|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

1130
Krakers #43 [2015]
seria / numer:
Krakers #43
rodzaj pozycji:
scenariusz:
brak danych
rysunki:
brak danych
format wydania:
A4
rodzaj papieru:
offsetowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
czarno-biały
liczba stron:
180
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
nie dotyczy
cena:
50,00 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

Magazyn komiksowy „Krakers” jest swoistym ewenementem naszego rynku komiksowego. Wydawany od marca 1997 r. do 2002 r. - reaktywowany w 2012 r. doczekał się 43 numerów. Od samego początku za sterami tego unikalnego nieregularnika stoi kontrowersyjny red. Michał Sław Antosiewicz. Jego swoista megalomania i determinacja, operatywność nie pozwoliła mu na porzucenie - zakończenie wydawania kolejnych tomów wymyślonego przez niego pisma, lecz i z czasem także jego postawa zraziła do projektu wielu rodzimych twórców. W ostatnich odsłonach „Krakersa” brakuje mocnych nazwisk polskich komiksiarzy, którzy tak chętnie wspierali ten periodyk w przeszłości. Apele jakie na forach internetowych i w mailach rozsyłał do twórców redaktor naczelny pisma, także w większości przypadków pozostały bez odpowiedzi. Życie jednak nie uznaje próżni. I ostatnie albumy nasycone są komiksami z bardziej nieznanych zakątków naszego globu (Rumuni, Ukrainy, Nowej Zelandii, Rosji). Antologia numer 43 jest kontynuacją pokazu twórczości autorów z terenów wpływów Federacji Rosyjskiej, a także - po raz pierwszy w Polsce - prezentacją opowieści obrazkowych z Brazylii. Pojawia się także wyjątkowy gość (wraz ze swoją twórczością), a mowa tu o zapominanym mistrzu polskiego komiksu - Janie Skowronie. Życiorysu tego bohatera (tym bardziej innych twórców) nie znajdziesz czytelniku w tej publikacji. I choć na pierwszy rzut oka wszystko pod względem edytorskim wygląda „doskonale” - (piękna okładka autorstwa Ilaszta Walinurowa, grzbiecik, wymyślny layout, czytelny dobór czcionki, maksymalne nasycenie komiksami tzn. 179 stron czytania)- po uważnej lekturze zauważalne są istotne niedociągnięcia. Po pierwsze – foliowana okładka ma tendencje do odklejania, po drugie zbyt cienki papier na którym "drukowano cyfrowo"  komiksy najzwyczajniej prześwituje, a cały album po położeniu wygląda jak „fale Dunaju”, nie zadbano także o właściwe oczyszczenie historycznych pasków gazetowych. Wyniku czego niektóre stare komiksy są nieczytelne. Po trzecie nie znajdziesz czytelniku w środku spisu treści, a także profesjonalnej stopki redakcyjnej. Jakby (celowo) zapominając o ogromnej, tytanicznej pracy, którą po raz kolejny dla „Krakersa” wykonał Marek Misiora, ale także inni redaktorzy, tłumacze. W drugą stronę, a jakże znajdziesz informację o enigmatycznym wydawcy i samym redaktorze naczelnym. Szkoda, że zabrakło konsekwencji, i aż się ciśnie pytanie. Dlaczego - nie można było zrobić tego tak profesjonalnie jak np. w magazynie Profanum, czy też toruńskim AKTcie? ... Jakkolwiek na to nie patrzeć, nie jest to najważniejszy aspekt publikacji. Choć dużo mówi o podejściu do klienta. Najważniejsze w każdej antologii są i będą komiksy. Czas przejść do ich oceny.
Zdecydowanie gwiazdą tego numeru jest Jan Skowron. Konkretnie jego komiksy, które tworzył do gazet (Świata Młodych, miesięczników Ministerstwa Obrony Narodowej) w latach pomiędzy 1950-1960 r. Jego prace emanują pięknem i szlachetnością. Charakteryzują się realizmem, perfekcyjnym panowaniem nad kreską oraz proporcjami - z pierwszorzędnym odzwierciedleniem szczegółowości i realiów. Wpisywane najczęściej w dwu szeregowe, 8. kadrowe (kwadratowe) paski pomimo minimalizmu oraz wręcz drzeworytowego ex-librisowego wyrazu artystycznego nasycone są wspaniałymi detalami i paradoksalnie po tylu latach żyją przestrzenią i nowoczesnością wyrazu. Czasem tak przełamywane konturowanymi misternie kreskami, iż oglądając zauważasz czytelniku efekt trójwymiarowości. To istne dzieła sztuki, które można porównać z warsztatem takich wirtuozów (tworzących także kiedyś komiksy prasowe) jak prace Jerzego Wróblewskiego i Zygmunta Similaka. Niespotykane arcymistrzostwo urodzonego we Francji (w 1926r.) artysty na co dzień zajmującego się malarstwem sztalugowym - po tylu latach ma w sobie nadal wiele uroku. Po tylu latach na karku, ani jeden komiks nie trąci myszką. Jan Skowron jest bardzo doświadczonym, uzdolnionym twórcą, mającym w jednym paluszku wiele plastycznych technik. Potrafiącym odnaleźć się w każdym stylu graficznym, lecz także działającym w innych dziedzinach sztuki i kultury. Jego biografia należy do tych, zwanych filmowymi! W czasie drugiej wojny światowej należał do francuskiego ruchu oporu, początkowo w oddziale propagandy (tworząc antyhitlerowskie plakaty, ulotki zarówno po francusku jak i niemiecku), a później został dowódca zgrupowania. Od 1944 roku do zakończenia wojny był oficerem jednostek polskich 1. Armii Francuskiej. W listopadzie 1945 roku przyjechał do Polski. Od 1956 do 1986 roku czynny oficer Wojska Polskiego. Jako artysta malarz wystawiał swoje prace w kraju i za granicą, między innymi we Włoszech, Algierii, Francji. Napisał kilka książek. Najbardziej znaną jest „Chłopcy z Nordu i Pas – de - Calais”. Był tłumaczem z francuskiego i włoskiego, lecz także projektantem kwatery kombatanckiej b. żołnierzy 1. Armii Francuskiej z symbolicznym grobem marszałka Francji Jean de Lattre de Tassigny na cmentarzu wojskowym na Powązkach w Warszawie. Dziennikarz, publicysta, autor artykułów wojskowych (głównie w prasie kombatanckiej). Związany z Związkiem Polskich Artystów Plastyków i Towarzystwem Przyjaciół Sztuk Pięknych ( w randze wiceprezesa). Przez cały czas działający w na polach propagowania kultury i sztuki. Odznaczony za męstwo - Krzyżem Kawalerskim Orderu Virtuti Militari, Krzyżem Kawalerskim francuskiego Orderu Legii Honorowej, krzyżami Komandorskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, krzyżem Grunwaldu i krzyżem Walecznych. Istny człowiek renesansu, który dzięki francuskiemu wychowaniu zakochał się także w komiksie. Łączący w swoim stylu amerykański i frankofoński styl komiksu prasowego.

