„Wycieczki są do bani”
Kaki
Wracamy do Hotelu Dziwnego. Chociaż… Akurat w najnowszej odsłonie serii Hotel Dziwny jest punktem wyjścia do snucia opowieści. W dodatku wycieczki wcale nie są do bani!
Za sprawą zbudowanej przez Celestyna łodzi o pięknej nazwie „Kurka Wodna” bohaterowie - na co dzień przebywający w tytułowym hotelu – wyruszają sobie w siną dal. A dokładniej na bezludną wyspę Lawapali. Jak sie okazuje na miejscu - nie tak bezludną, jak się o niej zwykło mówić. Nie dość, że swój dom ma tu Mata Kra to jeszcze zamieszkał na niej Pan Właścicielski. Zły człek, który przywłaszcza sobie wszystko, co mu się pod ręce napatoczy. Jak np. wyspę ale też wspomnianą łódź „Kurka Wodna”, na pokładzie której Celestyn, Kaki, Marietta, pan Leclair i pan Snarf dopłynęli tu ze swojego spokojnego hotelu.
Pan Właścicielski jest przykładem gościa, który nie zwraca uwagi na otoczenie. Jeśli chce, ścina drzewa, kroi je, podcina i karczuje. Bo ma takie widzimisię. I nie jest ważne, czy jego wydumka ma jakikolwiek sens (bo przecież nie ma). Ekipa hotelu ma za zadanie wyperswadować mu to z głowy. Albo załatwić tak, by głupoty nie przychodziły mu do głowy w pobliżu innych (Jak to zrobić? Kryją się pod tym różne idee). A jednocześnie, by pomóc Mata Krze w zachowaniu „bezludności” jej wyspy.
Florian i Katherine Ferrier pokazują młodemu czytelnikowi kolejne typy osób, z jakimi mogą zetknąć na swej drodze. Pierwszą jest zachłanny Pan Właścicielski. Drugą pragnąca ciszy i spokoju Mata Kra. Pokazują też kolejny raz szaloną, wesołą ale i pełną geniuszu ekipę z Hotelu Dziwnego. Ekipę tak różnorodną, że trzeba ją polubić od pierwszego spotkania.
„Hotel Dziwny. Wyspa Lawapali” to piąte spotkanie z bohaterami. Bohaterami, którzy dla obecnych dzieciaków mogą być jak – dla mojego pokolenia – mieszkańcy choćby Doliny Muminków. Tak, wiem że to wysoko zawieszona poprzeczka, ale Florian i Katherine Ferrier nie odwalają kichy, tylko proponują kawałek inteligentnego komiksu. A przy okazji też… serwują wyborne przepisy. W najnowszym albumie na mlemle-kokoko-sowe.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
25.08.2023, 00:11 |