Gdy w 1990 roku piszący te słowa odbierał w kiosku Ruchu zeszyty z Tm-Semic - w teczce czekała jeszcze jedna niespodzianka. "Onna" belgijskiego duetu Jean-Luc Vernal (scenariusz) i Jean-Yves Delitte (rysunki) z wydawnictwa Express z Bydgoszczy. Pojawiła się na krajowym rozbuchanym ilością wydanych tytułów rynku, w niecały rok po premierze w Editions Le Lombard. Jakże ów komiks w formacie A4 był magnetyzujący, i nie przeszkadzała w nim nawet troszkę niechlujnie, ręcznie wpisana czcionka. Prezentował się pierwszorzędnie scenariuszowo, ale przede wszystkim graficznie. Podejmował orientalną tematykę, dotyczącą legend i mitów Kraju Wschodzącego Słońca, obrazując w trzech opowieściach siłę japońskiej kobiety. … Minęło tyle lat, a komiks ten, nie zestarzał się nic, a nic.
Ekipa z nowego, prężnie działającego łódzkiego wydawnictwa Scream Comics, także zapamiętała tamten wyjątkowy album i prześliczne - nie imające się czasu - prace Jean-Yves Delitte.
W swojej dziewiątej publikacji, tuż przed Bożym Narodzeniem ub.r. postawili na tego wybitnego artystę. Edytor opublikował pierwszą część dyptyku "Krew tchórzy" i dość powiedzieć, że tytuł ów powinien znaleźć się na półce każdego prawdziwego fana kolorowych zeszytów. Dlaczego tak uważam? Chcesz znać szczegóły. Zapraszam do lektury.
FABUŁA!
W roku 1641 na południu wysypy Jawa dochodzi do napadu na obozowisko sir Francisa. Szlachcic w trakcie notowania listu do swojej żony Elizabeth Brandon, (trzeciej córki diuka Suffolk), skarży się na oszustwa ludzi z Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej (VOC). W momencie, gdy kończy pisać zostaje przebity rapierem. … Akcja fabuły mknie dalej. Ponad dwadzieścia lat później od opisanych krwawych wydarzeń w Królestwie Anglii Arthur J. Joyce Byron Pike, major I Królewskiego Regimentu Kirasjerów, przydzielony do Królewskiej Policji jako koronny śledczy, przybywa po pracy do swojego domu w Yorku. Jego żona i syn William właśnie wrócili od teściowej z Yorkshire. William przywiózł od babki (znaleziony w starej skrzyni na strychu) dziennik śledczego, niejakiego porucznika Jamesa Eddingtona. Datowana na 1643 rok księga była skrupulatnym opisem indagacji w sprawie śmierci sir Francisa. ….
Major zagłębił się w lekturze dziennika. Postanowił odkryć prawdę i rozpoczął prywatne śledztwo. Równocześnie ze swoim zastępcą (sierżantem Andoverem) musi poprowadzić postępowanie w sprawie makabrycznie okaleczonych ciał -znalezionych u brzegu rzeki Ouse i Wistow Fishing Lake. W dostarczonych rozkładających się szczątkach Chirurg Mac Pell wydobywa pierścień wykonany przez królewskiego jubilera Salomona Corpatusa. Pojawia się coraz więcej faktów, a jeszcze do tego jeden zamordowanych był szlachcicem. Dokąd doprowadzi owo śledztwo? Motywy, rozgałęzione wątki, fałszywi świadkowie i groźby, a odpowiedzi nie są jednoznaczne. Kto śledzi majora? Jak wysoko sięga spisek? Czy obie sprawy łączą się? Wydaje się, że nie, ale niekiedy pozory mylą.
W ten oto sposób zawiązuje się akcja "Zemsty Jamy" - pierwszego tomu (dyptyku) awanturniczo kryminalno-przygodowej historii płaszcza i szpady rozgrywającej się w XVII wieku.
Jean-Yves Delitte bardzo zgrabnie komunikuje się z czytelnikiem na kilku płaszczyznach fabularnych, a do tego wiernie przenosi fakty historyczne w tło swoich opowieści. Nie inaczej profesjonalnie podszedł się tego dyptyku. Jest w tym komiksie wiele filmowości i graficznych fajerwerków, zaś zaprezentowana opowieść jest wciągająca, barwna i świeża w odbiorze, a do tego niesamowicie klimatyczna. Aczkolwiek nim ocenie ją szczegółowo, chciałbym przybliżyć sylwetkę Delitte'a. Artysty docenionego przez krytyków i czytelników.
ARTYSTA!
Jean-Yves Delitte pseud. Stom (rocznik 1963) - architekt, ilustrator i scenarzysta w jednej osobie - rozpoczął swoją drogę artystyczną w 1984 roku, tworząc krótsze formy (opowieści samurajskie) do magazynu "Tintin". W 1989 roku zadebiutował na rynku frankofońskim zeszytem "Onna" i równocześnie w tym samym roku wykonał pierwszy album z przygodowej serii "Donnington".