 W „Krakersie” odnajdziesz czytelniku opowieści wręcz autobiograficzne – np. 14 odcinkowy "Krzyż wojenny" czyli komiks wojenny z 1960 r. ze scenariuszem F. Markiewicza i Jerzego Różyckiego o francuskich akcjach ruchu oporu, zdradach ludzi związanych z rządem Vichy. Narysowany w manierze karykaturalnej – przerysowanej, idealnie wpisujący się w stylistykę francuskich bulwarówek. Gdzie źli (hitlerowcy, kolaboranci) mają twarze napełnione karykaturalnym grymasem o nienaturalnej agresji, a porządni ludzie są postawni, piękni i gotowi do walki, działania. Kolejnym komiksem o sznycie biograficznym jest wykonany w realistycznym stylu "Bir el Gazal" (Źródła Gazeli) – czyli 20 odcinkowa awanturniczo-przygodowa opowieść o poszukiwaniach nafty w muzułmańskiej i bardzo niebezpiecznej Syrii. Nowelka podana została z nutką klasycznego noir. Czytelnik zachwyci się 16 odcinkowym przecudnej urody westernem z 1959 r. pt. "Bufallo Bill", którego rozplanowanie, format i uszczegółowienie kompozycji, dopieszczenie teł w tak nie wielkim kadrze, można porównać do najlepszych prac Jerzego Wróblewskiego. Autentycznie, mistrz Jerzy nie powstydziłby się także inspirowanym na przygody Zorro - 12 odcinkowym z 1958r. "Jeźdźcem w masce". Miłośnicy klimatów w stylu (Trylogii) polski szlacheckiej, także odnajdą dla siebie coś miłego. Jest nią pięknie narysowana, w hiperrealistycznym stylu lecz i perfekcyjnie skrojoną awanturnicza opowieść spod znaku płaszcza i szpady pt. Historia o Januszu Korczaku i pięknej Miecznikównie". Czyli komiks przygodowy na podstawie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego osadzony w realiach XVII wieku. Kolekcjonerzy odnajdą także w albumiku pamiętny 11 odcinkowy – wydrukowany 1959r. w Świecie Młodych (w klimatach „Kapitana Żbika”) kryminał do scenariusza Mieczysława Teodorczyka pt. Niedźwiedzie zapadły w sen". We wszystkich tych tytułach w kwestiach scenariuszowych nie można się do niczego doczepić i każda opowiastka jest czystą rozrywką dla czytającego - pochłanianą z ogromną przyjemnością. Jan Skowron zapomniany geniusz polskiego komiksu wypłynął wreszcie na światło dzienne dzięki ekipie „Krakersa”. Szkoda jedynie, iż w dwóch historyjkach redakcja nie dopracowała renowacji plansz.

