ZOSTAĆ ARTYSTĄ
Malarzem nigdy nie będę – nie żebym jakichś prób w tym kierunku nie podejmował swego czasu, w okresie mojej największej fascynacji rysowaniem – ale na pewno cenię i cenić będę sztukę. Czemu więc nie miałby czytać dzieł o sztuce? Właśnie. Problem w tym, że tych za wiele – przynajmniej w świecie komiksu – nie ma. Tu na szczęście z pomocą przychodzi nam udana seria „Blue Period”, która zadowoli wszystkich tych, pragnących mangi traktującej o malarstwie.
Yatora Yaguchi to popularny chłopak, a do tego dobry uczeń. Owszem, czasem posuwa się do sięgnięcia po używki i imprezowania, ale w tym wieku wydaje się to idealnym życiem? Niestety Yatorę męczą frustracje, które pchną go do odkrywania świata malarstwa i sztuki, a to zachęca go do pójścia na odpowiedni kierunek studiów. Ale czy poradzi sobie z egzaminami wstępnymi?
Japończycy potrafią opowiadać dosłownie o wszystkim. Potwierdza to bogactwo mangowego rynku, który oferuje dzieła w każdym możliwym temacie. Co najważniejsze jednak liczy się fakt, że potrafią każdy, nawet najdziwniejszy i najbardziej szalony pomysł przekuć w coś wartościowego, a czasem zaskakująco wspaniałego. I wartościowa jest też seria „Blue Period”, która ma szansę spodobać się nawet tym, którzy za malarstwem i sztuką, a tych nimi zainteresowanych wciągnąć na dobre i dostarczyć bliskich im przeżyć.
„Blue Period” to nie tylko opowieść o artystach, ale i o szkolnym, a właściwie studenckim niemal już życiu, ze wszystkim, co się z tym wiąże. Mamy więc nieco imprezowego życia, mamy codzienność, a także szkolne realia. Podstawą jest jednak historia o malarskiej pasji, a zatem i życiu artysty, procesie twórczym, pasji i najróżniejszych emocjach z tym związanych. Czyta się to naprawdę dobrze, ze względu na temat rzecz jest nieco bardziej poważna i dojrzalsza, spokojniejsza, choć wcale niepozbawiona swoistej dynamiki. Bo nie trzeba walk czy pościgów, by opowieść była dynamiczna, o czym chyba nie muszę nikogo przekonywać.
To, co jednak najbardziej podoba mi się w tej opowieści, to szata graficzna. A dokładniej jej oldschoolowość, którą tak rzadko we współczesnych mangach się spotyka. Widać to szczególnie w planszach wykonanych w kolorze, jednak nie tylko. Dopracowana kreska, dobre użycie rastrów i sporo realizmu sprawiają, że seria Tsubasy Yamaguchi jest naprawdę przyjemna dla oka i po prostu świetnie wykonana.
Reasumując, udana pozycja dla nieco starszych odbiorców. Pozycja, która intryguje i ujmuje. Ciekaw jestem jak się rozwinie w dalszych tomach.
|
autor recenzji:
wkp
20.09.2021, 06:30 |