Ma w swoim dorobku genialne opowieści marynistyczne, sensacyjne, wojenne i pirackie np. z serii "Black Crow", a także "Belem","L'Île au trésor", oraz bardziej współczesne historyczne "Brigades du Tigre" (do scenariusza Xaviera Dorisona i Fabiena Nury) i "U-boot".
Jest artystą docenionym w Europie, a jego hiperrealistyczny oryginalny, lecz i skalany architekturą styl rysunku, dbałość o szczegóły, pietyzm, monumentalne kadrowania, plus znakomity zmysł scenariuszowy - pełna kontrola nad fabułą i przeogromna wyobraźnia, to cechy, które wyróżniają go z pośród wielu innych twórców.
Delitte interesuje się wszelaką historią. Bada zjawiska z lat minionych poprzez krytyczną interpretację ich pozostałości i świadectw, w celu dotarcia do pewnych faktów i źródeł, które później bardzo wiernie przekłada do narracji komiksowej. W ten sposób do każdego swojego albumu przygotowuje się rzeczowo i perfekcyjnie.
Jego przeogromny dotychczasowy dorobek, oscylujący w kierunku komiksu marynistycznego, przygodowego i historycznego – czy to w realiach Wielkiej Historii, oraz wszelakich legend - stanowiących ogólnoludzką własność, których większość wywodzi się ze wspólnego indoeuropejskiego trzonu -zdaje się w pełni predestynować go do wymienionej konwencji zaprezentowanej w "Zemście Jamy".
OCENA!
Fabuła prowadzona równocześnie w roku 1643 i 1663 jest świetnie rozprowadzona. Przez cały czas czytania trzyma w napięciu. Wręcz po lekturze jest nam szkoda że, aby odkryć jej finał musimy poczekać na drugi tom. Na pochwałę zasługuje rewelacyjne pokierowanie sylwetkami bohaterów. Nie ważne czy są antypatyczni, czy sympatyczni, lecz jest w nich człecza postawa, a przede wszystkim coś takiego, co pozwala przywiązać się do każdego z nich. Nawet drugoplanowi chojracy mają wyrazisty temperament i pozostają w pamięci (np. Teściowa, Sierżant Andover, Seda ING Krappy i wielu innych).
Jean-Yves Delitte perfekcyjnie odzwierciedlił tamtejsze czasy - I The English Civil War. Równocześnie tło historyczne w postaci konfliktu pomiędzy Rojalistami, a Okrągłowymi ukazał bez nachalnego dydaktyzmu. Idealnie opracował tematykę dotyczącą VOC, koloni Batwijczyków i wyspiarzy z Jawy. Wykonał przy tym zadaniu tytaniczną pracę, ale jak podkreślał w niejednym wywiadzie: lubi to!
Jego perfekcyjna robota dokumentacyjna jest także widoczna w każdym przepięknie zilustrowanym kadrze. Hiperrealistyczne oddanie realiów epoki: namacalne w strojach bohaterów, dopracowanych szczegółach tła, architektury, w żaglowcach oraz krajobrazach - najzwyczajniej pieści oko czytającego. Warstwa graficzna jest na mistrzowskim poziomie, choć także przyznam szczerze, że przy pierwszej lekturze, twarze wszystkich bohaterów wydawały mi się dość jednolite i mało wyraziste.
Aczkolwiek jest na to proste rozwiązanie. Warto ten komiks przeczytać dwukrotnie, a wtedy ten pierwotny fałszywy efekt znika i zaczynamy odnajdywać różnice. Gdyż Delitte ma wspomniany specyficzny oryginalny styl, do którego po prostu trzeba się przyzwyczaić. Kontynuując ocenę. W czasie lektury warto zatrzymać się dłuższą chwilę na pięknych dwustronicowych panoramicznych planszach, które są istnymi malarskimi dziełami sztuki. Bez kozery, choćby dla samej oprawy graficznej, zaserwowanej z takim pietyzmem i rozmachem, w ciepłej i klimatycznej palecie barw, warto ten album zakupić do swojej kolekcji.
Z całą pewnością na ten pozytywny odbiór ma także wpływ starannie wykonana oprawa edytorska. Komiks opublikowany na ładnie pachnącym i dobrej jakości kredowym papierze korzystnie podkreślającym kolorystkę, a do tego w powiększonym formacie i w twardej lakierowanej okładce dopełnia to pozytywne odczucie.
Reasumując - nie spotyka się nader często tak wciągającej opowieści płaszcza i szpady, a do tego z tak pokręconą i klimatyczną kryminalną intrygą oraz z pietyzmem wykonaną szatą graficzną. Pierwszy tom ma ogromny potencjał i pokazuje, iż Jean-Yves Delitte jest artystą najwyższego sortu. Komiks przeczytałem dwa razy i wiem, że za jakiś czas znowu sięgnę po niego, bo to dobre czytadło - nie tylko na zimowe wieczory. Oby tylko Scream Comics nie zwlekał z kontynuacją.
Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
29.01.2016, 11:01 |