|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

7199
Mroczna Wieża #1 - Narodziny rewolwerowca [2010]
seria / numer:
tytuł:
Narodziny rewolwerowca
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
175 x 265 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
240
wydawca polski / rok wydania:
Albatros 2010
wydawca oryginału:
cena:
69,90 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:
Zaskoczył mnie (z pewnością nie tylko) Albatros wydaniem pierwszego tomu "Mrocznej Wieży" - obyło się bez szumnych zapowiedzi (jeśli w ogóle jakieś były, to ja je przeoczyłem) i dostaliśmy plombę znienacka, ale warto było nie czekać. Dotychczas znałem Albatrosa tylko z wydawania książek Stephena Kinga oraz jego syna, ale komiks?! I to trzy lata po wydaniu przez Marvel Comics oryginału? Toż to swoisty sukces jak na nasze komiksowe realia. W dodatku ile wydawnictw debiutuje na rynku komiksem w wersji full wypas: w twardej oprawie i na kredzie? Szacun dla Albatrosa, bo nie dali ciała.

Nie dali ciała również adaptatorzy monumentalnego dzieła Kinga - scenarzyści: Robin Furth i Peter David oraz rysownik Jae Lee i kolorysta Richard Isanove, którzy jak dotąd byli bardziej znani z tego, że mają charakterystyczne pseudonimy niż z adaptowania siedmiotomowych ksiąg mających w większości po ok. 700 stron każda. Nie, żartuję oczywiście. Oprócz Furth, która jest od kilku lat asystentką Stephena Kinga i pewnie największym fachowcem od uniwersum Mrocznej Wieży, David, Lee i Isanove to już starzy wyjadacze na komiksowym poletku - David przez 12 lat był nadwornym scenarzystą serii "The Incredible Hulk", Lee robił "Hellshock" dla Image czy też "Inhumans" oraz "Namor The Sub-Mariner" dla Marvela, a Isanove zajmował się layoutami i kolorami do przeszło setki amerykańskich komiksów (głównie dla Marvela). Moim zdaniem ta czwórka stworzyła dzieło życia, a jednocześnie jedną z najlepszych adaptacji (włączając te filmowe) Kinga ever.

Świat Rolanda Deschaina oraz jego ka-tet - ostatniego rewolwerowca i jego swoistej "drużyny pierścienia", których życiową misją jest dotarcie do tytułowej Mrocznej Wieży zanim ta runie, jednocześnie walcząc z zakusami obdarzonego czarodziejską mocą człowieka w czerni o wielu imionach, w ich wykonaniu jest ponury, bezlitosny i... pociągający. Co prawda, jak na komiks z ambicjami, czy też graphic novel przystało twórcy pozostawiają tu dużo do interpretacji czytającego - każdy kadr na dobrą sprawę mógłby być samodzielnym malowidłem przez co cierpi dynamika scen walki, ale nikt nie mówił, że wszystkie komiksy muszą być szyte pod fanów "Ultimate Spider-Man". Za to właśnie taki, a nie inny styl rysunku doskonale współgra z narratorem opowieści, niejednokrotnie dopowiadającym wydarzenia, które poniekąd dzieją się już poza kadrem. Tworzy to pewnego rodzaju poetykę oraz niepowtarzalność komiksu.

Świetnie wypada design świata Rolanda, który tu zwie się Światem Pośrednim, a który jest mieszanką horroru, fantasy oraz westernu zaludnionym (choć to chyba nie najbardziej trafne określenie) przez wszelkiego autoramentu demony, mutanty i wampiry. W oddali stoją ruiny jakiejś rafinerii, do których właśnie zbliżają się konno jeźdźcy, w górach gniją trupy wisielców, gdzieś tam jakieś pajęcze coś właśnie rozczłonkowuje ciało jakiegoś nieszczęśnika, a gościu ubrany jak sadomaso na psychotropach trzyma na pierwszym planie urwaną głowę - tak to mniej więcej wygląda. Iście wariacka mieszanka klimatów - ta makabra, syf i wszechobecny chłód upadającego świata wylewają się z kadrów i pozostają w człowieku na dłużej. Czytając "Mroczną Wieżę" aż czuje się, że to nie jest pierwszy lepszy komiks. Brawo za to dla twórców!

Zatem na pytanie: polecić czy nie polecić, odpowiem wykrętnie. Jeżeli wydawnictwo Marvel kojarzy Ci się tylko z określonym rodzajem komiksów i sięgniesz po "Mroczną Wieżę" w poszukiwaniu chwilowych doznań, to się srogo zawiedziesz. Adaptacja sagi Kinga to dzieło znacznie cięższego kalibru, śmiem stwierdzić, że najambitniejsze dzieło Marvela od wielu lat. Cieszy więc fakt, że wydawnictwo podeszło do tej serii z należytym szacunkiem i stworzyło coś do czego chce się wracać. "Mroczna Wieża" to przykład symbiozy doskonałej: tu narracja nie może istnieć bez rysunku i na odwrót. To doskonały przykład, że nawet tak bardzo kojarzone z mainstreamem wydawnictwo, gdy ma chęci oraz dobry materiał źródłowy może zabić czytelnikowi konkretnego ćwieka. A wreszcie to idealny przykład dlaczego coraz częściej nieco lekceważący zwrot "komiks" zostaje w niektórych przypadkach zastąpiony słowem "nowela graficzna"..
autor recenzji:
Charles Monroe
24.10.2010, 17:44

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044351
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044351