OSTATECZNE STARCIE
Cóż mogę w tym miejscu napisać, jak nie to, że siedemnasty tomik „Plunderera” to jeszcze jedna porcja tego samego. Ale tego samego dobrego, co zawsze. Akcji, świetnych ilustracji, znakomitego klimatu i tym podobnych elementów. Może poza samą walką nie ma tu nic więcej, ale poziom starcia jest naprawdę znakomity.
Walka trwa w najlepsze. Ta wojna rozstrzygnąć ma wszystko. Nadchodzi czas ostatecznego starcia między Rihito i Tokikaze! Ale to nie jedyne pole walki. Jail toczy bój na powierzchni, Robert w tym czasie udaje się do otchłani, gdzie czekają Siły Specjalne… A to wcale nie koniec!
„Plunderer” to seria, jakich w shounenie wiele. Zaczął się bardziej, jak komedia z porcją łagodnej erotyki i walk, czyli tak samo, jak „Dragon Ball”, ale z czasem zmienił się w rasowy bitewniak, który jeśli zwalnia tempo, to jedynie na krótkie, mało znaczące chwile. Akcja, jak wielokrotnie pisałem, króluje na stronach, a całość jest dynamiczna i całkiem krwawa. Jakby tego było mało, mamy tutaj także odrobinę humoru i uroku, a co ważniejsze klimat, który sprawia, że seria jest przyjemna i skierowana do nieco starszego odbiorcy.
I przy okazji „Plunderer” to propozycja wprost wyśmienicie zilustrowana, o czym chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Wystarczy rzut oka na okładki – a w środku jest jeszcze lepiej – a także mieć w pamięci, ze shouneny (jak większość mang przecież) zawsze satysfakcjonują graficznie. Także ilustracje to praca dynamiczna, pełna widowiskowych scen, pokazów siły i niezwykłych mocy, a przy okazji także szansa na spotkanie pięknych kobiet. Jest tu też dużo elementów fantasy, dużo widowiskowości, świetnego oddania detali i po prostu bardzo udanych, z miejsca wpadających w oko ilustracji, których jakość podkreślają często używane splashpage’e, niejednokrotnie
Czy trzeba dodawać coś jeszcze? Chyba nie. „Plunderer” to bowiem znakomita seria, którą czyta się jednym tchem i z ochotą na więcej. Nie ma tu wiele tekstu, za to sama opowieść robi spore wrażenie i dostarcza rozrywki na poziomie. To tylko kolejny shounen, powie ktoś i trudno będzie odmówić mu racji. Nie zmienia to jednak faktu, że jednocześnie to kolejny świetny shounen, który naprawdę chce się czytać. I jeszcze pewnie nie raz wrócić do tej serii.
|
autor recenzji:
wkp
04.11.2021, 06:27 |