JAK NAUKA ZABIJA SZTUKĘ
Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek w oparach wódki
To wszystko się tak cyklicznie powtarza
Czas nadziei człowiek z żelaza
Wodzowi rewolucji do pasa się kłaniam
Mecenas daje złoto mecenas wymaga
Ten system musi upaść teraz i zaraz
Śpiewane na koncercie w koszarach
- KNŻ
Tą mangę można różnie odczytywać. Można brać ją za relację z życia studentów akademii sztuk pięknych, można za przewodnik po szkołach i poradnik sztuki, można też traktować jak obraz bezlitosnego systemu szkolnictwa. Ale przede wszystkim „Blue Period” pokazuje nam odarcie artyzmu z artyzmu. Lektura tej serii to szansa zobaczenia, jak edukacja uczy technik i rozkłada wszystko na czynniki pierwsze, ale zabija duszę, zabija sztukę. I tak to wygląda i chyba o tym „Okres niebieski” mówi nam najdobitniej.
Przygotowywanie rzeźby trwa. Ale, jak to zawsze w takich przypadkach bywa, czas ucieka, praca daleka jest od skończenia, a tu jeszcze sił już brak, zapału… I jeszcze zaczyna się drugi semestr nauki. Oj dzieje się i będzie się działo!
Czy ten obraz nauki sztuki sztukę zabijającej jest zamierzony, czy nie, nie wiem. To relacja bardziej więc pokazuje stan rzeczy, przesłanie nie zawsze musi wynikać z chęci autora zawarcia go, czasem może pojawić się samo. A im dalej brnę w tę serię, tym wyraźniej widzę, jak bardzo uczenie się bycia artystą artysta być nie pozwala. Sztuka to nie tylko techniki, a przede wszystkim talent. Sztuka to nie uczenie się a odkrywanie. To czucie, a nie analizowanie. To nie matematyka, a coś dużo bardziej ulotnego, niezwykłego, magicznego. I kiedy patrzy się, jak podchodzą do niej wykładowcy czy niektórzy bohaterowie, widzi się, jak artyzm umiera.
Ale ciekawie obserwuje się to wszystko. To podejście, ale też i życie bohaterów, ich relacje, ich starania, zmagania, codzienność. Fajnie się o tym wszystkim czyta, szczególnie, gdy samemu miało się jakieś tam artystyczne ambicje, kiedy tworzyło się i rozumie wiele uczuć postaci. Rozumie ich dążenia, pragnienia. Ale i kiedy chcemy po prostu przeczytać coś w temacie, kiedy mamy ochotę na takie dojrzalsze podejście do okruchów szkolnego życia, też znajdujemy tu coś dla siebie. Artyzm? Raczej rzemieślniczą robotę, ale solidną.
I rzemieślniczo jest to narysowane. Ale pasuje to do opowieści, jej charakteru, stylu. Całość jest więc udana, całkiem sympatyczna i warta poznania. Przyjemna rzecz dla fanów tworzenia, ale i szkolonego, studenckiego życia w obyczajowym ujęciu.
|
autor recenzji:
wkp
19.01.2023, 06:05 |