CIĘŻKA SZTUKA
No i mamy przedostatni – przynajmniej na razie – tomik „Blue Period”. Okej, na rynku jest obecny już od kilku chwil, ale ja dorwałem go dopiero teraz. No i powiem, że jakoś fajniej mi wszedł, niż kilka poprzednich. Miał bowiem kilka scen, które wypadły naprawdę dobrze, a i fajnie wypada całe to artystyczne dobijanie bohatera, który coraz mocniej zawiedziony jest tym wszystkim, w co się wpakował.
Yatora coraz bardziej wątpi, coraz mniej wierzy w siebie i coraz gorzej mu z tym wszystkim. Czy więc drugi rok studiów przyniesie poprawę? A może spotkanie dawnej znajomej? Albo zmiana wykładowców? Czy chłopak odzyska to, co utracił?
Wracając do tego, co pisałem na wstępie, to na chwilę obecną wyszło trzynaście tomików tej serii. No, ale „Blue Period” wychodzi nadal. I na ten moment są już cztery nowe rozdziały, swoją drogą kontynuujcie wątek letnich wakacji, zaczęty w tomie 13. No ale o tym dopiero się przekonamy na polskim rynku, kiedy tomik się pojawi. A na razie mamy dwunasty i…
I fajnie jest całkiem. To, o czym piszę od dawna, czyli jak nauka zabija artyzm, staje się tu jeszcze mocniej wyeksponowane. I mocniej wyeksponowane zostaje zderzenie marzeń o sztuce z murem artystycznej edukacji, artystycznego życia i artystycznej rzeczywistości. Zna to chyba każdy, kto czegokolwiek, nie tylko rysowania / malowania / rzeźbienia próbował. Każdy więc znajdzie tu coś mu bliskiego i coś dla siebie.
Ale też i każdy, kto żyje gdzieś obok sztuki i nie ma z nią za wiele do czynienia, może znaleźć coś, co go wciągnie i zaciekawi. Bo jak tu może nie ciekawić jak to wszystko wygląda od kuchni? Jak człowiek uczy się artyzmu, ale i jak ten system edukacji wygląda? No a mnie w tym tomie najbardziej podeszły sceny w pociągu. Nie dość, że świetnie narysowane, z jakąś taką większą dozą realizmu i wyczucia, to zagrały na moich sentymentach. Bo też kiedyś rysowałem, w sumie jeszcze do niedawna mi się to zdarzało i też patrzyłem na świat z nieco innej perspektywy, tak jak bohater w tym momencie.
A poza tym? No poza tymi scenami graficznie jest jak zawsze. Nie mówię, że te jakoś mocno odstają, może po prostu bardziej do mnie trafiły, ale fajniej mi się je oglądało, ale ogólnie fajnie ogląda się tu wszystko. Specyficzna, ale sympatyczna, dojrzalsza szata graficzna, dobrze wypada, dobrze wypada też wydanie, a całość… No to już dwunasty tomik, a ja nadal tu jestem i nadal fajnie mi w tym towarzystwie, więc to chyba mówi samo za siebie.
|
autor recenzji:
wkp
02.08.2023, 06:07 |