POLOWANIE NA ITADORIEGO TRWA
To już siódmy tom „Jujutsu Kaisen” (jeśli wliczać zerowy, które niedawno ukazał się na polskim rynku), a ja wciąż nie jestem do tej serii przekonany. Nadal ją czytam, nadal po nią sięgam, nadal znajduję w niej coś niezłego i przede wszystkim nadal mam nadzieję, że jeszcze jednak zdoła mnie zaskoczyć pozytywnie. Nie zmienia to faktu, że jeśli lubicie shouneny, pewnie znajdziecie tutaj coś dla siebie.
Walka trwa! Uczniowie wykorzystują zjazd by zgodnie z rozkazani zapolować na Itadoriego. Ale ten nie jest sam. Z pomocą przychodzą mu stwory pod dowództwem Mahito. Nauczyciele wkraczają co prawda do akcji, ale niestety nie mają szans. Czym się to wszystko zakończy?
„Jujutsu Kaisen” od początku nie grzeszył oryginalnością i to się nie zmieniło. Takich mang, jak ta seria nie brakuje, są też te lepiej wykonane, jak np. „Chainsawman”, który na głowę bije „Jujutsu” pod każdym względem. A jednak to właśnie niniejsza seria zdobyła wielką popularność. Gdy piszę te słowa, według należącego do Shueishy serwisu Mangaplus, tytuł ten znajduje się na czwartym miejscy najchętniej czytanych shounenów (zaraz po „One Pice”, „My Hero Academia” i „Boruto”), bijąc np. „Dragon Ball Super” czy „Kimetsu no Yaiba”. Tej popularności, jak pisałem już kiedyś, nie rozumiem, ale nadal po „Jujutsu” sięgam.
Wracając jednak do samej opowieści, jej podstawą jest połączenie horroru akcji ze szkolnym życiem, ma też w sobie nieco mroku. Jak już pisałem, nie ma tu głębi czy ambicji, nie ma ważkich treści ani przesłania. Fabuła sama w sobie jest bardzo prosta, skoncentrowana na walkach, wymianie ciosów i wymyślnych technikach. Przy czym nie brak sporej ilości tekstu, który często można by sobie po prostu darować bez jakiejkolwiek straty. Jest tu odrobina humoru, nieco więcej klimatu, ogólnie zaś mamy po prostu opowieść złożoną z tych samych schematów, co „Chainsawman”, choć bez jego uroku, nonszalancji i pomysłowości.
Rysunki? Przede wszystkim są jak najbardziej proste i niechlujne. Coś, jak szkice, nieco bardziej dopracowane, ale jednak szkice, pełne kresek mających zapełnić pustkę. O dziwo to właśnie do tej opowieści pasuje dobrze i pozostaje zdecydowanie najlepszym elementem całości. Jest w tym bowiem nieco klimatu, o czym już wspominałem, nieco mroku i całkiem sporo dynamiki – czasem możne nazbyt intensywnej, co zaburza czytelność ilustracji, ale nie zdarza się to często.
Reasumując, „Jujutsu Kaisen” to po prostu nieskomplikowana seria dla niewymagających nastoletnich czytelników. Dorosłym zabraknie tu czegoś ponad, miłośnikom horroru brak będzie mocniejszych akcentów, ale chłopaki w wieku kilkunastu lat, którzy nakręcają się zapamiętywaniem technik i kolejnymi starciami, znajdą coś dla siebie w tym tytule.
|
autor recenzji:
wkp
14.03.2022, 06:14 |