 Niestety, w dalszej części antologii - także kilka spraw się posypało. Parafrazując powiedzenie – im dalej w las... tym słabsze znajdziesz komiksy. Na pewno ciekawy, choć nie wybitny jest utwór "Korona stworzenia" - Rosjanina Ilaszta Walinurowa. O tym, że autor ma smykałkę i talent plastyczny wiemy już z poprzedniego numeru pisma. Spójrz subskrybencie na jego autorstwa przecudnej urody okładki. Niestety, sama fabuła tego mini zeszytu ma wiele dziur fabularnych. Jest to wariacja na temat wojny jaka obecnie się toczy na wschodzie Ukrainy. Ciekawe spojrzenie na ten konflikt i dodanie klimatu postapo oraz antywojennego przekazu w całości wygląda jak pocięta opowieść, najzwyczajniej nie klei się i jest bardzo chaotyczna. Kolejni przedstawiciele federacyjnej rosyjskiej sceny komiksowej również nie zachwycają. W tym numerze dostajemy jeszcze - „Niezwykłego gościa" Igora Kolgarjowa. Jest to wierna adaptacje jednego z opowiadań Herberta George'a Wellsa. Upadły anioł próbuje zaadoptować się do codziennego życia na ziemi. Nikt go nie lubi, każdy kładzie mu kłody pod nogi. Niby wszystko okej, a bardzo źle się to czyta. Oprawa w stylu brzydkiego, koślawego cartoon, plus bełkotliwość narracji uświadczy subskrybenta w przekonaniu, iż ten 8 planszowy komiks nie powinien – nigdy – przenigdy pojawić się w tym zbiorku. Tak samo bełkotliwy w odbiorze, i o niczym jest „Ostatni mag” Raszida Janowa. Dziecięca opowieść fantasy jak to prawosławni magowie z zachodnimi (katolickimi) legionami wojowali to wręcz wzorcowa manipulacja, z ukrytym podtekstem o wyższości Rosji (Prawosławia) nad innymi krajami. Idealnie wpisująca się w współczesną narrację „pro-putinowskiego” patrzenia na świat. O jakości tego kreskówkowego obrazu niech świadczy scena - w której antropomorficzny główny bohater przybywa do swojego mistrza, który notabene został postrzelony kilkukrotnie, w tym w oko, plecy – powieszony na sznurze- związany- i nic to! On ma jeszcze siłę, aby opowiedzieć długą, nudną tyradę - „kto zaś mu takie zło uczynił”. … Brak słów. Rzeźnia numer 5!
Odrobinę lepsza, choć tylko pod względem kompozycji scenariusza, a na pewno nie pod względem rysunkowym jest 16 planszowa historyjka "Starzec i chłopiec" - Alima Welitowa wg. opowiadania Wiaczesława Buhrajkowa. Gdyby opowiastka została przerysowana przez solidnego rysownika – choćby z Brazylii (gdyż takowi tam działają prężnie, lecz o nich za momencik) – stałaby się mocnym punktem tego zbiorku.

