POCZYTAJ MI, MRUKU. BORSUKU MRUKU
Stało się. Borsuk Mruk dostał własną serię komiksową. Młodych miłośników jego przygód - które przeżywa wspólnie z Misiem Zbysiem – zachęcać do nowego wydawnictwa nie trzeba.
W serii „Detektyw Miś Zbyś na tropie” Mruk – choć zawsze przyjdzie z dobrą radą - pozostaje jednak w cieniu większego kolegi. W serii „Poczytaj mi, Borsuku Mruku” nikt nie ma wątpliwości, kto gra pierwsze, detektywistyczne skrzypce. To właśnie Mruk ma pomóc odzyskać skradziony złotej rybce perłowy naszyjnik. Bez mrugnięcia okiem dzielny borsuk wyrusza, by śledzić Śledzia Śledzionę. Zejście pod wodę staje sie przyczynkiem do opowiedzenia przez Macieja Jasińskiego prostego kryminału wykorzystującego (pod)wodne patenty i gry słowne.
Za borsucze rysunki odpowiada Tomasz Kaczkowski, kolorysta serii zasadniczej. Jego kreska jest nieco bardziej ostrzejsza niż cartoon Piotrka Nowackiego. Bardziej psychodeliczna. Co z kolei sprawdza się przy założeniu serii „Poczytaj mi, Borsuku Mruku”. Nie ma tu bowiem kadrowania, ale całostronicowe obrazki z dołożonym tekstem (i dymkami).
Całość w głowach rodziców obecnych dzieciaków przywołuje w pamięci serię „Poczytaj mi, mamo”, na której wychowało się pokolenie Jasińskiego i Kaczkowskiego (oraz Nowackiego). Pytanie tylko czy autorzy są w stanie zapewnić regularne dostawy kolejnych przygód Borsuka Mruka (o serii „Detektyw Miś Zbyś na tropie” KLIK nie wspomnę). Do poczytania. Z własnego „podwórka” wiem, że odbiorcy byliby już teraz zainteresowani ciągiem dalszym.
autor recenzji:
Mamoń
25.10.2023, 13:35 |