PRZYCZEPĄ KEMPINGOWĄ NA KSIĘŻYC
Tych osłów nie da się nie pokochać. Bartłomiej i Karmelek przebojem wdzierają się na półkę z komiksem dziecięcym.
Sympatyczne zwierzaki to bohaterowie serii komiksowej, której pierwszy tomik - "Najlepsze miejsce" - trafił właśnie do ksiegarń. Bartłomiej i Karmelek - ojciec i syn - są żądni przygód. Dlatego kiedy syn zaczyna wspominać o swoich wymarzonych miejscach do zobaczenia, ojciec może jedynie spełnić te oczekiwania.
"Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce" to krótka, pełna zwrotów akcji historyjka. Bo czego w fabule nie ma! Są skoki od sasa do lasa. Od łowienia ryb, przez nurkowanie i wyprawę do ciepłych krajów, wędrówkę na lodowiec, aż po lot w kosmos. Nie byłoby tej przygody bez pełnej niespodzianek torby ojca z rzeczmi absolutnie niezbędnymi - jak rower, sombrero, lotnia czy maska do nurkowania - i godnej MacGyvera umiejętności zbudowania rakiety ze starej przyczepy kempingowej.
Silvia Vecchini napisała prostą, nieprzegadaną, ale sprawnie opowiedzianą historyjkę. Cała wycieczka przebiega pod hasłem poszukiwania "najlepszego miejsca". Do zabaw, do zobaczenia, do pobycia. I - jak to często bywa - okazuje się, że wcale nie trzeba ganiać po całym (wszech)świecie. Wystarczy rozejrzeć się wkoło siebie i docenić to, co mamy na wyciągniecie ręki.
Narysowani przez Sualzo (pod pseudonimem tym ukrywa się Antonio Vincenti) bohaterowie od razu wywołują sympatię i uśmiech na twarzy młodego czytelnika. Mimo małego formatu - komiks wydano w formacie A5 - albumik zachwyca oprawą graficzną. Ciekawie zakomponowane zostały plansze. Np. kiedy Sualzo chce wydłużyć drogę, upycha na planszy większą ilość ramek. Ale często stosuje stosuje też duże, pojedyncze kadry, czasami wręcz "rozciągnięte" do dwóch sasiadujących ze sobą stron. A wszystko w ciepłej, akwarelkowej kolorystyce.
W sam raz dla młodego czytelnika.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
30.09.2021, 17:43 |