 Czas więc, aby zaprezentować twórczość gości z Brazylii. Lwia część komiksów zawartych w tej antologii pojawiła się pierwotnie w 2013 r. w antologii „Mundo Paralelo”, której wydawcą jest Walter Klattu. Równocześnie zdolny scenarzysta większości zawartych w tym albumie pozycji. Opowieści obrazkowe, które dostajemy w tym wydaniu nie wpisują się w główny nurt brazylijskiego środowiska komiksowego, ale także nie należą do tzw. alternatywy undergroundowej tego rynku. Najlepszym określeniem jest to, iż jest to pokaz możliwości komiksiarzy z okolic Rio i São Paulo mających predyspozycje do tworzenia opowieści komercyjnych dla koncernów pokroju Marvela. W polskiej wersji nie dość, że pocięto historyjki, to jeszcze nie pojawił się świetny tytuł „SONIA DINAMITE” Watsona Portela. Powodów tego ruchu nie znam, lecz na pewno wspomniana opowiastka wzmocniłaby nasze wydanie. Wielka szkoda, iż przez taki uproszczony - ubogi format edycji – (w pierwowzorze brazylijskim ukazanym po raz pierwszy na 120 planszach) – wybrane komiksy trudno jest ocenić jednoznacznie.
Wśród nich najbardziej pozytywnie wyróżnia się "Proto 9" do scenariusza Giana Dantona i Waltera Klattu z rysunkami Sebastiana Seabra. Ten 9 planszowy komiks w klimatach klasycznego SF z powodzeniem mogłyby zamienić się w przyszłości w dłuższą historyjkę. Na równi ma w sobie potencjał znany z super bohaterskich przypowieści, ale i odrobinę nowatorskiego - autorskiego patrzenia na zasady moralne. Znajdziesz w tej historyjce więcej nurtujących pytań, niż uzyskasz odpowiedzi, lecz pozostanie ona w głowie. Idąc dalej, wręcz ma potencjał, aby w przyszłości ukazała się także wersji animowanej.
Podobnie rzecz się ma się z  "Macariusem" do scenariusza Fernando Ribeiro z grafikami Luiza Eduardo. Mroczne osadzone w niedalekiej przyszłości science fiction- z akcją dziejącą się w surrealistycznych nowoczesnych brazylijskich metropoliach przypomina klimatem „Łowcę androidów” (tylko, że tym razem tytułowy bohater posiada nadnaturalne moce). Z kolei 10 planszowy "Urian" Waltera Klattu i Honório z grafikami Mozarta Couto to pokaz brutalnej barbarzyńskiej siły. Graficzny majstersztyk w klimatach Conana (lub He-mena) czyta się szybko i bezboleśnie (ciach). Tak samo sprawa się ma z  "Areną " do scenariusza Waltera Klattu z rysunkami E.C. Nickela. Aczkolwiek w tym wypadku pomimo barbarzyńskich podobieństw (walczących na arenie gladiatorów) polskiemu czytelnikowi opowiastka ta przypomina arenę na której walczył Yans. W klimatach tzw. zapominanych cywilizacji jest także utwór "Zulu" Waltera Klattu i Giana Dantona w opracowaniu graficznym Willa oraz Soter Bentesa i Rodrigo Lary. Choć w tym wypadku zamiast realistycznego stylu graficznego, dostajemy pokaz przerysowanego cartoonu. Plansze żyją kolorami szarości, lecz miękka kreska i błędy anatomiczne dyskredytują ten tytuł. Nic dobrego nie można napisać (o pociętym) groteskowym SF „Muru” Waltera Klattu z grafikami Fabio Cobiacio, a także o serfującym na falach oceanu bohaterze historyjki pt. "Obrzęd He'e Nalu" autorstwa Sotera Bentesa.
W tym numerze możesz także przeczytać 2 planszowe "Bajki dla tajniaków" – czyli short inspirowany "Bajkami dla dorosłych" Janusza Christy. Aczkolwiek, hmm... wizja autorów (Antosiewicza i Kolara) należy do najłagodniej pisząc dość oryginalnych i dziwnych.

Czas na podsumowanie. Bez wątpienia gwiazdą numeru - jest twórczość Jana Skowrona, a oceniany zbiorek jest pokazem jego geniuszu i mistrzostwa. Szkoda, iż przez rutynowe podejście do tematu pod wieloma względami nie ustrzeżono się błędów. "Krakers 43" to dziełko dla koneserów i nie dla każdego. Jakkolwiek na to nie patrzeć, publikacja ta zaledwie ociera się i niewiele mówi o wielkim rynku brazylijskiego komiksu. W większości przypadków są to zwykłe startery dla wydawców – pokazówki możliwości twórców. Całościowo antologia jest zaledwie prezentacją w skali micro różnorodności tego świata. „Krakers” jest swoistym rodzynkiem naszego rynku komiksowego, lecz pomimo podejmowania ciekawej tematyki kolejne tomy nie przyciągają czytelników, a przecież na polskim rynku, na którym co chwilę pojawia się nowy wydawca – zdecydowanie - jest miejsce dla takiego (do tego z tradycjami) magazynu! Redaktor naczelny pisma, najwyraźniej zauważył tą niechlubną tendencję, gdyż zapowiedział kolejny tom, który będzie zawierał tylko jeden 176 planszowy komiks autorstwa Giovego Toppi'ego pt. "Juan i Luis", lecz niech także zadba w przyszłości o jakość - perfekcyjny dobór tytułów - dopracowanie edycji, a wówczas zamówienia i nakład z pewnością się zwiększy.

Polecam!

autor recenzji:
Dariusz Cybulski
07.04.2015, 13:46

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1092]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5046304
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5046304