PANNA MŁODA ZAGROŻONA
Drugi tom historii małżeństwa dwudziestoletniej Amiry wydanej przez swoich bliskich za osiem lat młodszego Karluka trzyma znakomity poziom części pierwszej. Tym razem na dodatek zaczyna się więcej dziać, zagrożenie obojga staje bliższe i realniejsze, a w życiu bohaterów pojawiają się nowe osoby. Jak poradzi sobie niedoświadczone, ale bardzo przecież w swój związek zaangażowane młode małżeństwo w obliczu przeciwności losu?
Amira przy pracy poznaje Pariyę, dziewczynę, która ma problemy z wydaniem jej za mąż ze względu na dość osobliwy charakter – a może bardziej adekwatnie byłoby rzec „charakterek”. Ich spotkanie odmieni nieco Amirę i oda jej chęci do zmian, co może być bardzo pomocne, gdy nad nią i jej mężem zawisną czarne chmury w postaci jej bliskich. Zdawałoby się, że sytuacja została rozwiązana, a jednak nie. Rodzina Amiry upomina się o nią po raz kolejny, chcąc wydać za mąż za mężczyznę, którego wszystkie poprzednie żony bardzo szybko umarły. Karluk nie zamierza oddać małżonki, ale w walce z przybyszami nie jest na szczęście osamotniony. Czy to może skończyć się dobrze?
„Opowieść panny młodej” to manga, którą skonstruowano tak, by można było przestać czytać po dowolnym tomie, by zaczęta treść zamykała się w jego ramach, ale kto chciałbym przestać czytać tak wspaniałą historię? Amira, jej oddane, jej charakter i relacje z mężem urzekają i zachwycają. Trudno nie polubić tak jej, jak i jej męża. Trudno także nie zaangażować się w rozgorzały rodzinny konflikt i nie zacząć kibicować bohaterom i ich związkowi. Bo może i wiekiem niezbyt się dobrali, może czasy także nie są dobre ani spokojne, ale uczucia są ponad wszelkimi podziałami – nie ważne, ze czasem zachowanie Amiry w stosunku do jej dwunastoletniego męża wdaje się niemal matczyne.
Drugim tomie Koaru Mori większą wagę przyłożyła do historycznego tła i sytuacji politycznej Azji. Oczywiście wszystkie najlepsze elementy z jedynki – romans, akcja, humor itd. – zostały zachowane w odpowiednich proporcjach, ale całość zyskała szerszy kontekst. Podejście autorki do tematu, realizm tak w warstwie fabularnej, jak i graficznej i drobiazgowość po prostu imponują, a szczególnie widać to w rozdziale poświęconym haftowaniu. Kaoru udaje się rzecz trudna, bo przedstawienie pięknego, choć monotonnego zajęcia w sposób fascynujący i dynamiczny. I tak samo jest z całą mangą – prostą przecież, a jakże cudowną. Mangą przepięknie narysowaną i przepięknie także wydaną, w twardej oprawie, z dodatkową obwolutą. Nic tylko polecać. A polecam gorąco i całym sobą!
|
autor recenzji:
wkp
26.04.2016, 12:20 |