Dzieła Edgara Rice’a Burroughsa zmieniły światową popkulturę. Burroughs zalicza się do ścisłej czołówki twórców, którzy byli pionierami SF i fantastyki. Aczkolwiek najbardziej znanym cyklem jego książek jest seria o przygodach „Tarzana”, która bardzo szybko została zaadoptowana przez sztukę komiksu. Od 1912 roku do współczesności, od pasków gazetowych po pełnoprawne zeszyty pojawiały się opowieści obrazkowe o przygodach „Tarzana”.
Władca dżungli zawładnął świadomością kilku pokoleń czytelników i komiksiarzy. Najbardziej znanymi autorami tworzącymi historie o Tarzanie byli Burne Hogarth i Hal Foster, ale na liście znajdziesz także; Bruce'a Eliota Jonesa, Palmera, Thomasa Yeatesa, Ala Williamsona, Timothy Trumana, Joe Gill'a, Sama J. Glanzman'a, Bill Montesa, John Totleben, Bernie Wrightsona, Jima Aparo, Michael Wm. Kaluta, Marka Schultza, George Carlina, a nawet Joe Kuberta, i wielu, wielu innych.
W naszym kraju już przed wojną oryginalne stripy Burne Hogartha, oraz Hala Fostera publikowano w tygodniku „Świecie Przygód”, „Tarzan”, a tuż po wojnie w „Nowym Świecie Przygód". W tym miejscu należy wspomnieć o "Tarzanie królu dżungli" rysowanym, i przed, i po wojnie przez Jerzego Nowickiego, którego twórczość pokazuje, iż pomiędzy II RP, a PRL'em była jednak komiksowa ciągłość.
W 1958 roku "Przygody Tarzana - człowieka leśnego" pojawiły się w magazynie „Nowa Wieś”, a w czerwcu 1958 roku ukazał się pierwszy odcinek „Koraka - syna Tarzana” rysowany przez samego Janusza Christę. Notabene był to zarazem pierwszy komiks o Koraku na świecie! A podobno byliśmy zaściankiem komiksowym!
Co interesujące i ważne w latach 60-tych na całym globie „Tarzan” był na cenzurowanym. Opowieści z tym bohaterem uchodziły za zdziczałe i nadmiernie pobudzające zmysły, dlatego cięto sceny zbyt drastyczne i niszczono komiksy zbyt wulgarne. Tymczasem w Polsce na łamach „Dziennika wieczornego” od 16 lutego do 8 maja 1968 rok Jerzy Wróblewski zaprezentował czytelnikom bez cezury dwie klasyczne historie z Tarzanem. Bez cenzury, czyli z wydekoltowanymi i skąpo ubranymi bohaterkami.
Czterdzieści siedem lat później dzięki determinacji Macieja Kowalskiego, Magdaleny Bochniak, Macieja Jasińskiego, Andrzeja Janickiego, Tomasza Szali i Leszka Kaczanowskiego (z wydawnictwa Ongrys) obie opowieści (Tarzan i Skarb Tarzana) pojawiły się w piątym tomie „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego”.
Trzeba od razu zaznaczyć, iż zeszyt ten wydano w takim samym standardzie jak poprzednie. Wydrukowano bardzo estetycznie, na kredowym papierze, dostosowano idealnie papier do wydruków. Zadbano o każdy element rzemiosła edytorskiego. W mistrzowski sposób odnowiono. Choć akurat w tym wypadku sama rekonstrukcja poszła jeszcze dalej. Gazetowy pierwodruk unowocześniono, a część tekstów znajdujących się pierwotnie nad ilustracjami usunięto, a w ich miejsce wprowadzono klasyczne komiksowe dymki. Zabieg ten wyśmienicie zwiększył czytelność. Prace Mistrza prezentują się teraz jakby co dopiero zostały narysowane, a przecież mają na "swoim karku" tyle latek. Po raz kolejny rekonstruktor Maciej Jasiński spisał się znakomicie.
Na fabułę „Tarzana” składają się przede wszystkim wydarzenia z początkowych powieści cyklu. Choć na wstępie trzeba napisać, iż interpretacja Wróblewskiego jest mocno subiektywna w porównaniu z pierwowzorami książkowymi. Dla przykładu Edgar Rice Burroughs wymyślił sobie małpy zdolne do wychowania ludzkiego dziecka. Nie wskazuje na żaden konkretny gatunek, opisując je jako duże małpy człekokształtne, a Wróblewski urealnił je i pokazał jako szympansy.
Tytułowy bohater jest synem Greystonów - Brytyjczyków o szlacheckim pochodzeniu, których wysadzili na afrykańskiej wyspie buntownicy. Jego rodzice zmarli kiedy był niemowlęciem, a on przygarnięty przez małpy staje się dzikim człowiekiem dżungli. Wychowany przez szympansy wyrósł na potężnego mężczyznę i niejednokrotnie wykazał się odwagą. Z biegiem czasu „Tarzan” poznaje okolice i walczy z dzikim plemionami, a także ze swoim rodakami. Spotyka go przygoda za przygodą, aż do momentu, gdy w dżungli pojawia się ekspedycja z Anglii, profesor Porter, jego córka Jane i myśliwy Cecil Clayton. Dla niej uczy się ludzkiej mowy i po raz pierwszy w swym dorosłym życiu zakochuje się. Wraca do Anglii i do swojej lubej. Ślub, kolejna sentymentalna podroż do Afryki, katastrofa statku, życie Jane i Tarzana na starych śmieciach w dżungli, narodziny syna Koraka, zagubione cywilizacje, walka z przyrodą, i przygoda, przygoda, i jeszcze raz przygoda. To wszystko znajdziecie w obu historiach.
„Tarzan” jest jednym z tych niezwykłych zuchów, których kojarzy się od razu. Jerzy Wróblewski zaprezentował go zgodnie z zapamiętanymi przez subskrybenta standardami. Widzisz więc człowieka-małpę, huśtającego się na lianach, z gatkami w panterkę, który walczy o przetrwanie w zabójczym środowisku. Tarzan zaś z tą fryzurą wygląda troszkę jak Johnny Weissmuller, lub (bardziej współcześnie) David Michael Hasselhoff .
Wróblewski wyraźnie urealnił postać nie wprowadzając w zaprezentowaną narrację wątków mocno fantastycznych i nadnaturalnych. Aczkolwiek podczas czytania należy przymknąć oko na wiele nieprawdopodobnych opowiastek. Początkowo narracja jest mocno porwana i zbyt skrótowa, lecz od połowy części pierwszej (pt. Tarzan), do końca drugiej (pt. Skarb Tarzana) albumik czyta się już wyśmienicie i płynnie. Artysta opowiada historię „Tarzana” po swojemu, na luzie i do tego w pięknej klasycznej realistycznej kresce, troszkę stylizowanej na prace Williamson'a i Fostera.
W piątym tomie „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” znajdziesz jeszcze przezabawne paski z cyklu „Wróbelek”.
Podsumowując! Wspaniałe, pierwszorzędne wydanie!
Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
13.06.2015, 17:47 |