możecie kojarzyć z udanego anime „Parasyte: The Maxim”. Jednak, co z tego, prawda? Nawet, jeśli opowieść ma też wiele naciąganych elementów, zabawa z „Chainsawmanem” jest tak znakomita, że nawet oparte na tej samej niemal kanwie „Jujutsu Kaisen” nie robi już po jego lekturze takiego wrażenia.

To, co tak mnie kupuje w tej mandze, to połączenie uroku i romansu człowiek, który miłość myli z seksem, z krwawym horrorem, gdzie krew i flaki latają na prawo i lewo. Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że na tym koniec, bowiem mamy tu też horror paranormalny, thriller z zagadkami, coś z kryminału i sporo z głupokowatej (ale nie głupiej) komedii. Bohater z jego obsesją zaliczenia seksualnych doświadczeń rozbraja i zniesmacza, jego towarzyszka-demonica potrafi zarówno rozśmieszyć, jak i zirytować, a otacza ich cała masa postaci, które ciężko polubić, a jednak i tak zdobywają coś na kształt naszej sympatii. A nawet jeśli nie, to intrygują nas tak, że chcemy o nich czytać.

Nie można też tutaj zapomnieć o tym, że „Chainsawman” jest świetnie w swej prostocie i brudzie zilustrowany, ma znakomity klimat i pochłania się dosłownie na raz, w kilkanaście minut. Na nudę nie ma tu miejsca, zabawa jest przednia, a nastrój panujący na stronach wprost wyborny. Kto więc lubi mocne, makabryczne horrory, na pewno nie pożałuje sięgając po „Chainsawmana”. Seria oferuje bowiem wszystko to, czego oczekuje się od tego typu dzieł. Nie każdego kupi, tu jednak trzeba lubić taki schemat i grozę, ale miłośników gatunku – a także tych, którzy lubią shounenowe bitewniaki i chcieliby przeczytać coś bardziej dorosłego – kupi i sprawi, że nie zechcą szybko opuścić tego brudnego i odpychającego, ale zarazem ujmującego i wciągającego świata.