BURZA
Po co tu stałaś
Na co czekałaś
Czy nie starczyło ci rozumu
Może wyobraźni
Może krwi co chłodna
Nie zawsze kara tam gdzie zbrodnia
- Kult
Sherlock Holmes. No tyle było już wersji tej postaci, tyle wariacji na jej temat i tyle nią inspiracji (z Batmanem na czele), że chyba nie ma czytelnika / widza / gracza, który nie znalazłby jakiejś dla siebie. Także w świecie mang. Tu mieliśmy (i w sumie nadal mamy, choć sporadycznie) serię „Sherlock”, ale jej siłą jest to, że opiera się jeden do jednego na serialowej produkcji od BBC, więc nic własnego, może poza szatą graficzną nie wnosi. I jest jeszcze „Moriarty”, seria, która korzystając z motywów prozy Doyle’a, zdołała wyrobić sobie własny charakter i świetną jakość. Co potwierdza też fakt, że mamy już trzynaście tomików (dziewiętnaście na rynku japońskim, a seria wciąż przecież wychodzi) i wciąż rzecz wyżyma poziom i rozwija opowieść.
Stało się. Sherlock zabił. Milvertona, ale jednak. I zaczyna się prawdziwa burza. A tymczasem William, którego nienawidzą już wszyscy, realizuje swój plan. Gdy sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana, wydarzyć może się dosłownie wszystko…
Z Sherlockiem to mi zawsze było po drodze. Jako dziecko poznałem pierwsze jego przygody… No właściwie nie wiem, co było pierwsze, czy któraś z telewizyjnych adaptacji, czy może te drobiazgi z tematem związane z „Kaczora Donalda” z połowy lat 90. XX wieku, którym się zaczytywałem (choć obstawiałbym to drugie), ale tak czy inaczej, zaciekawiło mnie to. I do tematu wracałem raz za razem, aż totalnie kupił mnie w wersji serialu od BBC i od tamtej pory jeszcze chętniej odwiedzam holmesowskie rejony.
A „Moriarty” to tak seria, która łączy znakomicie to, co klasyczne, doyle’owskie, z tym, co nowoczesne. Bo Doyle wielu tematów pewnie by nie poruszył, nie ugryzłaby tak komentarza społecznego, a do samej materii nie podchodziłby z taką dynamiką, jak robią to twórcy tej serii. Ale dzięki temu „Moriarty” jest tak udany. Niby masę rzeczy z niego już znamy, to klasyka, jednak podane zostały w sposób intersujący, odświeżający temat i dodający mu czegoś od siebie. Nieważne czy kontekstu, odmiennego spojrzenia czy własnych elementów.
Fajnie też twórcy splatają wątki z różnych historii o Sherlocku. I fajnie bawią się historią, a także typowymi dla mangi drobiazgami, ze wspomnianą już dynamiką włącznie. A jeszcze jest to naprawdę świetnie ilustrowane, choć w sterylny sposób o czystej kresce. No i ładnie wydane. Fani klasyki, ale i dobrych thrillerów / kryminałów / sensacji z historycznymi, oldschoolowymi realami w tle, na pewno znajdą tu coś dla siebie.
|
autor recenzji:
wkp
04.03.2023, 06:09 |