SZALEŃSTWO JEST CORAZ BLIŻEJ
Wake up (wake up)
Grab a brush and put a little make-up
Hide the scars to fade away the shake-up (hide the scars to fade away the-)
Why'd you leave the keys upon the table?
Here you go create another fable, you wanted to
- System of a Down
Szekspirowskich zmagań ciąg dalszy. Tym razem jednak akcja „Kasane” zagęszcza się nieco bardziej, niż w poprzednim tomiku. W efekcie dostajemy jeszcze mocniej dramatyczny epizod, w którym szaleństwo nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. Zabawa jest więc udana, jeśli polubiliście to, co seria oferowała do tej pory, a przed nami tej zabawy jeszcze sporo, bo za nami dopiero (albo już) niespełna 2/3 „Kasane”.
Zmagań Kasane z rolą w „Makbecie” ciąg dalszy. Gdy sytuacja staje się coraz poważniejsza, a szaleństwo coraz bliższe, jedynie siostra może jej pomóc, ale ta planuje ją dobić i…
Nie jestem wielkim fanem Szekspira, a w „Kasane” ten Szekspir od pewnego czasu mocno jest akcentowany. Sztuka wystawiana, więc wciąż mamy próby, wciąż mamy te same teksty… Więc ten aspekt tak do końca mnie nie kupuje. W sumie jedno tylko dzieło w temacie wystawiania sztuk brytyjskiego dramaturga mnie dotąd kupiło – powieść „W jednej osobie” Johna Irvinga, gdzie ten Szekspir niby i było jeszcze mocniej obecny, niż tu, ale zarazem – choć dla fabuły powieści miało to mniejsze znaczenie, niż dla mangi – udawało się wycisnąć z niego, dzięki całej obecnej tam otoczce, paralelach i antologiach, wiele fascynujących rzeczy.
No ale nie o Szekspirze to seria, a o Kasane, więc o Kasane powinienem mówić. No i fajnie się z nią dzieje. znaczy dla niej niefajnie, bo wszystko się sypie – życiowo, psychicznie i w ogóle – ale dla czytelników jak najbardziej. Tematyka obłędu, wszystkie te wątki kombinowania i dochodzenia swego, całe to nakręcanie spirali urazów i zemsty, wszystko to składa się na dobrą opowieść, która wciągnąć potrafi. Po trosze thriller (psychologiczny także), a po trosze dobra obyczajówka z elementami fantastyki, dojrzale podana – no i do dojrzałego czytelnika skierowana.
I widać to w szacie graficznej. Ilustracje są proste, ale mroczniejsze, niestroniące od czerni i po prostu poważniejsze, niż w typowych rozrywkowych mangach z miejsca sugerują nam z dziełem do jakiej grupy wiekowej kierowanym mamy do czynienia. Czyli swoją rolę spełniają dobrze. No i jeszcze są przyjemnie ekspresyjne i wyraziste. Okej, można by tu jeszcze podkreślić, że to seria bardziej dla płci pięknej, bo tak jest, ale nie tylko. Więc jeśli lubicie takie historie, opowieści o szaleństwie, o zemście, ale i połamanych relacjach rodzinnych i zwichrowanych charakterach, poznajcie śmiało.
|
autor recenzji:
wkp
09.05.2023, 06:02 |