POZNAĆ PRAWDĘ
Mówić o „Kasane”, że to przyjemna seria trochę nie wypada. Bo tytuł to raczej depresyjny, ponury, skupiony na emocjach, a i to najczęściej nieszczególnie pozytywnych. A jednak przyjemnie się to czyta, chce się do tej opowieści wracać i chce wiedzieć co będzie dalej, chociaż akcja nie pędzi na złamanie karku, a fabuła nie atakuje nas jakimiś widowiskowymi sekwencjami.
Życie Kasane się rozwija, kariera nabiera tempa, relacje z ludźmi też… a problemów przybywa. Te ostatnie związane są głównie z postacią jej siostry, która podejrzewa zbyt wiele i zbyt wiele wie. Dlatego chce poznać prawdę o Ninie. Co to jednak zmieni?
Jaka jest Kasane, to chyba widać na pierwszy rzut oka. Czy mowa o postaci, czy o mandze o tym tytule, wnioski są takie same = ponura, depresyjna, ale mająca w sobie coś. Jakąś taką magię, coś, co przyciąga i pociąga, magnetyzuje. Niby to takie zwyczajne wszystko, niby nic takiego, niby ma te swoje plusy i minusy, a jednak coś w tym jest. I to nas kupuje. A na pewno kupuje mnie nawet, jeśli seria ma momenty, które chętnie bym przyspieszył czy naciągane wątki, które można było poprowadzić inaczej.
A kupuje mnie to, bo do optymistów to ja nie należę. Wszystko to więc, co znajduję w „Kasane”, jest jak najbardziej w moim guście. A lubię też wiele innych elementów serii, dotąd niewspomnianych: choćby dobra jest tutaj psychologia postaci, akcja, tempo. Okej, to głównie historia obyczajowa spokojniejsza, bo przeznaczona dla dojrzalszych, starszych czytelników, a mimo to wydarzeń w niej nie brakuje, tak samo jak momentów napięcia, niepewności i iście dramatycznych scen. Czasem więc bywa w tym szaleństwo, czasem stonowana prostota i zwyczajność, zawsze jest jednak coś, co ma swój urok, klimat czy po prostu siłę wyrazu.
Lubię też w tej historii komentarz społeczny, satyrę i zastanawianie się nad różnymi życiowymi sprawami. Jest więc nie tylko ciekawie, mamy nie tylko historię, gdzie thriller, fantastyka i życie mieszają się ze sobą, ale czasem i nad czym zadumać się. Może i zazwyczaj na chwilę, ale jednak, a to zawsze jest w cenie.
I w cenie w komiksach są też dobre rysunki, a tu z takimi do czynienia mamy. Ilustracje są proste, ale mroczniejsze, niestroniące od czerni i po prostu poważniejsze, niż w typowych rozrywkowych mangach z miejsca sugerują nam z dziełem do jakiej grupy wiekowej kierowanym mamy do czynienia. Czyli swoją rolę spełniają dobrze. A sama seria dobrze sprawdza się jako mocniejsza rozrywka dla dojrzalszych odbiorców. Głównie płci pięknej, ale wcale nie tylko.
|
autor recenzji:
wkp
07.11.2022, 06:11 |