-Szykujmy biesiadę!
-Bezwarunkowo.
Z jakiej okazji? Otóż właśnie dobiliśmy do końca „Złotej Kolekcji Kajka i Kokosza”. Kultowa – nie bójmy się używać tego określenia – seria zamknęła się w sześciu grubych tomach. Tomach, w których równie ważne co komiksy Janusza Christy są materiały dodatkowe.
Dla porządku. W szóstym tomie "Złotej Kolekcji Kajka i Kokosza" dostajemy trzy ostatnie albumy z serii. Tom zaczyna się "Dniem śmiechały", a więc historią wymienianą jednym tchem obok najbardziej popularnych albumów serii jak "Na wczasach", "Cudowny lek" czy "Festiwal czarownic". Później mamy jeszcze "W krainie borostworów" oraz "Mirmiła w opałach" uważane z kolei przez wielu za albumy z niższej jakościowo półki. Do tego jeszcze krótka historyjka "Srebrny denar" oraz dwa kalendarze stworzone z myślą o milicyjnej drogówce - na 1987 i 1988 rok. Wszystkie te materiały wcześniej Egmont wznowił już w zwykłej edycji "Kajka i Kokosza". Nie powinny być więc zaskoczeniem. A już na pewno nie dla tych, którzy - jak ja - na "Kajku i Kokoszu" wychowywali się w latach 70. i 80. XX wieku. Jest w najnowszym tomie też wstępniak Maćka Kura, który wszedł w buty Christy i odpowiada za scenariusze nowych przygód Kajka i Kokosza.
Ale dla mnie prawdziwym złotem w "Złotej kolekcji" są dodatki przygotowywane przez Krzyśka Janicza - czyli Kaprala z bloga "Na plasterki" KLIK. I to od nich zaczynam lekturę kolejnych tomów. Tym razem Janicz opowiada o programach teatralnych, recyklingu pomysłów przenoszenia ich z „Kajtka i Koka” do „Kajka i Kokosza” (kilka z kosmicznych patentów autor wykorzystał powtórnie w "Dniu śmiechały"), końcu rysowania serii o wojach Mirmiła czy wznowieniach na przełomie lat 80. i 90. w formie albumów komiksów o marynarzach z „Kakaryki”. Do tego dochodzą wspomnienia gier komputerowych, podłapywanych przez Christę fuch (np. projektów postaci na... kisiel). Bombami są scenariusz niezrealizowanego "Kajka i Kokosza" bazującego na "Kajtku i Koku w krainie baśni" (może to pomysł do wykorzystania?) oraz niezrealizowane filmowe perypetie bohaterów - zarówno Kajtka i Koka jak również Kajka i Kokosza. Tradycyjnie już cała gawęda Janicza okraszona jest rozlicznymi szkicami, rysunkami, zdjęciami oraz reprodukcjami scenariuszy.
"Złota Kolekcja Kajka i Kokosza" była ambitnym projektem przygotowanym przez ekipę z Egmontu, Fundacji Kreska im. Janusza Christy i bloga "Na plasterki". Była projektem, który uświetnił 50. urodziny serii (pierwszy Kajko i Kokosz to rok 1972). I sprawiła mnóstwo frajdy dla pryków, na których półkach stoją zaczytane wydania z Krajowej Agencji Wydawniczej.
Panie i panowie, czapki z głów! Janusz Christa byłby z Was dumny!
Andrzej Kłopotowski
P.S. To co? Teraz prosimy o podobne wydanie "Kajtka i Koka"? Na początek może być nawet "tylko" sam "Kajtek i Koko w kosmosie" :)
autor recenzji:
Mamoń
27.07.2023, 22:54 |