DZIEWCZYNA DO SFILMOWANIA
Czekam kiedy dla mnie się rozbierzesz
I co po drugiej stronie masz
Twe stotinki, twe halerze
Chroni truskawkowy płaszcz
I spadnę tak już piętnasty raz
Głową w dół oczami na twarz
Spadnę tam gdzie stałeś
Gdzie ostatni raz Cię widziałam
- Strachy na lachy
No to pora na kolejne romantyczne uniesienia. Tym razem w wersji shounenowej. Kulminacja wątku z kręceniem filmu staje się jednocześnie okazją do wprowadzenia nowego, jeszcze ciekawszego momentu i… No i powiem, że całe to tête-à-tête bohaterów, które mamy w tym tomie, w jego drugiej części, robi robotę. Widać, że autorowi bardziej się chciało, że jeszcze lepiej podszedł do tego, niż filmowego wątku i wyszło tak, że… No, że mi mało.
Zaczyna się kręcenie filmu Mizuhary! Wszystko idzie gładko, ale czy zawsze tak będzie? I czy produkcję uda się dokończyć? Mało wrażeń? To przygotujcie się na podróż Miuzhary i Kazuyi! I to taką tylko we dwoje, gdzie wspólnie będą jechać, jeść i… No właśnie, co jeszcze?
Kolejny dobry tom, dobrej serii. w sumie standard, ale ja tam sobie cenię, gdy coś trzyma poziom i nie zawodzi. No to zawodu nie ma. Wątek filmowych perypetii ciągnięty jest w bardzo dobrym stylu. Są emocje, jest śmiech, akcja też jest. ale potem zaczyna się to, co w tej części najlepsze. Ta wspólna podróż bohaterów, to co się tam dzieje i jak dzieje no i wyciska autor wszystko, co najlepsze z tematu i swoich możliwości.
Od razu widać, że to bardziej go kręciło i że bardziej mu się chciało. No bo spójrzcie tylko na rysunki w tej części, gdzie więcej rozkładówek pełnych detali i klimatu, więcej szczegółów w tym wszystkim i uroku jeszcze więcej. świetnego balansowania między czułym romantyzmem, a komediowym, teensowym zboczeniem Kazuyi. Są tu rzeczy, na które się chce patrzeć, są tu momenty, które bawią czy żenują. I jest chemia między postaciami – nieufność i ufność, złość i radość, przekomarzania mniej lub bardziej poważne i mniej lub bardziej rozwijana relacja…
Wychodzi to znakomicie i znakomicie wchodzi. A te wszystkie splashpage’e i rozkładówki wpadają w oko. No scena z samotną jazdą Kazuyi i Miuzhary, nawet jeśli nasączona kiczowatymi romantycznymi zagraniami, robi wrażenie i zostaje w czytelniku. A cała reszta jest niemal równie dobra.
Więc znów super było. Znów polecam. I znów chcę więcej. Ale nadal nie umiem polubić Kazuyi, bo to typek, który leci tylko na urodę, a ja jednak zawsze przede wszystkim charakter w płci przeciwnej sobie ceniłem, to co w głowie i to, jaka jest, a nie jak wygląda.
|
autor recenzji:
wkp
14.07.2023, 06:07 |