"CMP: Konstrukt", czyli rodzimych dziwactw ciąg dalszy. Od razu napiszę, że jak najbardziej cenię sobie twórczą bezkompromisowość oraz zaparcie (chyba najbardziej pożądana cecha w tej branży) i fakt, że polscy twórcy komiksów ciągle mają chęci wydawać eksperymenty w rodzaju "Czarna Materia Prezentuje: Konstrukt", podczas gdy wzięcia nie mają bardziej przystępne twory. Co bardziej wiekowi miłośnicy komiksów z pewnością docenią go za to, iż Jakub Kijuc poszedł po bandzie i wypuścił swoją pracę w ryzykownej komercyjnie formie amerykańskich zeszytów, które z pewnością przypomną im czasy, gdy na rynku niepodzielnie królowało wydawnictwo TM-Semic (chociaż dla mnie te "poprzecierane" okładki jakoś nie podeszły) - jednak wtedy mieliśmy do czynienia z papierem gorszej jakości. Jak dla mnie to tyle plusów, a reszta jest... chaosem. Fabuła zagmatwana, natłok postaci (do tego stopnia, że i na pierwszy i na drugi rzut oka bohaterów ciężko zidentyfikować), rysunki z rzadka czytelne co prowadzi do swoistego kuriozum - narrator oraz bohaterowie co i rusz objaśniają albo dopowiadają (na wypadek jakby ktoś czegoś nie zauważył - o co zazwyczaj nieciężko) co zdarzyło się na wcześniejszych kadrach. Ja wiem, że "CMP: Konstrukt" to produkt czysto alternatywny, ale czy to od razu musi oznaczać przeszarżowanie i nieprzyswajalność, mające na celu zamęczyć (z pewnością nieświadomie) potencjalnego odbiorcę? Wiem też, że w naszym kraju są jeszcze jakieś niedobitki czytelnicze, które wśród tych wszystkich stworków z główkami Pacmana, czasoskoków, pętli czasowych, pośród monolitów, rozumnych kaset czy Czerwonych Światów za Sześcianem będą doszukiwały się drugiego albo i trzeciego dna, ale dla mnie jak na razie całość sprawia wrażenie logicznej inaczej. W każdym razie ekstrawagancja pana Jakuba w postaci "CMP: Konstrukt" po czterech (lub jak kto woli: trzech i pół) numerach do mnie nie trafiła, a co za tym idzie kolejnej szansy już ode mnie nie dostanie. Jakby nie było polecam zapoznać się z tą serią, bo kosztuje niewiele, po to by wyrobić własną opinię, w przeciwieństwie do mnie może faktycznie komuś ten rodzaj komiksu przypasuje, jednak ja wolę wydać te (średnio) 7 zł na coś innego.
|
autor recenzji:
Charles Monroe
08.08.2011, 18:02 |