Po raz trzeci na naszym rynku komiksowym pojawia się albumik autorstwa Macieja Jasińskiego i Jacka Michalskiego z serii "Tajemnice D.A.G. Fabrik Bromberg". Tym razem wydawcą jest Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. Jak prezentuje się najnowszy tom pt. "Na linii frontu"? Serdecznie zapraszam do lektury.
Agent John Gardner vel Jerzy Krajewski znowu nadaje! Ta parafraza z "Kapitana Klossa" idealnie wpisuje się w zawartość najnowszego docinka. Bohaterem komiksu jest brytyjski komandos, szpieg, cichociemny John Gardner. Jego jedynym początkowym celem - po zrzucie na tereny "Niemiec", była jedna z największych fabryk zbrojeniowych D.A.G. Fabrik Bromberg. Dlaczego - Niemiec? Gdyż w tym okresie Bydgoszcz i okolice zostały wcielone III Rzeszy. Pracując w zakładach jako kierowca zbierał informacje o produkcji materiałów wybuchowych, angażował się w pomoc w ucieczkach brytyjskich jeńców, a także tropił gdzie są prowadzone prace nad rakietami V1. Planując zabicie hitlerowskich naukowców, zniszczenie instalacji fabryki zorganizował ze strukturami Polskiego Państwa Podziemnego specjalną akcje pod kryptonimem KREM. Swoje działania przeprowadzał zawsze wspólnie z wieloma komórkami Armii Krajowej, wspierany dzielnie przez łączniczkę Helenę (pseudonim Rosiczka). Niestety ostatnia akcja - ataku na pociąg - okazała się zasadzką. Nasz komandos trafił w ręce Niemców.
Trzeba było czekać prawie rok na album "Na linii frontu", aby przeczytać ciąg dalszy tej historii, dowiedzieć się jak potoczą się losy głównego bohatera. To troszkę za długo. Na szczęście najnowsza odsłona nie zawodzi. Nasz zuch spektakularnie ucieka, walczy z "Jagdkommando", coś zaczyna iskrzyć miedzy nim, a Panną Rosiczką, i odkrywa kolejną hitlerowską tajemnicę. Akcja w tym tomie jest troszkę niespieszna, jakby przygotowywała nas na nadejście mocnego uderzenia w kolejnym odcinku. Dla mnie to atut, gdyż pierwsze dwa zeszyty pt. "Szpieg w Bydgoszczy" i "Na tropie Wunderwaffe" były naładowane operacjami, czynami i śmiało można było je przeczytać oddzielnie, gdyż każda z części w pewien sposób była zamkniętą historyjką, którą łączył główny bohater. Najnowsza odsłona - "Na linii frontu" - pięknie, wręcz genialnie spaja poprzednie wątki i stawia nowe pytania (właściwie to zadania agentowi Johnowi Gardnerowi vel Jerzy Krajewski).
To co zrobił tu scenarzysta, to jak poprowadził akcje można określić tylko - chapeau bas. Dlaczego? Albumik ten pięknie nawiązuje do PRL-owskich tradycji historycznych kolorowych zeszytów -( tzn. Kapitana Klossa, Podziemnego frontu, Dziecięciu z wielkiej ziemi).
Scenarzysta Maciej Jasiński przeniósł przygodowy sznyt i klimat z tamtych zeszytów do tego albumu (i do całej serii "Tajemnice D.A.G. Fabrik Bromberg").
Jednak nie zapominajmy, iż te Prl-owskie komiksy mijały się z prawdą, i były komunistyczną tubą propagandową, przy której wszystko co przyszło z Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, wszystko co było Sowieckie oznaczało - "haraszo".
Dlatego scenarzysta zaczerpnął tylko pomysł konstrukcji z tamtych komiksów, a całość otoczki fabuły oparł na faktach i prawdziwych wydarzeniach, jakie się działy w tamtym okresie wojennym na terenie Bydgoszczy i okolic. Maciej Jasiński pokazał dobitnie prawdę historyczną. Widać, iż poświecił mnóstwo czasu na badania i chronologiczne ujecie tematu. Bardzo zręcznie i logicznie, wręcz perfekcyjnie wprowadził tą wiedzę do opowieści komiksu.
Przykład - walka naszego Jerzyka Krajewskiego z Jagdkommando (zwanym też Spielmannszug). W owym czasie takie jednostki działały na terenach Pomorza Nadwiślańskiego. Szefem ich był słynny SS-Standartenführer Otto Skorzeny. Wojska te były złożone z rosyjskich, i ukraińskich renegatów, morderców, kłusowników, i najgorszego elementu, i niestety byli bardzo skuteczni w walce z Armią Krajową. Maciej Jasiński umiejętnie wplótł to w opowieść. Stworzył przekonującą atmosferę na styku komiksu sensacjno-wojennego i połączył stare klimaty z nowoczesnością. Udało mu się spiąć historię z fikcją, i wyszedł fabularny majstersztyk.
Nie byłoby tego wszystkiego bez znakomitej oprawy graficznej jaką wykonał Jacek Michalski. Jego prace są wyśmienite - zrealizowane w hiperrealistycznym stylu prezentują się mega efektownie. W swojej manierze rozpoznawalne, tzn. kto pozna styl autora, już na zawsze będzie go rozpoznawał. To ogromny walor artysty. Jacek Michalski posługuje się perfekcyjnie światłocieniami, z rozmachem kreśli kolejne plansze, dopina detale, widać u niego lekkość rysunku, sprawne budowanie napięcia, wielopłaszczyznowe kadrowania, dopieszczenie każdego szczególiku - np. popatrzcie sobie na mundury.
Kapitalnie, zgodnie z prawdą historyczną przedstawia otoczenie. To kompletnie nadaje tej publikacji klimatyczności. Warto zwrócić uwagę na wszystkie okładki "Tajemnic D.A.G. Fabrik Bromberg" - w pierwszym skojarzeniu żywcem wyjęte z estetyki komiksowej PRL, ale jakie nastrojowe.
Opowieści o II wojnie światowej to znakomity temat do przedstawienia ich pod postacią historyjki rysunkowej. Szczególnie, że ogrom fachowych źródeł zachęca do tworzenia tego typu publikacji. Jednak nie wielu współczesnych twórców podejmuje się stworzenia tak spójnego, długiego serialu historycznego, w którym część przedstawionych w komiksie zuchów i wydarzeń jest fikcyjna, lecz całe tło historyczne zostało wiernie odtworzone. Autorzy "Tajemnic D.A.G. Fabrik Bromberg" po raz kolejny pokazali klasę, szkoda tylko, że do końca pozostały tylko dwa zeszyty. Piękna seria, piękny albumik - całość wykonana z pomysłem, zaangażowaniem i profesjonalnie. Tak powstają komiksy historyczne, które poradzą sobie poza granicami naszego kraju i będą tam zrozumiałe. Tak powstają komiksy, które idealnie nadają się do przeniesienia w świat serialu telewizyjnego.
Zdecydowanie polecam!
|
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
30.05.2014, 21:09 |