ODWIEDZINY
Hachiken nie lubi swojej rodziny, unika jej i od samego początku stara uciec jak najdalej. Niestety, tym razem będzie musiał wrócić na chwilę do rodzinnego domu. Co go tam czeka? Czy uda mu się uniknąć bliskich? A może zacznie w końcu rozumieć ich samych? Pewne jest tylko jedno: na czytelników jak zwykle czeka dużo dobrej zabawy i jeszcze więcej emocji!
Po bankructwie gospodarstwa Komaby, rodzina Aki także zaczęła martwić się o swoją przyszłość, a co za tym idzie, przygotowywać do wyprzedania tego inwentarza, który nie przynosi żadnych zysków. Hachiken obiecał im, że zrobi wszystko, by Aki dostała się na studia i zaczyna intensywne nauczanie dziewczyny, ale nie jest ona łatwym materiałem. Znajduje wprawdzie sposób na włożenie jej faktów do głowy – przyjaciółka zapamiętuje z łatwością fakty związane z jej ukochanymi końmi, ale tych nie ma przecież w historii aż tak wiele. I jak to przełożyć na grunt innych przedmiotów? By jeszcze bardziej ułatwić jej naukę, Hachiken postanawia zdobyć notatki swojego brata, ale by to zrobić, musi odwiedzić rodzinny dom. Liczy, że uda mu się dokonać tego pod nieobecność rodziców, jednakże ci są akurat na miejscu. Jak przebiegnie to ich spotkanie? I czy obie strony mają szansę czegoś się nauczyć?
W międzyczasie zaczyna się zima, a co za tym idzie, zmieniają się także obowiązki uczniów. Tym razem to Hachiken wydaje się być lepszy w pracach sezonowych, od reszty. Niestety, zbliża się czas, kiedy to kolejne świnie pójdą na rzeź. Uczniowie pamiętając smak bekonu Wieprzowinka, chcą raz jeszcze przygotować własne wędliny, zaczyna się zbiórka pieniędzy na mięso…
Śmierć Wieprzowinka była jednym z najsmutniejszych momentów „Silver Spoona”, teraz nadszedł czas pożegnania z Bekonikiem i innymi świnkami. Emocje nie są już wprawdzie tak wielkie, ale autorka postarała się o pewne urozmaicenie wątku: tym razem Hachiken (i nie tylko) bierze udział w całym procesie, a więc wybiera się wraz z innymi uczniami do rzeźni by widzieć, jak ogłuszane, zabijane i porcjowane są świnki. Sceny te robią wrażenie, Hiromu Arakawa postarała się by zwierzęta wyglądały uroczo i słodko, a ich „egzekucja” przedstawiała się jak najbardziej realistycznie.
Oczywiście także humoru tym razem jest zdecydowanie więcej, niż w poprzednim tomie. Zaczynając od brata Hachikena i żartów z nim (i o nim) na wstępnej grafice i pod obwolutą okładki (swoją drogą czeka nas wielkie zaskoczenie dotyczące tej postaci, ale nic nie zdradzam), na szukaniu winnego oglądania erotyki w sieci skończywszy, dowcipy i mimika postaci potrafią rozbroić. A gdzieś pomiędzy tym wszystkim czeka na czytelników wiele spokojniejszych, bardziej intymnych momentów. Dla mnie po prostu super. Szczególnie, że szata graficzna „Silver Spoon” jest równie znakomita, co scenariusz tej serii. Jeśli więc lubicie dobre, obyczajowo-komediowe mangi, sięgnijcie koniecznie.
|
autor recenzji:
wkp
02.08.2017, 06:59 |