|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

1458
Historie zakrapiane piwem #1 - Trupie chaty [2015]
seria / numer:
tytuł:
Trupie chaty
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
A4
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
40
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
nie dotyczy
cena:
15,00 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

Dukla to małe miasteczko będące swoistą bramą do Bieszczadów. Położone w przepięknym miejscu, pomiędzy dzikimi ostępami Beskidu Niskiego, nad rzeką Jasiołką raczej nie kojarzyło się z ostoją dla sztuki komiksu. Tymczasem nowo powstały Browar Dukla postawił na całej linii na naszą muzę i wydał komiks. Szczegóły! Zapraszam do lektury.

Piwo - po wodzie i herbacie jest trzecim najchętniej spożywanym napojem na całym świecie, i jednym z najstarszych trunków alkoholowych znanych ludzkości.

W 2013 roku grupa fascynatów piwa oraz komiksiarzy postanowiła założyć własny biznes. Chęci zamienili w czyn już rok później warząc swoje pierwsze cztery fulle. Były to piwa w stylach: weizen, double India pale ale, american pale ale i pilzner. Od lutego br. w 5 hektolitrowej warzelni i sześcioma tankofermentorami tworzą autorskie browarki, mieszają słody i chmiele, korzystając przy tym ze wspanialej wody, którą mają na miejscu. Głównym celem jaki im przyświeca jest szerzenie „piwnej edukacji”, a przy okazji we wzorcowy sposób wykorzystują do tego opowieści obrazkowe. Z niedalekiego Krosna zaprosili do współpracy utalentowanego artystę Krzysztofa Bryneckiego. Znanego z takich samodzielnych albumów jak: „Same hity i jeden śmieszny skecz”, „90”, „Bolkowe opo(l)wieści”, a do tego nagradzanego na wielu konkursach.

Brynecki do koncepcji właścicieli wykonał komiksowe etykiety oraz grafiki do podkładek pod kufel. Znajdziesz więc wśród piw; "Dzikiego Samotnika, Miss Lata, Nieproszonego Gościa, Piękną Nieznajomą, Szalonego Alchemika, Tajemniczego Jeźdźca, Bawidamka, Bonnie & Clyde, Małą Czarną, Dębową Panienkę, Dziedzica Pruskiego oraz Ostatniego Sprawiedliwego". Każda grafika to scena nawiązująca zarówno do zawartości trunku, jak również do zielonych terenów otaczających Duklę. Równocześnie artysta zastosował przemyślany manewr sekwencyjny. Jeśli położy się obok siebie butelki Dzikiego Samotnika i Ostatniego Sprawiedliwego widzisz antropomorficznych bohaterów z tego samego miasta, baru itd., a jeśli dołożysz „Tajemniczego Jeźdźca” to masz zucha na motorze sprzed tego baru. Dając trafne porównanie. Zabieg ten w zamyśle jest podobny do pomysłu z okładkami Żywych Trupów. Pijąc browarki dostajesz pewną wyrazistą komiksową opowieść jakby w 4D, gdyż każdy element na etykietce, na podkładce nie jest przypadkowy – łączy się i nawiązuje do otoczenia Dukli, a zarazem jest historią bardzo komiksowo-filmową.

Sukces tej oprawy miał swoje konsekwencję i zaowocował wydaniem "Historii zakrapianych piwem" - pierwszej części pt. „Trupie chaty”. Jak pisał Andrzej Potocki w „Legendach, Łemkowskiego Beskidu” „Na górze Cergowej, tej, co się tak majestatycznie wznosi ponad Duklą, stało kiedyś miasto, bo miasta drzewiej, bywało, właśnie na skałach budowano. Domy w nim były murowane z kamienia i kamiennymi murami było obwiedzione. Ludzie żyli w nim dostatnio, wręcz w zbytku i chyba na swój sposób szczęśliwie, aż pewnego dnia miasto zapadło się pod ziemię...”. Bieszczady ogromna przestrzeń skrywa nie jedną tajemnice. W tych okolicach w alternatywnej przyszłości zawiązuje się akcja naszej komiksowej opowieści. Była to jedna z tych spraw, które nie przypominały żadnej innej. Biedny nieszczęśnik znaleziony w trzewiach krowy... teraz to jedynie padlina. Kolejny, a może początkowy element układanki seryjnego zabójcy. Kto zabił? Dlaczego pozostawił tak wyraźny ślad krwawych obrządków rytualnych? Kim jest? Kim są tzw. nowi ludzie? Oto jest świat niedalekiej przyszłość. Świat po dziwnej wojnie która zmieniała jego oblicze. Świat odmieniony i napiętnowany oraz zmutowany w którym obok ludzi istnieją także antropomorficzne zwierzoludy. Jednym z nich jest nasz bohater o twarzy bestii, z zawodu detektyw, któremu niestraszna jest żadna sprawa. Jak Fox William Mulder z Archiwum X chce dociec prawdy, lecz jak powiedział mistrz Yoda - droga do niej będzie nieźle zagmatwana. Tajemnice może i otwierają drzwi do kolejnych... drzwi, a może do lochów? To dopiero początek sagi, która rozpoczęła się w „Trupiej Chacie”.

