SZÓSTA ZASADA KLUBU WALKI – NIE KAŻDY STRZAŁ W GŁOWĘ JEST ŚMIERTELNY
„Sebastian” miał tego nie przeżyć, a jednak. Spiskowa teoria dziejów daje o sobie znać, a są postacie, które podlegają komuś wyższemu niż Tyler. Co to jednak oznacza dla naszego bohatera? I jaki jest związek z całą sytuacją terapeuty „Sebastiana”? Przede wszystkim jednak rodzi się inne pytanie: o prawdziwą naturę Tylera.
Problemy z „Fight Clubem 2” są dwa. Przynajmniej dwa zasadnicze, bo nie ma dzieła, w którym zabrakłoby pomniejszych minusów. Pierwszym z nich jest fakt, że Palahniuk popadł w ostatnich latach w zbytnie oderwanie od realizmu i to czuć. Za dużo też czerpie z Kinga czyniąc siebie kimś na kształt bóstwa. Drugim jest to, że koncepcja całości FC2, czyli założenie wynikające z tego i kolejnego zeszytu było doskonale znane już przed premierą, kiedy to autor w wywiadach opowiadał o całym pomyśle.
Tak czy inaczej, zeszyt to świetny. Słabszy nieco od poprzednich, ale nadal rewelacyjny. W kolejnym numerze poziom spadnie i to bardzo drastycznie, ale po pierwsze to nie miejsce na dyskusję o tym, a po drugie ósmy zeszyt nadrobi te minusy.
Szósty zaś to dobra fabuła, dobra grafika i za drogie polskie wydanie, którego cena jest nieproporcjonalna do jakości. Tak czy inaczej, polecam gorąc, bo nawet przy żądanej kwocie warto jest po „FC2” sięgnąć, jeśli jest się fanem Palahniuka.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.