autor recenzji:
Mamoń
28.03.2022, 23:34 |
Jestem fanem twórczości Étienna Willema! Na szczęście, także zarządzający wydawnictwem Egmont! Nie wątpię, iż fanami są pewnie wszyscy polscy czytelnicy, którzy do tej pory zapoznali się z jego komiksami. Albowiem, belg urodzony w 1972 roku, to artysta nietuzinkowy, który tworzy pierwszorzędne familijne i przygodowe kolorowe zeszyty. Ba! Narysowane w disnejowskim sznycie kreacji, ale także zawierające w sobie nienachalnie podaną wiedzę, ściśle związaną z danym okresem dziejowym. Étienn Willem jest znakomitym scenarzystą i rysownikiem - jest artystą wszechstronnym. Doskonale przygotowanym do zawodu. Ukończył początkowo studia historyczne, a później dopiero studium animacji (filmowej). Do komiksu trafił dość późno, ale w momencie, gdy przebił się do pierwszej ligi frankofońskiego BD, to stał się niezaprzeczalną gwiazdą.
Dzięki wydawnictwu Egmont, krajowy czytelnik mógł się zapoznać z dwoma jego pierwszorzędnymi serialami: "Podniebnym Harrym" i "Mieczem Ardeńczyka". Czas na trzeci tytuł pt. "Stary cybuch i jedwabna pończoszka". Jak w takim razie w szczegółach przedstawia się ten zbiorczy tom?
"Stary cybuch i jedwabna pończoszka" zawiera w swojej zawartości trzy tomy, pierwotnie wydane w latach 2004, 2006, 2011. Każdy tom to jedna zamknięta opowieść, którą łączą pierwszoplanowe postacie oraz pewien motyw związany z ich arcywrogami. Nim, jednak zajmę się fabułą, to kilka zdań o samym zbiorczym wydaniu. Mianowicie, pod względem edytorskim prezentuje się wspaniale, już pierwsze przekartkowanie sygnalizuje nam, iż mamy do czynienia z maksymalną perełką, która jeszcze po postawieniu na półce robi pozytywne wrażenie. Szczególnie wybija się przepiękna okładka, a na której widać dwójkę pierwszoplanowych bohaterów, czyli widzisz nadinspektora Arcbuckle i miss MacMillan. Tytuł i wspomniane postacie są obłożone lakierem puchnącym. W tym miejscu trzeba przyznać szczerze, iż na polskim rynku nie brakuje dopracowanych edytorsko pozycji takich jak ta, czyli wydrukowanych w dużym formacie, w twardej oprawie, na kredzie, lecz w tym przypadku całość robi ogromniaste pozytywne wrażenie. Śmiało można napisać, iż ekipa Egmontu przyłożyła się do swej pracy!
Fabularnie i graficznie, jest równie dobrze. Opowieść osadzona została w drugiej połowie lat 20-tych XX wieku, w czasie wielkiego kryzysu i tuż przed napisaniem przez zbrodniarza Hitlera nazistowskiej książkowej szmiry i szmaty, a mianowicie Mein Kampf. Akcja opowieści zawiązuje się w Londynie. Pracuje tam i działa nadinspektor J.W. Arbuckle. Ma on na głowie tyle spraw kryminalnych, że nie wie, gdzie ma ręce włożyć. Jednocześnie, nie pomaga mu w pracy jego szef. Lękliwy komisarz, co rusz podlizuje się politykom i nie zwraca uwagi, że wśród nich ukrywają się przestępcy. Nasz nadinspektor ma (koronnego) świadka. Głównego księgowego, ktory ma zeznawać przeciwko Sir Walterowi Rutherfordowi. Od tego momentu rusza lawina wydarzeń, w których jedynym wsparciem dla naszego głównego bohatera, będzie jego zastępca i miss MacMillan. Od tego momentu, nasz nadinspektor i jego ekipa muszą walczyć na wielu frontach. Z jednej strony atakują ich politycy, z drugiej bandyci i sutenerzy, a jeszcze pozorni przyjaciele i przyjaciółki okazują się nie tymi, kimi się przedstawiali. Dalszego zarysu fabuły nie zdradzę, ale dzieje się! Fabuła podąża nie tylko po traktach Anglii, ale i po duktach Szkocji i kolonialnych Indii.
Fabuła jest zagęszczona i jest pełna intryg i zagadek kryminalnych. Dodać należy iż choć początkowo przedstawiona jest w klimatach noir i kryminału w stylu Agathy Christie, to z kolejnymi dwoma tomami, zmierza w kierunku bezpretensjonalnej przygody i opowieści sensacyjnej, w klimacie "Jamesa Bonda".
Narrację nakręca para głównych bohaterów, do tego różniących się nie tylko płcią, ale nieznośnym charakterkiem. Z tych sytuacji wynikają bardzo komiczne starcia, a jeszcze swoje trzy gorsze co rusz dokłada perski kot, czyli kot naszego nadinspektora. Nie bez kozery dodam, iż czyta się to świetnie! Albowiem, każda taka intryga osadzona jest w pewnym kontekście. Do tego scenariusz nawiązuje do klasyków literatury. Nie dość tego akcja pędzi na złamanie karku i nie sposób się oderwać od lektury!
Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku! Tak, wszystkie te sytuacje niejeden raz widzieliśmy i o nich czytaliśmy i oglądaliśmy, to jednak zaserwowane nam tu, przez Étienna Willema mają coś w sobie! Ba, to pomysłowy człowiek, albowiem nawet sama finalizacja zarysu tej opowieści, w kierunku faktów historycznych, jest mocno zaskakująca, na tle tego co było wcześniej pokazane. "Kurczaki blade", tyle smaczków znajdziesz w tym familijnym komiksie, a podanym w takim starym i bardzo dobrym stylu.
Co się tyczy grafiki i kolorystyki! Disnejowska oprawa, po prostu zachwyca. Pomimo, iż tworzona była na przełomie tylu lat, to na tle poszczególnych tomów nie różni się od siebie. Tak! To cecha wielkiego artysty, który potrafi zachować i pokazać jakość oraz swój niepowtarzalny styl, taki sam na pierwszym etapie produkcji i na ostatnim. Nic dodać, nic ująć. Ogląda się to cudowanie. Zachwycam się, ale proszę spójrz na dopracowane tła, na wszystkie detale, na odzwierciedlone z realiami epoki rzeczy. Nie ma tu lipy!
Podsumowując! "Stary cybuch i jedwabna pończoszka" to zabawne i relaksujące czytadło. Idealne po ciężkim dniu pracy! Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku! Gwarantuję ten album Cię uraduje! Ten tytuł Cię zauroczy, gdyż jest to wspaniały komiks familijny, a do tego pięknie zilustrowany, a nie dość tego znakomicie przez Egmont wydany! Komplementy, komplementy, komplementy, ale uzasadnione! Albowiem, jest to pierwszorzędna lektura, do której zaraz po przeczytaniu ma się ochotę powrócić!
Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
21.03.2022, 14:00 |