OPOWIEŚCI Z POLSYLWAŃSKIEJ KRYPTY
Niby schowali sie już do krypty. Niby pożegnali z czytelnikami. A tu... Wrócili. Szlurp i Burp - polsylwańskie wampiry wykreowane przez Tadeusza Baranowskiego - znów wtrącają swoje "trzy grosze" do polskiego komiksowa.
"Bezdomne wampiry o zmroku" to kolejne wznowienie perypetii swego czasu najmniej znanych bohaterów narysowanych przez Tadeusza Baranowskiego. Autor tworzył je w latach 80. XX wieku głównie na rynek belgijski, bazując na scenariuszach Jeana Dufauxa. W latach 90. XX wieku poszczególne epizody pojawiały się w magazynie "Super Boom!". Dopiero po korektach autorskich i zmianach tekstów (takie rzeczy!) oraz dorysowaniu nastepnych plansz - już w XXI wieku - doczekały wydania dwóch albumów. To "O zmroku" oraz "Bezdomne wampiry" w barwach Kultury Gniewu. Później było wydanie zbiorcze a teraz... Następne wydanie zbiorcze. Choć inne niż wcześniejsze.
Ale po kolei. Szlurp i Burp - jak na polsylwańskie wampiry przystało - skazani są na porażkę. Bohaterowie to fajtłapy, które muszą radzić sobie w zapomnianych zamkach, podupadłych mieścinach, zrujnowanych cmentarzach i na łonie przyrody. Muszą zadowolić się ochłapem, na jakie wampiry zachodnie nawet nie łypnęłyby swym okiem. Wiadomo, tamte to mają luz i spokój. A nasze? Jak nie inflację i dewaluację to reprywatyzację albo legislację. Nic, tylko wyciosać samemu na siebie osikowy kołek…
Szlurp i Burp wpisują się w klimat, do jakiego autor nas przyzwyczaił. W klimat purenonsensowych historii, w których wszystko się może zdarzyć. Bo Baranowski w wampirach nie utracił ani niesamowitej zdolności wymyślania oryginalnych bohaterów, ani wkręcania ich w najbardziej absurdalne sytuacje. Jak wtedy, kiedy na cmentarzu pojawią się profesor Fritzmachowski ze swoimi zombie, baron Franek Sztejn oraz Wesoły Świr i zacznie się prawdziwa jatka. Albo gdy Zdzichu Kołek – niezmordowany łowca wampirów – wyruszy w swą ostatnia akcję, by wypełnić zobowiązania wobec państwa. A wszystko na planszach pełnych truposzy, cmentarzy, podupadłych miasteczek i przy pełni księżyca… Aż hemoglobina uderza do głowy!
Żeby jednak nie było, że w nowym wydaniu mamy powtórkę z rozrywki. "Trzy grosze" z początku tekstu to cztery premierowe szorty jakie Tadeusz Baranowski stworzył w 2021 roku, w środku pandemii Covid-19. To "Wampiry w czasach pandemii". W maseczkach, zamkniete na cmentarzu, pod czułym okiem Zdzicha Kołka, który został oddelegowany do innej pracy. To wampiry, którym odbija (bo kto normalny zachwycałby się piosenką o zielonych oczach...) i które z planszy na planszę świrują coraz bardziej. Ale w czasach, gdy mamy dżumę jak cholera inaczej być nie może...
Najnowsze wydanie przygód Szlurpa i Burpa ukazuje się w powiększonym formacie, z nową okładką i dziewięcioma nowymi planszami (kolory do nich nałożył Mirosław Korkus - to jemu zawdzięczamy inny album Baranowskiego - "Dymki z Tintina jak dymek z komina" (KLIK). Większy format pozwala dokładniej przyjrzeć się graficznym szczegółom na planszach mistrza Baranowskiego. I - nie powiem - miło byłoby tak zobaczyć pozostałe dokonania tego twórcy.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
01.10.2022, 22:47 |