PYCHA I OGIEŃ
To już jedenaste i dwunaste spotkanie ze starożytnymi mitami. Najpierw mamy swego rodzaju antologię z pychą stanowiącą wspólny mianownik. Później zaś opowieść Prometeuszu oraz Pandorze. Mity na język komiksu tradycyjnie przenosi Clotilde Bruneau.
Pewną antologią jest komiks „Tantal i inne mity o pysze” z rysunkami Carlosa Rafaela Duarte. Punktem wyjścia jest pyszna opowieść o Iksjonie, który za zamordowanie teścia skazany zostaje na potępienie. I choć udaje mu się jeszcze wyjść z obłędu dzięki wsparciu Hery, to za jej uwodzenie czeka go już solidna kara w czeluściach Hadesu. Podobne męki czekają innych, których omamiła pycha. Faetona – syna Heliosa – który zamarzył, by ojciec choć raz pozwolił mu wyruszyć w podniebną podróż słonecznym rydwanem. Tytułowego Tantala, który – by dorównać bogom – morduje syna. Ale i jego córkę Niobe, która stanęła na odcisk Leto. Tu podskakiwanie kończy się śmiercią jej gromadki dzieci oraz przemianą w płaczący kamień. Nazwałem ten tom swego rodzaju antologią, bo choć Clotilde Bruneau proponuje pełnowymiarową opowieść jej epizody śmiało mogłyby stanowić zamknięte, krótkie komiksy pod wspólnym hasłem „pycha”.
Z kolei „Prometeusz i puszka Pandory” – rysuje Giuseppe Baiguera - to już album bez żadnego formalnego „ale”. Oparty jest na tytanie, który staje przeciwko bogom, przynosząc ludziom ogień. Niby wszyscy wiemy, że za swój występek zapłacić musi przykuciem do skały, gdzie codziennie orzeł wyrywa mu odrastającą wątrobę. Ale co wspólnego z Prometeuszem ma niejaki Epimeteusz? Albo piękna Pandora, którą kojarzymy tylko z puszką skrywającą wszelakie nieszczęścia? O tym też jest w tym albumie.
A podsumowując. Znów dobra, rzemieślnicza robota. I znów czekamy na ciąg dalszy. Wszak trochę mitów Clotilde Brenau ma jeszcze do opowiedzenia w formie komiksowej…
autor recenzji:
Mamoń
16.10.2024, 23:04 |