HALLOWEENOWA OPOWIEŚĆ WIGILIJNA
Do filmów Tima Burtona chyba nie trzeba nikogo przekonywać? A do komiksów stworzonych na bazie jego filmów?
Przyjrzyjmy się przypadkowi „Miasteczka Halloween”. Filmu z 1993 roku, w reżyserii Henry'ego Selicka na bazie scenariusza Caroline Thompson, Michaela McDowella i Tima Burtona właśnie. Animacji, w której zbito dwa światy. Oto Jack Szkieleton, symbol święta Halloween postanawia wejść w rolę Śniętego Mikołaja i spróbować poczuć ducha świąt Bożego Narodzenia. Tym samym turpistyczny nastrój święta szkieletów, zombiaków, duchów i strachów połączony zostaje z prezentami, reniferkami i wesołym klimatem, bez których nie może się obyć żadna wizyta grubego, brodatego gościa z wypchanym workiem.
Oczywiście musi to się zakończyć katastrofą. Musi zakończyć się niecodziennymi prezentami świadczącymi o upadku moralnym Bożego Narodzenia w tytułowym Miasteczku Halloween. No bo kto to widział, żeby za Mikołaja (nawet śniętego) robił Szkieleton? Kto widział, żeby wchodzić w nieswoje buty i próbować stać się nowym, lepszym symbolem świąt? To jeden wątek. Drugi – wątek miłosny. Otóż nie możemy zapominać, że za Szkieletonem wzdycha Sally – szmaciana lalka wykonana przez profesora Finkelsteina. Profesora, którego próbuje bezskutecznie podtruwać wilczymi jagodami, by wyzwolić się spod jego pieczy.I tu mamy pytanie. Co wygra? Chęć bycia śniętym? Czy miłość?
Nie jest tajemnicą, że Japończycy mają hopla na punkcie „Miasteczka Halloween”. Dlatego też z okazji 30. rocznicy premiery animacji wypuścili na rynek mangę Miasteczko Halloween”. Za adaptację, scenariusz i rysunki odpowiada Jun Asuka. Artystka z Nagasaki swą pracę wykonała mniej niż poprawnie. Jej czarno-biały komiks stracił klimat filmu. W filmie wszystko miało swój rytm, swój kolor,swój sens. W komiksie autorka też próbuje dotrzymać kroku ekipie Burtona. Zadanie to okazuje się być jednak zbyt wygórowane. Wychodzi rzecz płaska.
W komiksie padają istotne słowa „Najważniejsze, by pamiętać, że każdy ma swe królestwo”. Wiadomo, że chodzi o królestwa Halloween i Bożego Narodzenia. Ale słowa te odnieść można też do animacji i mangi. I ja pozostanę przy animacji. A mangi Jun Asuki nie potraktuję nawet jako ciekawostki. Sorki.
autor recenzji:
Mamoń
15.11.2023, 23:11 |