BEZ CHWILI WYTCHNIENIA
Akcja „Pluto” nie zwalnia. Chociaż na część pytań znamy już odpowiedź, a przynajmniej tak nam się wydaje, bo jak pokazują kolejne tomy wszystko zależy od tego, jak na nie spojrzymy, fabuła nie przestaje intrygować. Całość jak zwykle wciąga, dostarcza porcji epickich scen walk i skłaniających do myślenia wątków, a wszystko to w znakomitym opracowaniu graficznym.
Robot Gesicht zajmuje się ochroną człowieka, który chciał go zniszczyć – członka sekty ludzi nienawidzących maszyn. Przybywają do kryjówki, jednak dawni współtowarzysze mężczyzny docierają i tutaj, by go zabić. Czy Gesicht zdoła mu pomóc? Kiedyś zabił jego brata, pytaniem pozostaje co nim wtedy kierowało i czy będzie to miało wpływ na obecną sytuację? Jednocześnie robot zostaje zaangażowany do kolejnego śledztwa, tym razem w sprawie porwań dzieci-robotów.
Tymczasem Herakles szykuje się do starcia z ‘mordującym’ najpotężniejsze roboty na świecie Pluto. Jako zawodowy specjalista od pojedynków, władający niesamowitą mocą, wierzy, że jest w stanie stawić czoła temu przeciwnikowi. Towarzyszy mu pokojowo nastawiony Epsilon, ale jego rola ma ograniczyć się tylko do obserwowania i zbierania danych. Czy uda się w końcu dowiedzieć czegoś więcej o wrogu? Jakie tajemnice ukrywa zdetronizowany król Dariusz XIV? I czy pojawienie się profesora Tenmy da nadzieję na zmianę sytuacji?
Niby „Pluto” to taka prosta manga o androidach. Futurystyczny thriller, w którym ktoś ‘morduje’ roboty, mocno skupiony przy tym na akcji i walkach, na dodatek oparty na innym, legendarnym już komiksie i równie mocno czerpiący z kolejnej porcji dzieł. A jednak jest w nim coś takiego, co nie pozwala nawet na chwilę się oderwać. Co fascynuje, urzeka, wciąga i porywa. Jakaś magia, ale też i wzorcowe wykonanie. Urasawa wybiera to, co w pierwowzorach najlepsze, przepuszcza to przez filtr własnej wrażliwości artystycznej i tworzy coś niesamowitego.
Największą siłą „Pluto” jest jednak nie sama fabuła, choć zagadka zdecydowanie należy do wielkich plusów mangi, a emocje, jakie wyzwala seria i ciekawe kwestie moralne, jakie porusza. Czy są odkrywczo ukazane? Nie, na tym polu już chyba wszystko powiedzieli klasycy, jak Asimov czy Dick, a jednak ciekawie. W sposób wcale niebanalny i skłaniający do myślenia.
I jest jeszcze ta znakomita szata graficzna. Z jednej strony prosta, z drugiej bardzo realistyczna, mroczna przy tym, ale i piękna. Miękka i surowa, w zależności od potrzeb, i bardzo, bardzo dynamiczna. Ogląda się z to z dużą przyjemnością, z jeszcze większą czyta. Jeśli lubicie dobre komiksy, gdzie akcja łączy się z czymś głębszym, a całość doskonale ze sobą współgra i nie rozczarowuje, polecam gorąco niniejszy tytuł.
|
autor recenzji:
wkp
14.11.2017, 13:23 |