DZIADOSTWO. PO PROSTU DZIADOSTWO
„...smak ziemniaczków
mnie ukoi
kompot uspokoi zmysły
jebać kulwy sześćdziesiony
jebać cweli i policję...”
Wlóblon
Doceniam Jakuba Topora za szczerość. Proponuje komiks zatytułowany „Dziadostwo” i w środku rzeczywiście dziadostwa nie brakuje.
Dziadostwa naszego. Rodzimego. Polskiego z krwi i kości. Dziadostwa studenckiego, zakładowego, blokowiskowego, elitarnego, żabkowego, portaloworandkowego, obleśnego, warszawskiego, krakowskiego… A nawet dziadostwa z plemnika. Dziadostwo wylewa się z każdej strony tego komiksu. Z każdego rysunku. Atakuje i sprawia, że Polska i myślenie o Polsce znowu boli. Chociaż… Przecież boli cały czas, ale za sprawą Topora ten ból jest większy niż byłby bez niego. Za sprawą Topora Polska jest jeszcze bardziej dziadowska niż za oknem. Choć może dopiero Topor uzmysławia nam w jakim dziadostwie tkwimy?
No bo przecież Topor poskładał Polskę z elementów, które za oknem widzimy na co dzień. Jednak obserwowane pojedynczo nie mają takiej siły rażenia. Głupki z uczelni, wszechwiedzący z zakładów, początkujący laperzy (raperzy, którzy nie wymawiają eR), wciskacze kitów, krakowskie lesbijki, użytkownicy portali randkowych, narodowcy (tzw. patrioci prawdziwi) czy brygady próbujące jakoś nie zwariować w tej rzeczywistości to kawaki naszej Polski. Polski dobrze już z komiksów tego autora znanej. Topor tworzy „Dziadostwo” podobnie jak swoje wcześniejsze albumiki z serii „Rodacy”. Już w nich opowiadał krótkie historyjki o Polakach. Tym razem postanowił dokładnie powybierać bohaterów, zestawić ich, posplatać więcej wątków i zmontować dłuższą historię. Historię tytułowego dziadostwa, które przyjmuje różne postacie.
W „Dziadostwie” Topor trzyma się obranej już stylistyki. To dalej gruba kreska, którą kreśli koślawe, pokrzywione, po prostu dziadowskie postacie. Dziadowskie jak otaczająca ich (nas) rzeczywistość. Ja tę stylistykę kupuję. Mnie to bawi. Ale – niestety – autor nie serwuje nam tym razem całości, jak w przypadku grubego tomiku "Nacjolove". Urywa opowieść, gdy pada złowieszcze – tu cytat z komiksu - „Kurwa, co to jest?!”. Każe zaczekać na ciąg dalszy. Skwitować mogę to krótko – dziadostwo.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
06.12.2021, 23:48 |