Dokąd po śmierci mógł trafić Hellboy? Wiadomo. Przecież nie do nieba. Nie dziwi więc, że Mike Mignola dopisując ciąg dalszy przygód swojego bohatera osadził je właśnie w piekle. Pierwszy tom nowej serii jest wielce wymowny. "Zstąpienie"...
Cykl podstawowy Mignola zakończył oznaczonym numerem 12 tomem "Burza i pasja" (w Polsce to tom nr 14). Kto jednak powiedział, że niemożliwe jest życie po życiu? Kto powiedział, że niemożliwe jest dopisanie ciągu dalszego? Poza tym kto powiedział, że Hellboy umarł? Przecież na to wyglądało... Ale czy koleś z piekła rodem, wracając do piekła rzeczywiście umiera? Wchodzimy w pytania natury egzystencjonalnej. Mignola poszedł prostszym tropem. Stwierdził po prostu, że akcja kolejnego odcinka rozegra się w piekle. A by pokazać, że to nieco inny Hellboy, do tytułu serii dorzuci dopisek „W piekle” właśnie. Odcinanie kuponów? Na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać. Na szczęście nie jest.
A w piekle... Jak to w piekle. Błąka się tu nieco duszyczek, jakie Hellboy spotkał na swej drodze (czytaj - w poprzednich odcinkach). Błąkają się też jego najbliżsi. Tu skrywa się jego ojciec Azzael oraz członkowie jego rodziny. Ba, widzimy nawet narodziny Hellboy’a, jakie mają miejsce 5 X 1617 roku! Tu też pojawia się np. książę Eligios (znany z odcinka "Dziki gon"), Jakub Marley, kapitan Dulot i duchy spod Berezyny czy też Edward Grey, który na początku XX wieku obserwował najróżniejszych świrów. Pojawia się i znika. Ale przypuszczać można, że część z nich może jeszcze odegrać rolę w ciągu dalszym piekielnej historii. Podobnie jak Lewiatan czy szatan. Wprawdzie ginie, ale...
Czy szatana można zgładzić? Ciekawostką jest fakt, że pisząc scenariusz Mignola skorzystał nie tylko ze swojego świata, ale też z "Opowieści Wigilijnej" Dickensa, szekspirowskiego "Makbeta" oraz "Raju utraconego" Miltona. Cieszy też fakt, że Mignola wrócił do rysowania. Do ostatnich, regularnych odcinków serii pisał bowiem jedynie scenariusze, zaś za warstwę graficzną odpowiadał Duncan Fegredo. Jego Hellboy wciąż wygląda doskonale. Podobnie jak wszelkie piekielne twory. Dave Stewart wsparł Mignolę jedynie w kolorach. Zastosował jednak dobrze znaną z serii paletę barwną.
Pierwszy "piekielny" tom nie zamyka tematu. Nie zamknie go przecież też tom ostatni. Wszak nic nie stoi na przeszkodzie, by Hellboy... Zmartwychwstał. I by Mike Mignola dopisał ciąg dalszy również do jego ziemskich przygód.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.