KONCERT ŻYCIA
„Starszy pan i kot” to zdecydowanie jedna z najlepszych mang wydawanych obecnie na polskim rynku. Ujmująca, wzruszająca, dojrzała, a jednocześnie posiadająca w sobie niemal naiwną słodycz. A wszystko to zmiksowane w jedną, naprawdę wspaniałą lekturę, od jakiej ciężko się oderwać. I ciężko też nie dać się porwać tym emocjom.
Moriyama i Kanda razem na scenie? To może być koncert ich życia! Ale jak zwykle to zaledwie początek! Co na nich czeka? I co znów zgotuje Fukumaru?
Serii komiksowych o kotach na polskim rynku nigdy nie brakowało i nie brakuje. Mangowych także. „Starszy pan i kot”, jak każda z nich – co już kiedyś pisałem – skupia się mocno na ukazaniu nam wielu zabawnych aspektów życia z kotem u boku. Kto posiada tego czworonoga w swoim otoczeniu, doskonale wie, ile potrafi być z tego śmiechu. Z drugiej strony nerwów też, ale… Niniejsza manga dobrze nam to pokazuje, może i z pewną przesadą czy nadinterpretacją, ale nie zmienia to faktu, że całość dobrze oddaje podobne aspekty. A i uroku dodają im te wszystkie bonusy, że tak to określę.
Blurb na okładce podaje, że to opowieść o kotach, ludziach, odwadze i determinacji!, ale ja powiedziałbym, że bardziej o samotności, szukaniu kogoś bliskiego, odnajdywaniu wśród ludzi i miłości, czasem romantycznej, bardziej tej jednak wynikającej z bliskości. Człowiek jest tu w końcu postacią starzejącą się, samotną, smutną. Kot staje się dla niego kimś bliskim, pocieszeniem, ratunkiem przed ową samotnością, a co gorsza samotną starością. Jest brzydki, ale dla swojego właściciela pozostaje najsłodszym stworzeniem i co zaskakujące w rysunkach udało się to idealnie uchwycić. Tak jego brzydotę, jak i urok, widoczne jednocześnie na pyszczku.
I tak balansuje sobie ta manga od brzydoty, do piękna, od smutku, do wesołości, od straty, do nadziei. Bawi i wzrusza, potrafi dostarczyć emocji i po prostu dobrej fabuły, zaludnionej ciekawie nakreślonymi postaciami. A wszystko to podane w formie, która trafi najbardziej, ale wcale nie tylko, do czytelników z pewnym doświadczeniem życiowym i swoją liczbą lat na karku.
Szata graficzna? Kreska jest prosta, nie mamy tu nadmiaru detali czy bogatych teł, czerni też jest niewiele, ale wszystko doskonale pasuje do treści. I ma swój urok i powagę zarazem. Tak samo, jak cała ta manga, do poznania której naprawdę zachęcam. Zabawa jest świetna, świetne są emocje, a wszystko to razem wzięte tworzy naprawdę znakomitą całość, do której chce się wrócić jeszcze nie jeden raz.
|
autor recenzji:
wkp
23.07.2022, 05:52 |