EGZORCYŚCI NABIERAJĄ CHARAKTERU
Jak pisałem przy okazji poprzedniego tomu, po pierwszych niepewnościach, w końcu w pełni przekonałem się do "Ao no Exorcist". Dlatego zabawa najpierw z trzecią częścią serii, a teraz z czwartą, była już najczystszą przyjemnością. Jednocześnie seria coraz bardziej zaczęła nabierać własnego charakteru, chociaż wciąż skojarzenia z "Harrym Potterem" i "Pokemonami" są jak najbardziej uzasadnione, a przy okazji w tym tomie trafiłem także na elementy kojarzące mi się z serią "X" pań z grupy Clamp.
Zaczęły się wakacje, ale nie wszyscy uczniowie Akademii Prawdziwego Krzyża mogą wypocząć. Na tych bowiem, którzy zdecydowali się zostać egzorcystami, czeka letni obóz szkoleniowy, w którym udział – oczywiście – bierze także Rin. Od tego, komu uda się znaleźć i przynieść do obozu latarnię, ten otrzyma szansę udziału w prawdziwej misji. Niestety, zadanie jest o wiele trudniejsze, niż się zdawało. Latarnie są tylko dwie, a niebezpieczeństw czekających na młodych adeptów mnóstwo. Jakby tego było mało, Amaimon pojawia się w lesie chcąc zająć się Rinem, a to prowadzi do sytuacji, która wszystko zmienia…
Jak tę serię się dobrze czyta. Niby nic takiego, niby kolejna historia o kolejnym wybrańcu, który musi pokonać przeciwności losu i swoje ograniczenia, by spełnić marzenia i wspiąć się na szczyt (zupełnie, jak w "Naruto"), z niby znanym każdemu tłem (w stylu "Harry'ego Pottera"), niezwykłymi stworami, które można przywoływać do walki ("Pokemon") itd., itd. A jednak, lekkość całości, humor, klimat i typowe elementy shounen uchwycone z kobiecej perspektywy sprawiają, że "Ao no Exorcist" czyta się jednym tchem i nieustająca ochotą na więcej.
Do tego mamy niezawodną szatę graficzną zarówno prostą, jeśli chodzi o design postaci, jak i pełną detali kiedy mowa o przedstawieniu świata, budynków czy mroczniejszych sekwencji, wypadających w naprawdę znakomity, nastrojowy sposób. Do tego mamy humor, nutę erotyki i dostateczną dawkę dynamizmu, więc ani przez chwilę nie można się tutaj nudzić. I to nawet jeśli autorka serwuje nam właściwie wciąż to samo, a to ważne, skoro mamy do czynienia z liczącą ponad dwadzieścia tomów serią.
Czy muszę dodawać coś jeszcze? "Ao no Exorcist" co prawda przeciwników shounenów nie kupi, ale miłośnicy tego gatunku mangi będą całością po prostu zachwyceni. Ja ze swej strony polecam, bo bawię się znakomicie.
|
autor recenzji:
wkp
11.10.2018, 06:48 |