Pierwszy tom jest nieźle wdechowy. Masz do czynienia z opowieścią tak pokręconą i zagmatwaną, iż początkowa lektura będzie niewyrazistym brnięciem przez szereg metafor i nawiązań oraz dziwnych skojarzeń. Opowieść mknie, każdy kadr i plansza jak wspomniane powyżej ułożone obok siebie butelki, łączy się jak puzzle w elementy (początkowo) troszkę niejasnego przekazu. Mamy w tej historii Noir - czarny kryminał rodem z Blacksada, klimaty Post-apo, a do tego nuty science fiction a nawet coś z Hellboya. Maksymalny miszmasz na zaledwie 30 stronach komiksu nie każdemu przypadanie do gustu. Aczkolwiek ma to swój urok, i należy zaufać autorowi komiksu, iż w drugim tomie bez używania deus ex machina – świetnie pociągnie poszczególne wątki. Gdyż potencjał owa seria ma przeogromny. Okolice w których dzieje się akcja, bardzo urokliwe z tyloma legendami, wiekową brutalną historią i tak znane w kraju – przepięknie zobrazowane w filmach (np. Wilczych echach – westernie na bieszczadzkich połoninach) – zasługują na świetny komiks z ciekawą przygodą. Autentycznie, choć nie wszystkim ten pierwszy zeszyt przypadnie do gustu, piszącemu te słowa szkoda byłoby, aby nie kontynuowano takiego rodzimego innego SF/Post-Apo połączonego z Blacksadem.

Tyle, mniej więcej, na temat fabuły. Natomiast o samej grafice i kolorystyce można się rozpisywać w samych superlatywach. Brynecki sprawnie zmienia style graficznie, i w zależności od opowieści (płynnie) w komiksowe kadry wprowadza elementy przerysowania. Bawi się kadrami, modeluje w zależności od tematu, a jego dziełka mają w sobie ten sam sznyt, a wręcz przypominają styl Glenna Fabry. Jego dynamiczna kreska jest lekka i miła dla oka. Brynecki świetnie czuje się w realistycznej stylistyce, choć potrafi odnaleźć się w każdej innej. Ma rzemiosło w dłoniach, a jego prace wykonane miękkimi i twardymi ołówkami, na które nałożył tonacje  w swoim własnym stylu - zachwycają! Zaskakują czytelnika świeżością, gradacjami kolorów i takim fajnym brudem w tłach, i mają w sobie ogromną dynamikę, a poprzez rożne rozmieszenie postaci w kadrze, jak również poprzez perspektywę, mają w sobie coś innowacyjnego.

Co do edycji; zeszyt wydany w dobrej cenie, w dużym formacie w kolorze, w miękkiej oprawie, wsparty wspaniałym czarno-białym szkicownikiem, prezentuje się porządnie. O jakości niech świadczy fakt, iż dobór papieru offsetowego o specyficznej gramaturze nie był przypadkowy. Dlaczego? Gdyż album ten oprócz sklepów komiksowych, można zakupić w knajpach, lokalach i barach, (a tam czytać go sącząc fulla) - a wiadomo na jakie niebezpieczeństwa naraża się papierowy zeszyt w takim miejscu.

Podsumowując! Świetna oprawa graficzna i zakręcone dialogi nawiązujące do klasyki czarnego kryminału i innych gatunków, plus zakręcona fabuła - to wszystko zachęca do lektury. O ile druga część (zapowiedziana na samym końcu albumu) rozwinie łebsko wątki pierwszej, do tego nie będzie bełkotliwa, nie będzie goniła własnego ogona, nie będzie prequelem, lecz soczystą rozbudowaną z krwi i kości historyją, to zapowiada się rewelacyjne wydawnictwo i powstanie niezła serialowa perełka. „Historie zakrapiane piwem” mają potencjał, i oby nie zakończyły się na dwóch numerach.

Jak śpiewał bluesowy zespół „Zdrowa Woda” z Ciechocinka: „Lubię kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni”. Jeśli się nie zieleni, przynajmniej (przy boskim napoju) warto przeczytać pierwszy zeszyt Historii zakrapianych piwem, o podtytule „Trupie chaty” autorstwa Krzysztofa Bryneckiego.

Zdecydowanie polecam!

autor recenzji:
Dariusz Cybulski
05.11.2015, 18:00

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044384
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044384