WALKA W DZIELNICY UCIECH TRWA
Dziesiąty tomik „Miecza zabójcy demonów” to ciąg dalszy świetnego wątku z walką z demonicą działającą w dzielnicy uciech. Ale cała ta manga od samego początku jest równie znakomita i trzymająca wysoki poziom. I nadal pozostaje lepsza od hitowego filmu kinowego wyprodukowanego na jej podstawie.
Walka w dzielnicy kwiatów – czy, jak ktoś woli, dzielnicy uciech – trwa! Do tej pory starcie z demonicą Daki było wielkim problemem, ale teraz, gdy łączy się ona z pasem, nagle przybywa jej siły. Oczywiście Tanjirou nie zamierza się poddawać i staje z nią do nierównej walki, ale wkrótce przekonuje się, że może nie mieć szans. Z pomocą przychodzą mu Nezuko i Uuzi, ale czy to wystarczy?
„Miecz zabójcy demonów” od pierwszych stron pierwszego tomu okazał się bardzo pozytywnym zaskoczeniem i te pozytywne odczucia nie minęły, a właściwie pogłębiły się jeszcze raz z kolejnymi częściami. Właściwie trudno mi powiedzieć, która fabuła była w serii najlepsza, bo całość trzyma właściwie ten sam poziom i jedynie konkretne sceny wybijają się ponad to. Muszę jednak przyznać, że historia tocząca się w serii od poprzedniego tomiku, dziejąca się w dzielnicy uciech – albo dzielnicy kwiatów, jak ktoś woli – należy do najlepszych.
Co o tym zadecydowało? Właściwie połączenie wszystkich najlepszych elementów serii, plus dorzucenie czegoś więcej. Mamy zatem kolejne starcie z demonami, gdzie nie brak zarówno niespiesznych momentów skupionych na śledztwie, jak bardziej dynamicznych scen. Jest tu też świetny klimat, znakomity humor, niby stonowany, choć ekspresyjny, ale przemawiający do mnie, a także nuta tego, czego przed tomikiem dziewiątym nie było – czyli łagodnej erotyki, ograniczonej do widoku bielizny, co stanowi kolejny plus dla miłośników shounenów.
Nieodzownie znakomite jest samo wykonanie, kojarzące się z oldschoolowymi mangami, ale mające w sobie dużo nowoczesności. Widać to też w szacie graficznej, niby prostej, ale jakże nastrojowej, z miejsca wpadającej w oko i bardzo przyjemnej w odbierze. Zresztą cała ta manga taka jest. Coś, co potrafi i wciągnąć, i odprężyć, nie przytłacza nas dialogami czy nadmiarem akcji i oferuje bardzo dobre wyważenie całej opowieści.
Po prostu super. Może nie każdego opowieść ta kupi do tego stopnia, wiadomo, gusta są różne, jednak wszyscy miłośnicy shounenów i przygodowej fantasy z solidną dawką grozy – ale grozy łagodnej, choć nastrojowej, będą zadowoleni. Ja jestem i mam ochotę na więcej.
|
autor recenzji:
wkp
29.09.2021, 06:35 |