KRYZYS MIGRACYJNY W SZATACH SF
W rozdziałach „Ewakuacja” oraz „Przeniesienie” autorzy wynoszą na wyżyny serię „Armada”. Pokazują w nich to, z czym mierzą się dziś migranci próbujący znaleźć lepszy świat do życia. Oczywiście w komiksie kryzys migracyjny ubrany zostaje w szaty science fiction.
„Ewakuacja” to komiksowe świadectwo, które Navis daje „wchodząc”- dzięki rysunkom Philippe Bucheta - na płaszczyznę migrantów. Wchodząc między tych, którzy zostawiając za sobą wszystko i ryzykując wszystkim próbują znaleźć lepsze miejsce do życia. Próbują dostać się do – będę pisać wprost – do Europy wierząc, że łódź na którą wsiadają gdzieś u wybrzeży Afryki bezpiecznie dobije na włoską Lampedusę. Że kanał bałkański wciąż jeszcze jest otwarty. Albo też, że na polsko-białoruskiej granicy wszystko pójdzie jak z płatka… Jean David-Morvan nie gryzie się za język, nie stawia sobie wewnętrznych hamulców (chwała mu za to) i „jedzie” pokazując w fabule co sądzi o przemytnikach ludzi ale też unijnych decydentach debatujących na forach cóż począć z migrantami…
Poniekąd rozwinięciem „Ewakuacji” jest „Przeniesienie”. To z kolei mocno plemienny scenariusz (już autorstwa Philippe Bucheta; Buchet sam napisał i zilustrował też kolejny rozdział). Wykreowany świat przypomina Afrykę i reguły obowiązujące w społecznościach wciąż funkcjonujących na zasadach stosowanych z dziada-pradziada. Czyli ze starszyzną, regułami i wierzeniami. Dzięki tym ostatnim czasami coś może się ruszyć. Bo cóż począć, jeśli nagle objawią się bogowie – szczegół, że tylko ci dobrze już nam znani z Armady – którzy pchną starszyznę na drogę odważnych reform?
I gdyby na tych dwóch rozdziałach zakończył się ten tom, byłoby to naprawdę mocne, armadowe uderzenie. Mamy jednak jeszcze trzeci rozdział. To „Sprawa osobista”. Może i dobra. Traktuje o hermetycznych pracownikach platform wydobywczych, w środowisko których próbuje wejść Navis. W porównaniu do poruszających „Ewakuacji” i „Przeniesienia” to już zupełnie inna bajka. Dlatego nie zapada w pamięć.
Dwa pierwsze rozdziały są cholernie aktualne. Cholernie ważne w debacie o migrantach i ich prawach. Debacie, która toczy się także w Polsce. Oczywiście naiwnym byłoby myślenie, że komiksy o Navis nagle zmienią postrzeganie przez większość Polaków tych, którzy próbują się dostać do nas, by zaczynać wszystko od nowa. Krople jednak drążą skałę… Najnowszy integral” Armady” to jedna z nich. Finalnie – mocne „7”. Gdyby Egmont pozostał przy dyptyku – byłoby mocne „9”.
autor recenzji:
Mamoń
27.10.2024, 01:39 |