|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

1324
Fotograf [2013]
tytuł:
Fotograf
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
230 x 300 mm
rodzaj papieru:
offsetowy
rodzaj oprawy:
twarda z obwolutą
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
288
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
120,00 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

Zbudowanie komiksu na bazie zdjęć to wyzwanie, a już na pewno zbudowanie na bazie TAKICH zdjęć. Didier Lefevre poleciał do Afganistanu, by dokumentować pracę Lekarzy Bez Granic podczas wojny mudżahedinów z komunistami, wspieranymi przez armię sowiecką. Po raz pierwszy trafił tam pod koniec lipca 1986 roku. W sumie ze swoich wypraw przywiózł cztery tysiące klisz. Do prasy dostało się później zaledwie sześć (!) ujęć.

Na jego klatkach mamy polowe szpitale i codzienne zmagania z ofiarami wojny. Np. 16-letni chłopak zostaje przywieziony po tym, gdy stracił całą dolną szczękę. Małej dziewczynce lekarze próbują uratować poparzoną dłoń. Innemu dziecku w rdzeniu kręgowym tkwi niewielki odłamek przez co już nigdy nie będzie samodzielnie chodzić. Komuś innemu trzeba ratować kolano, zoperować oko, amputować nogę... Lefevre nie odstawia aparatu od oka. Jest przy tych operacjach, „asystuje” lekarzom ze swoim Nikonem. Efektem są całe serie fotografii, całe negatywy pokazujące grymas wykręconej bólem twarzy, zwątpienie, ale i nadzieję - jak wtedy, gdy po operacji oka jeden z bojowników przymierza się, czy potrafi celować z kałacha drugim. Ale fotograf nie skupia się wyłącznie na pracy ekip medycznych. Przy okazji, robiąc reporterkę, uchwycił kawał afgańskiej codzienności. Dzieci, którymi opiekują się wyłącznie kobiety albo starcy nazywani „baba” (biała broda). Zapomniane przez ludzi i Allacha wioski rozrzucone gdzieś na pustkowiu. Wędrujące przez kraj karawany donoszące z Pakistanu partyzantce nową broń. Nawołujących na modlitwę muezinów. Prostych ludzi, którzy są skłonni, by pomóc samotnemu wędrowcowi, ale i bandy, które czatują tylko na jego kasę.

Wyzwaniem było połączenie zdjęć rysunkami. Jeszcze przed lekturą zastanawiałem się, czym twórcy „Fotografa” będą bardziej działać na zmysły – zdjęciami czy tekstem? A jeśli jednym i drugim, to czy uda im się złapać odpowiednie proporcje? Czy stworzą opowieść w taki sposób, by jedna forma artystycznej wypowiedzi nie zabijała drugiej? Czy uda im się wciągnąć w tę historię czytelnika? Pytań tych było sporo. Obawy te odłożyłem na bok już po pierwszych przeczytanych stronach. Emmanuel Guibert zrobił kawał świetnej roboty, najpierw namawiając w ogóle Didiera Lefevre do podzielenia się fotografiami, później składając jego opowieść w scenariusz, wreszcie – przy pomocy Frederica Lemerciera – montując zdjęcia i namalowane kadry w plansze, a te w komiks „Fotograf”.

Komiks składa się z trzech części. Pierwsza to niejako „aklimatyzacja” do warunków w pakistańskim Peszawarze oraz wędrówka przez „zieloną granicę” do Afganistanu. Lefevre uczy się podstaw języka, zachowań, szycia ubrań z maskującą czodri na czele (pod którą będzie można się ukryć, gdyby nad horyzontem nagle pojawił się sowiecki helikopter). Pobyt to też okazja, by z aparatem powłóczyć się choćby po końskim targu czy American Clubie. Poznajemy też bohaterów, z którymi fotograf będzie przez kolejne tygodnie się stykał. Druga część to już pobyt w wiosce Zaragiandaro, gdzie Lekarze Bez Granic organizują nowy szpital polowy. Trzecia - samotny powrót fotografa do Pakistanu - przez przełęcze, rzeki, drogą znaczoną padłymi zwierzętami. Całość to w sumie trzy miesiące z jego życia, przypłacone zdrowiem. Ale i trzy miesiące, po których fotograf stwierdza: „Mam ochotę tam wrócić”.

Okładka albumu – nie wiem dlaczego – od początku przywoływała mi na myśl Tintina. Miałem wrażenie, że zamiast fotografa mógłby znajdować się na niej reporter wymyślony przez reporter Georgesa Remi, znanego szerzej jako Herge. Okazało się, że coś w tym jest… Sam Lefevre przemierzając z aparatami Afganistan na jednym z kadrów rzuca: „Często ma się wrażenie, że [Tintin] przeszedł tędy, którędy idziemy my”. Z komiksem Herge „Fotografa” łączy jeszcze jedno – styl rysunków. Guibert postawił na czystą kreskę, na „ligne claire” – technikę stosowaną przez ojca Tintina właśnie. Oszczędza na tłach, bardzo często zawiesza postaci rysunkowej w próżni. Wybór to słuszny, który na pierwszy plan wybija fotografie. Narracja, komiksowe kadry, stanowią ich uzupełnienie. Niezbędne, by zbudować historię.

„Fotograf” to komiks niezwykły. Równie dobrze zdjęcia z Afganistanu – zamiast trafić do albumu – mogłyby wisieć w galerii fotografii. Pochwalić należy wydawcę za przyłożenie się do polskiej edycji. Albumowy (ponad rozmiar A4) format, porządna kreda. Do tego tłoczona okładka, skrywająca się pod obwolutą. Wydawnictwo Komiksowe miało nosa do tego tytułu - swoją drogą ciekawe, że wcześniej nikt się nim nie zainteresował. Dorzuciło nim swoją cegiełkę do publikacji reportażowych (vide „Strefa bezpieczeństwa Gorazde”, „Palestyna”, „Pjongjang” czy „Dzienniki rosyjskie”). Ale też pokazało inną twarz komiksowego (foto)reportażu. Twarz, której do tej pory na naszym rynku jeszcze nie mieliśmy.

autor recenzji:
Mamoń
04.04.2015, 14:58

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044490
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044490