PRZYSZŁOŚĆ JEST TU
And you get what you deserve
When revenge is what you serve
Cause the future is now
Now I'm disappearing
- The Offspring
Ten tom to – przynajmniej tak się wydaje – niemalże wielki już finał. Bo ostateczna bitwa, bo wyczerpane możliwości skoków w czasie, bo to, bo tamto. Ale to dopiero tomik szesnasty, a seria liczy ich sobie (pobocznych nie wliczam) trzydzieści jeden. To co to będzie dalej? Co się wydarzy? Jedno jest pewne: zabawy będzie jeszcze sporo, ale na razie mamy tą część, pozornie definitywną, ale stanowiącą po prostu jeszcze jeden rozdział długiej sagi o ratowaniu miłości, gangach i walce o przyszłość.
Takemichi wraca w przeszłość, by wykorzystać zdobyte informacje, ale nie będzie już dla niego powrotu do jego czasów. Nadchodzi więc pora ostatecznego starcia, ale co z niego wyniknie? Czy w końcu uda mu się wszystko naprawić?
No i ten tom to konkret, to posplatanie tego wszystkiego, co było dotąd, ale nadal to przede wszystkim ta gangsterska opowieść. Nie romans, na który najbardziej liczę za każdym razem, od samego początku, chociaż pewne jego elementy też tu mamy, ale właśnie historia o gangach, o zdobywaniu władzy i prostowaniu tego wszystkiego, by przyszłość była taka, jak sobie życzy główny bohater. Komu to podchodzi, będzie zadowolony i to bardzo, bo szesnasty tomik pędzi sobie na złamanie karku, ale brak miłosnych elementów, przynajmniej w większej dawce, jednak jest odczuwalny i liczę, że w końcu mocniej będą mieli okazję wybrzmieć.
Ale za to wybrzmiewa akcja, są sceny emocji, płynących łez, ale i płynącej krwi, bólu i poświecenia… Jest dynamicznie, jest też sporo gadania, ale takie, które szybko leci, kiedy przez nie przechodzimy, nudy nie ma, a wszystko jest dramatyczne i mocne. Autor stara się zrobić to wszystko tak, jakby serował nam wielki finał i to się czuje. No i fajnie to wypada. Tym bardziej, że jest się w co wczytać i na czym zawiesić oko.
Bo rysunki mają w sobie zarówno mangową prostotę, jak i również mangową dbałość o detale i są po prostu świetnie, z charakterem wykonane. A nawet jeszcze lepiej niż dotychczas, co najmocniej w oczy rzuca się przy okazji splashpage’ów.
Czyli kolejny fajny tom danej serii. Ale nadal brakuje mi tych romantycznych uniesień. Acz narzekać nie mam na co, bo to w końcu shounenowy akcyjniak i tej akcji dostarczył na poziomie.
|
autor recenzji:
wkp
27.03.2024, 05:59 |