LAS, MACHINA I PRZYGODY
Fire in the disco
Fire in the Taco Bell
Fire in the disco
Fire in the gates of hell
Don't you wanna know how we keep startin' fires
It's my desire
It's my desire
Don't you wanna know how we keep startin' fires
It's my desire
It's my desire
It's my desire
Danger, danger
- Electric Six
Walka, akcja, ładne dziewczyny, silni faceci… I ogień. W skrócie, kolejna porcja tego, na co miłośnicy shounenów liczą i czekają. I jak zwykle podana w sympatycznej formie, która sprawia, że nawet gdy znamy to wszystko na pamięć, wciąż chcemy poznawać od nowa.
Przygód na Półwyspie Chińskim ciąg dalszy! Bohaterowie wędrują do „Rozdarcia przestrzeni” i trafiają na Święty Obiekt w tajemniczym lesie. Czym jednak jest ta dziwnie znajoma budowla? I co jeszcze odkryją bohaterowie?
Jak wiadomo, chłopców w dzieciństwie ciągnie do zostania mundurowymi. Jedni chcą być policjantami, inni strażakami. Mi te ciągoty są dość obce, zawsze miałem inne, ciekawsze priorytety, ale fakt pozostaje faktem. I „Fire Force” na pewno w znacznym stopniu korzysta z tej fascynacji, która u niektórych nigdy nie mija i łączy je ze znanymi nam schematami i motywami. Każdy fan mangi znajdzie tu zatem coś np. z „Ao no Exorcist” – to rzuca się najmocniej w oczy – ale i coś z postapo, choćby „Strażaka” syna Stephena Kinga, Joe Hilla. A co to w praktyce oznacza? Że mamy tu akcję, mamy głównego bohatera skrywającego sekrety i mającego w sobie demoniczne moce, mamy humor, walki, łagodną erotykę…
Po prostu manga ta to zresztą pod każdym względem typowy shounen, a to zawsze świetnie się sprawdza. Bywa też nastrojowo, rysunki na tym etapie są lepsze niż na początku i cała szata graficzna, przyjemnie realistyczna i cartoonowa zarazem, pełna świetnej dynamiki i jeszcze lepiej uchwyconych postaci, wpada w oko i potrafi momentami urzec. Może i autorowi nadal zdarzają się pewne potknięcia, nie zmienia to jednak faktu, że nie są one znaczące i nie wpływają na odbiór całości.
Fanom polecać nie muszę. Ale każdy, kto shouneny lubi i ma ochotę na kolejną opowieść spełniającą wszystkie gatunkowe założenia i wymogi, śmiało po „Fire Force” może sięgnąć. Seria rewolucji w swoim środowisku nie robi, ale przyjemnie wpasowuje się we wszelkie oczekiwania i pozwala na porcję miłej rozrywki.
|
autor recenzji:
wkp
23.02.2022, 06:23 |