Dzielne psiaki Atlas i Axis wracają. A Pau – ich twórca – dalej puszcza oko i do młodszego, i do starszego czytelnika. Już po okładce widać, że będzie to znowu komiks drogi. Wędrujący przyjaciele, spowite słońcem góry… Klimatycznie to wygląda. A środek?
Po perypetiach na dalekiej północy, gdzie pomścili mieszkańców swej wioski [patrz tom pierwszy], Atlas i Axis wracają w rodzinne strony. I gdy wydaje się, że w barze niedźwiedzicy Miel będą już wiedli pieskie życie – a to drwa narąbią, a to ściany pobiela – stają się świadkami sporu natury filozoficznej. W knajpie, przy kufelku trunku, ścierają się poglądy o ewolucji i boskim stworzeniu świata. Poglądy, że słonie pochodzą od mamutów, a szyje żyraf wydłużały się wraz z odjadaniem niższych gałęzi, ścierają się z tymi, że Pangeę stworzył bóg Toby, a gdy już dokończył dzieła kreowania świata, na własne podobieństwo stworzył też pierwszego psa…
By udowodnić pierwszą z nich, trzeba tylko znaleźć legendarnego Tarso – pół psa, pół wilka – który zamieszkuje tereny na dalekim wschodzie. Kto podejmie się tego wyzwania? Chyba wszystko jest już jasne!
Tak, drugi tom „Sagi o Atlasie i Axisie” jest zapisem wędrówki naszych bohaterów na wschodnie, nieprzyjazne ziemie, gdzie non stop leży śnieg, a by przeżyć, hoduje się owce, wyprawia skóry i prowadzi koczowniczy tryb życia. Jest zapisem wędrówki do Sabakistanu, która jak nic przypomina rosyjską Syberię. Tu mieszka „ciągnący” do przodu ten odcinek Tuman – przedstawiciel rasy Tarso. Nawiązań do wschodu jest w komiksie więcej. Mamy wspomnienie wojowników dzielnego Chienguis Kana, dla którego w podbojach granice nie miały żadnego znaczenia, mamy jurty i typową rosyjską gościnność. Mamy też puszczone oko – choć zupełnie przypadkowo - do czytelnika z Polski. W wędrówce do Sabakistanu nasi bohaterowie przemierzają przez tereny, gdzie wciąż panoszą się dinozaury i mamuty! (bo przecież wiadomo, że u nas były tylko lasy i lasy…)
Sporo w komiksie jest żartów – a to już zasługa tłumacza - związanych z samymi psami. Już Sabakistan jest przykładem udanej kreacji słownej. Fajnie w wypowiedzi psa brzmi też, że widzie „pieskie życie”. Dobra jest legenda o psim bogu. Na którejś z plansz mamy psa pływającego pieskiem, na innej dochodzi do łapoczynów.
Pierwszy tom „Sagi o Atlasie i Axisie” pojawił się na rynku wiosną. Drugi ukazuje się zaledwie kilka miesięcy później. Timof odważnie wchodzi więc na rynek z serią, która może nie jest jakąś wybitną jak Asteriks. Ale z serią, której lektura jest przyjemnością.
|
autor recenzji:
Mamoń
19.10.2015, 08:01 |