PRZYGODY NA ZIEMI I W KOSMOSIE
To już dwudziesty pierwszy z trzydziestu zbiorczych tomów prac Carla Barksa. Aż trudno uwierzyć, bo wydaje mi się, że ledwie co czytałem pierwszy, a tu już dwie trzecie (no i zarazem w większości to, co najlepsze w serii) za nami. Ale przed nami jeszcze trochę, więc jest na co czekać. No i świetnie też jest, bo te późniejsze komiksy autora nie zawodzą na żadnym poziomie. Dopracowane, wypracowane, nadal ze świetnymi pomysłami i znakomitym wykonaniem. Ot kolejna doskonała rzecz dla każdego, niezależnie od wieku.
W tytułowej opowieści nasze Kaczki wyruszają do Szkocji w poszukiwaniu rodzinnej pamiątki, nieświadome, co będzie na nich czekało! Potem bohaterowie trafiają na Saharę, gdzie czekają na nich niezwykłe odkrycia. A w kolejnych historiach wybierają się do Afryki, a nawet w kosmos! A to zaledwie początek!
Zdawało się, że to, co w „Kaczogrodzie” najlepsze, już za nami. No i w pewnym sensie to prawda, te najsłynniejsze i najlepsze komiksy dostaliśmy już na pierwszy ogień, właściwie na samym początku, potem było po prostu wydawanie kolejnych tomów. Ale w każdym z nich znajdziecie jakąś ważną, szczególną opowieść i tak jest w tym tomie. Mowa o tytułowej historii, dla mnie jednej z najlepszych Barksa, ale to, jak wiadomo, zawsze kwestia gustu. Tak czy inaczej, świetnie jest i tyle, znakomicie, jak zawsze i jak zawsze dla każdego i dla wszystkich.
No i przede wszystkim jest wszystko to, co uwielbiamy i czego chcemy. Czytamy i mamy przygód, mamy humor, mamy świetnie podany, daleki od nachalności dydaktyzm, a jednocześnie szybko odkrywamy, że odkrywa, że oprócz ciekawej, szybkiej akcji, niezłego klimatu i żartów autentycznie poprawiających humor, jest tu coś więcej. I to znacznie. Pointa? Przesłanie? Tak, ale nie dziecinne, nie infantylne i bynajmniej nie nachalne. Na dodatek pokazane w taki sposób, że inaczej odczytają je dzieci, a inaczej dorośli. A wszystko to osadzone w interesujących i inteligentnych fabułach. I serwowane w różnorodnych kęskach kolejnych krótszych i dłuższych opowieści.
Ot klasyka i klasa sama w sobie. Ponadczasowa perełka, którą czyta się rewelacyjnie i rewelacyjnie ogląda i do której także chce się wracać. I odkrywając to wszystko – czy to po raz pierwszy, czy po raz kolejny – można znów poczuć się jak dziecko, a to rzecz, którą starsi czytelnicy, którzy nie pozbywali się resztek tej swojej strony, docenią i to bardzo.
|
autor recenzji:
wkp
25.08.2023, 06:19 |